Tajny referat, który Nikita Chruszczow wygłosił w dniach 24 i 25 lutego 1956 roku uważa się za początek postalinowskiej odwilży w Związku Sowieckim. Dlaczego referat „O kulcie jednostki i jego następstwach” wywołał w Sowietach i całym bloku wschodnim tak wielkie poruszenie?
Koniec z kultem jednostki
Tajny referat Nikita Chruszczow wygłosił podczas XX Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego. Zjazd rozpoczął się w Moskwie w dniu 14 lutego 1956 roku. Wzięło w nim udział 50 delegatów partii komunistycznych z różnych państw. Ostatniego dnia głos zabrał Chruszczow, który wygłosił przemówienie pt. „O kulcie jednostki i jego następstwach”, nazwane później „tajnym referatem”. Jego słowa wywołały szok u wszystkich zgromadzonych „towarzyszy”, a wkrótce zatrzęsły posadami całego wschodniego bloku komunistycznego.
Tajny referat Chruszczowa był bardzo sprawnym i przemyślanym działaniem. Nowy przywódca Związku Sowieckiego krytykował w swoim wystąpieniu Józefa Stalina obarczając go winą za wszystkie zbordnie, jakich dopuścił się komunistyczny reżim. Taki „wybieg” zmywał wszelką odpowiedzialność z innych ludzi, którzy także byli odpowiedzialni za decyzje, które zapadały w Sowietach od lat 30.
Chruszczow zachował się jak ktoś, kto przyszedł, aby oczyścić system z „błędów i wypaczeń”, jak gdyby sam nie był częścią tegoż zbrodniczego układu. W swoim tajnym referacie Chruszczow potępił kult jednostki, który wprowadzić miał Stalin, zarzucał mu pychę, łamanie „leninowskich norm życia partyjnego”, manię wielkości, chorobliwą podejrzliwość, samowolę oraz obarczył go winą za liczne zbrodnie, takie jak deportacje, aresztowania i egzekucje bez wyroku sądów. Chruszczow potępił więc, choć w nieco zaowalowany sposób, wielki terror przeprowadzony w latach 30. w ZSRS. Skazanych, uwięzionych i zabitych wówczas „towarzyszy” Chruszczow określił jako „uczciwych komunistów”, którzy nigdy nie byli wrogami systemu.
Jak pisał później Leszek Kołakowski: „Następca Stalina oznajmił partii, a rychło całej kuli ziemskiej, że wczorajszy wódz postępowej ludzkości, natchnienie świata, ojciec narodu radzieckiego, wielki koryfeusz nauki, największy geniusz militarny i największy geniusz w dziejach w ogólności był mordercą milionów, oprawcą, paranoikiem, a przy tym nieukiem w sprawach wojskowych, który doprowadził państwo sowieckie na skraj przepaści”.
Dla komunistycznych elit wystąpienie Chruszczowa było więc prawdziwym wstrząsem.
Wybiórcza pamięć
Niewątpliwą hipokryzją ze strony Chruszczowa było to, że za moment, w którym, według niego, Stalin zaczął odchodzić od postępowych założeń marksizmu-leninizmu, był (mniej więcej) rok 1934. Nie była to data przypadkowa. Wcześniej bowiem, w latach 1932-1933 komuniści doprowadzili na Ukrainie do Wielkiego Głodu, w wyniku którego zmarło kilka milionów ludzi. Odpowiedzialnym za Hołodomor był między innymi właśnie Chruszczow.
Nikita Chruszczow na zakończenie swojego wystąpienia stwierdził, że treść referatu nie może wydostać się poza salę obrad. Tak się jednak nie stało. Niespełna miesiąc później jego fragmenty znano już nawet na Zachodzie. Zdaniem prof. Wojciecha Roszkowskiego, służby amerykańskie znały całą treść wystąpienia Chruszczowa pod koniec 1956 roku i opublikowały ją m.in. w Radiu Wolna Europa.
Wystąpienie Chruszczowa miało pewne pozytywne reperkusje. Z więzień i kołchozów wypuszczono setki tysięcy ludzi uznawanych dotąd za „wrogów ludu” i kontrrewolucjonistów.
Dla Polski inną, bezpośrednią konsekwencją tajnego referatu Chruszczowa była śmierć Bolesława Bieruta. Obecny podczas wystąpienia Chruszczowa Bierut, już wówczas chory, 12 marca doznał zawału i zmarł. Być może wpływ na pogorszenie jego stanu zdrowia miał wstrząs, jakiego doznał w czasie XX Zjazdu KPZS.
Tajny referat „O kulcie jednostki i jego następstwach” potępiał osobę Józefa Stalina, lecz nie potępiał sowieckiego systemu jako takiego. Państwo totalitarne miało istnieć dalej. W jego funkcjonowaniu Chruszczow nie dopatrzył się, czy raczej nie zamierzał się dopatrywać, wypaczeń. Komunistyczni watażkowie i partyjni aparatczycy mogli czuć się bezpiecznie. Oskarżeni o zbrodnie zostali ci, którzy już nie żyli, jak Stalin, czy zmarły trochę późnie Beria. Państwo funkcjonujące w oparciu o strach i przymus miało jednak istnieć dalej i zniewalać kolejne narody.
Czytaj też:
Lew Trocki. Marny koniec jednego z ojców rewolucji. Zabił go jego uczeńCzytaj też:
Sztuczna klęska głodu - sowiecka zbrodnia. Ludzie umierali na ulicachCzytaj też:
Bitwa o wieżę telewizyjną i ofiary śmiertelne. Tak kończył się ZSRS na LitwieCzytaj też:
Karnawał antyreligijny. "Imprezy" Wojujących Bezbożników