W stolicy Niemiec odwiedzić można dwa ogrody zoologiczne: jedno z nich jest najstarsze, a drugie największe w Niemczech. To relikt z czasów zimnej wojny. Po upadku Muru Berlińskiego trudno było zdecydować, które zoo zlikwidować. Jak zatem wyglądała bitwa o lepsze zoo i czy ktoś ją wygrał?
Zwierzęcy wyścig zbrojeń
W Berlinie znajdują się dwa ogrody zoologiczne. Ich oficjalne nazwy to: Ogród Zoologiczny w Berlinie (Zoologischer Garten Berlin), który znajdował się niegdyś w Berlinie Zachodnim oraz Tierpark Berlin, który mieścił się w komunistycznej części stolicy.
Berlin został podzielony po drugiej wojnie światowej na część zachodnią i wschodnią. Obie części rywalizowały ze sobą od początku, a batalia ta nasiliła się po budowie Muru Berlińskiego w 1961 roku. Jednym z objawów tych „przepychanek” była kwestia ogrodu zoologicznego.
Ogród Zoologiczny w Berlinie to najstarsze zoo w Niemczech i jedno z najstarszych na świecie. Utworzone zostało 1 sierpnia 1844 roku. Pierwsze gatunki zwierząt podarował do ogrodu król pruski, Fryderyk Wilhelm IV Hohenzollern. Przekazane przez niego ptaki znalazły się ponadto w Tiergarten. Zoo zostało niemal zupełnie zniszczone w czasie drugiej wojny światowej. W ogrodzie przetrwało zaledwie 91 gatunków zwierząt (szacuje się, że wcześniej było ich około dwa tysiące). Tuż po wojnie zoo zostało jednak odbudowane z zachowaniem historycznego, dziewiętnastowiecznego stylu.
Mieszkańcy wschodniego Berlina zaczęli się jednak „buntować”, że to, co uważali za ważny element krajobrazu miasta – pozostało po zachodniej stronie stolicy, a oni nie mają tam niemal wstępu. Władze NRD szybko wpadły więc na pomysł, aby w swojej, wschodniej części Berlina, także stworzyć ogród zoologiczny.
Nowe zoo zostało otwarte w 1955 roku w ogrodach Pałacu Friedrichsfelde, który stał się od razu charakterystycznym punktem na planie zoo. Wschodnioberliński ogród zoologiczny nazwano Tierpark. Był to dopiero co założony ogród, ale za to od razu największy w Niemczech. Jego otwarcie świętowano jako „kamień milowy w osiąganiu socjalizmu”. Wcześniej w jego budowę zaangażowano samych berlińczyków, którzy w tzw. czynie społecznym pomagali realizować cel komunistycznych towarzyszy pragnących pokazać kapitalistom z RFN swą wyższość także i na takim, „zwierzęcym” polu.
Podczas gdy Ogród Zoologiczny mieścił się na „zaledwie” 35 hektarach, Tierpark miał aż 160 hektarów powierzchni. Chwalono się, że wybiegi są bardzo rozległe, nowoczesne i kontrastują ze staromodnymi i archaicznymi klatkami pamiętającymi pruskich królów.
Walka pomiędzy obydwoma zoo nabrała rozmachu po ukończeniu budowy Muru Berlińskiego. Dyrektorzy obydwu ogrodów prześcigali się w pomysłach na zakup kolejnych zwierząt i rozbudowę infrastruktury. W końcu chodzić zaczęło nie tyle o komfort zwierząt czy zadowolenie turystów, lecz o aprobatę polityków w Berlinie Wschodnim czy też Bonn.
Od lat 60. wizyty w zoo nabrały nawet politycznego charakteru. Kiedy ktoś pojawił się w jednej lub drugiej części Berlina, wypadało, aby poszedł do zoo. W ten sposób okazywał wsparcie jednej lub drugiej władzy.
Polityczne były także zwierzęta. W obydwu ogrodach mieszkały niedźwiedzie będące symbolem Berlina. W Tierpark mieszkał ponadto m.in. słoń podarowany przez Ho Chi Minha oraz niedźwiedzie czarne sponsorowane przez Stasi. W Berlinie Zachodnim było można natomiast zobaczyć orła bielika, którego ofiarował Berlinowi prezydent USA, John F. Kennedy oraz pandę, która była prezentem od Chińczyków. Co do pandy, to warto wspomnieć, że kiedy w 1983 roku zwierzę padło, plotkowano, że zabili ją agenci KGB, gdyż zwierzę, zdaniem Moskwy, powinno trafić do NRD, a nie w kapitalistyczne ręce.
Aż do upadku Muru Berlińskiego oba ogrody zoologiczne były najchętniej odwiedzanymi miejscami przez mieszkańców Berlina. Kiedy rozpadł się Związek Sowiecki, na marginesie różnych ważniejszych dyskusji, pojawiła się też sprawa dwóch berlińskich zoo. Zastanawiano się, które z nich powinno zostać zamknięte, lecz, chyba szczęśliwie dla berlińczyków, postanowiono jednak utrzymać obydwa ogrody zoologiczne. Obecnie oba stanowią jedną z największych atrakcji Berlina. Co roku w obydwu ogrodach pojawia się kilka milionów odwiedzających.
Czytaj też:
Mur Berliński. Złowrogi symbol żelaznej kurtynyCzytaj też:
Reagan, dolary i rakietyCzytaj też:
"Carter, ratuj nas!"