Wiktor Suworow
Niedawno na łamach „Historii Do Rzeczy” zająłem się postacią cara Piotra niesłusznie obdarzonego przez potomnych przydomkiem Wielki. Teraz czas na innego władcę, a raczej władczynię Rosji, która zupełnie nie zasłużyła sobie na ten tytuł. Chodzi oczywiście o Katarzynę II. Czyli o pochodzącą ze Szczecina Niemkę Christianę Augustę von Anhalt-Zerbst. Na tronie Rosji zasiadła ona w 1762 r. i zrobiła to bezprawnie. Jednak nie chodzi tu nawet o jej niemieckie pochodzenie, bo to w tamtych czasach nie miało znaczenia. Chodzi o to, że doszła do władzy za pomocą mordu.
Jeden z jej kochanków zamordował prawowitego imperatora Rosji, a jednocześnie jej męża Pawła III. Cesarz został uduszony. Stało się to z jej rozkazu, była to kulminacja zorganizowanej przez nią intrygi. Klasyczny zamach stanu, dokonany w tym przypadku przez ludzi działających jak gang zdeprawowanych kryminalistów. Nawiasem mówiąc, w tamtych czasach zdarzało się czasem, że mężowie zabijali swoje żony, ale żeby żony zabijały mężów? To się ludziom nie mieściło w głowie! W efekcie nie miała ona żadnych praw do tronu. Była uzurpatorką.
Obcisłe portki
Co gorsza, na dworze cesarskim Katarzyna szerzyła zgorszenie. Słynęła z niebywałego wręcz temperamentu miłosnego, miała tabuny kochanków i to do późnej starości. Im była starsza, tym gustowała w młodszych mężczyznach. Książę Potiomkin, kilku braci Orłowów, Stanisław Poniatowski. Z tym ostatnim miała nawet córeczkę, która niestety szybko zmarła. Apetyt seksualny carycy był do tego stopnia nienasycony, że potrafiła w nocy wstać z łóżka, otworzyć drzwi i wciągnąć do sypialni pilnującego ją gwardzistę. W trakcie miłosnych uniesień strażnicy musieli do niej mówić Mamuśka. To nie przypadek, że to właśnie za jej rządów wprowadzono nowe, niezwykle obcisłe portki do umundurowania gwardii pałacowej.
W całej sprawie najgorsze było jednak to, że Katarzyna swoich kochanków obdarowywała olbrzymimi bogactwami. Gigantycznymi połaciami ziemi – często nie mniejszymi niż małe europejskie państwa – kosztownościami, tytułami książęcymi i oczywiście tysiącami dusz. Rosja była bowiem w XVIII w. państwem niewolniczym. Taki status mieli rosyjscy chłopi, których można było sprzedawać i kupować jak bydło. Występowały cztery rodzaje niewolników:
- Należący do szlachciców
- Należący do Cerkwi i klasztorów
- Należący do manufaktur
- Należący do państwa
Jeżeli jakiś kochanek wyjątkowo spisał się w łóżku, Katarzyna potrafiła podarować mu kilkanaście wiosek z kilkoma tysiącami niewolników z czwartej kategorii. Przechodzili oni w ten sposób do kategorii pierwszej. Sytuacja taka powodowała, że rosyjscy chłopi byli coraz bardziej wściekli i wreszcie chwycili za broń.