W drugiej połowie XX w. wspólnota mnichów z góry Song w chińskiej prowincji Henan zdobyła sobie trwałe miejsce w świadomości Europejczyków i Amerykanów. Zainteresowanie, które wzbudził klasztor Shaolin, nie było jednak pochodną praktykowanego w nim buddyzmu chan (bardziej znanego pod jego japońską nazwą zen), lecz efektem mody na filmy o sztukach walki. Pierwsze były produkcje Bruce’a Lee, a w następnych dekadach zainteresowanie tym miejscem podtrzymywali kolejni wywodzący się z Dalekiego Wschodu gwiazdorzy. W wartkich, pełnych akcji (i zadziwiających akrobacji) fabułach często pojawiał się wątek tajemniczego klasztoru Shaolin i zamieszkujących go mnichów będących mistrzami wu shu. Często właśnie dzięki nauce pobieranej pod okiem zakonników główny bohater był w stanie pokonać swojego arcywroga.
Moda na filmy kung-fu zbiegła się w czasie ze stopniowym otwieraniem Chińskiej Republiki Ludowej na świat. Komunistyczne władze, widząc w międzynarodowej popularności sztuk walki użyteczne narzędzie (dziś nazywamy je soft power), zaczęły oficjalnie je wspierać i promować, na czym zyskał również monastyr na górze Song, uznawany za ich najsławniejszy ośrodek. Po latach zaniedbań został on podniesiony z ruiny będącej efektem złupienia przez hunwejbinów w trakcie rewolucji kulturalnej i odrestaurowany, a Pekin roztoczył nad nim patronat. W 1999 r., po prawie 300 (sic!) latach przerwy, mnisia wspólnota zyskała nowego opata w osobie Shi Yongxina, a o znaczeniu klasztoru najlepiej świadczy to, że jego przełożony jest równocześnie deputowanym Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych.
Równocześnie głęboko wierzący buddyści często krytykują komercjalizację Shaolin. Faktem jest, że monastyr stał się główną siłą napędową gospodarki powiatu Dengfeng, w którym się znajduje. Co roku odwiedza go milion turystów. Ponadto wokół klasztoru działają dziesiątki szkół walki – łącznie trenuje w nich kilkadziesiąt tysięcy uczniów.
Mnisi wojownicy
Górę Song od najdawniejszych czasów zaliczano do tzw. Pięciu Świętych Szczytów. Gdy w Państwie Środka zaczął się szerzyć buddyzm, jego wyznawcy adaptowali dawne miejsca kultu na własne potrzeby. Tak też stało się z górą Song, na której pobożni władcy z północnej dynastii Wei (jedna z efemerycznych dynastii kontrolujących fragmenty cesarstwa w okresie po upadku dynastii Han, panująca w latach 386–534) ufundowali w V w. klasztor Shaolin.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.