W obrazie tym zadziwia pewnego rodzaju nieporozumienie, tajemnicze qui pro quo. Kto kogo maluje? Kto pozuje? Kto jest malarzem? Kto modelem? Tajemniczość spotęgowana jest przez obecność lustra, które odbija postacie de facto nieobecne na obrazie, oraz przez zaciekawione spojrzenia, rzucane przez portretowane postacie.
Niniejszy tekst to fragment książki „Na tropie tajemnic dzieł sztuki”, której autorami są Joanna Łenyk-Barszcz i Przemysław Barszcz, wyd. Zona Zero
Kto odbija się w lustrze?
Jedną trzecią tego obrazu zajmuje brudny sufit. Jednak to o tym płótnie znawcy malarstwa europejskiego mówią, że jest jednym z najbardziej zagadkowych dzieł w historii sztuki. W dolnej części obrazu znajduje się grupa dziewięciu lub jedenastu osób – w zależności od tego, jak rozstrzygnie się wątpliwości dotyczące dyskretnej obecności pary królewskiej. Wszystkich oświetlają promienie światła słonecznego, które padają przez okno znajdujące się gdzieś po naszej prawej stronie. Scena ma miejsce na hiszpańskim dworze i przedstawia pięcioletnią księżniczkę, córkę króla Hiszpanii Filipa IV, Małgorzatę Teresę Habsburg, w otoczeniu dworzan. Pochodzący z języka portugalskiego hiszpański rzeczownik „la menina” oznacza damę dworu. Tytuł dzieła wziął się od dwóch dziewcząt stojących po dwóch stronach przyszłej królowej.
W obrazie tym zadziwia pewnego rodzaju nieporozumienie, tajemnicze qui pro quo. Kto kogo maluje? Kto pozuje? Kto jest malarzem? Kto modelem? Tajemniczość spotęgowana jest przez obecność lustra, które odbija postacie de facto nieobecne na obrazie, oraz przez zaciekawione spojrzenia, rzucane przez portretowane postacie. Obraz jest bez dwóch zdań kalamburem. Spróbujmy go rozwiązać!
Las meninas to autoportret. Jednym spośród zilustrowanych dworzan jest sam Diego Velázquez. Artysta namalował się w wieku pięćdziesięciu siedmiu lat, na cztery lata przed śmiercią. Jest on bardzo ważną postacią kultury hiszpańskiej. Stanowi – obok Cervantesa, Goi, Picassa czy Salvadora Dalego – ikonę Hiszpanii. Velázquez był nadwornym malarzem w czasach, gdy Hiszpania przeżywała swoje najlepsze lata. Okres pomiędzy początkiem szesnastego a połową siedemnastego wieku to siglo de oro – hiszpański złoty wiek. Rozpoczęły go odkrycia geograficzne, zakończyła przegrana Hiszpanii w wojnie trzydziestoletniej w 1659 roku. Był to czas bujnego rozkwitu hiszpańskiej literatury, teatru i malarstwa. Złoty wiek obejmował renesans i fragment baroku. Życie Velázqueza przypada na okres baroku, a związane było z dworem habsburskiego króla Filipa IV.
Wnętrze przedstawione na obrazie to komnata zmarłego dziesięć lat wcześniej młodego księcia Baltazara Karola, królewskiego syna, które zostało przemienione na pracownię malarską. Pomieszczenie znajduje się w południowo-zachodniej części nieistniejącego już Alkazaru – madryckiego pałacu, który przez dwieście lat pełnił funkcję siedziby królów Hiszpanii. Był nią do 1734 roku, gdy zniszczył go pożar. Alkazar jest mocno związany z malarstwem, i to na różne sposoby. Obecny jest – tak samo jak na obrazie Las meninas – na wielu płótnach Velázqueza i innych nadwornych malarzy. Anturażem dla kolejnych hiszpańskich królów, ich dzieci i żon malowanych przez zmieniających się portrecistów były właśnie komnaty Alkazaru. W ten sposób po wnętrzach nieistniejącego pałacu pozostała niezła dokumentacja w formie niezliczonych płócien.
(…)
Las meninas jest obrazem, na którym namalowane są obrazy. Taki pomysł jest interesujący dla badaczy sztuki. Zawsze próbuje się ustalić, co to za obraz i jakie ma znaczenie dla interpretacji całości. Nie inaczej jest w przypadku tego hiszpańskiego arcydzieła. Nad postacią malarza wisi płótno Atena i Arachne Rubensa. Z dokumentów Alkazaru wiadomo jednak, iż nie jest to oryginał. Dokładne inwentaryzacje pałacowych dzieł sztuki przeprowadzane w siedemnastym wieku umożliwiają identyfikację obrazów. I tak Atena i Arachne to kopia stworzona przez Juana Bautistę Martínez del Mazo, kolejnego nadwornego malarza Habsburgów i zięcia Velázqueza. Nad drzwiami widzimy Sąd Midasa autorstwa współczesnego im niderlandzkiego malarza Jacoba Jordaensa. Układ płócien w wysokiej na cztery i pół metra komnacie zaprezentowany przez Velázqueza pokrywa się z opisem z pałacowych dokumentów. Jedna z interpretacji obrazu zakłada, że analiza dzieł Rubensa i Jordaensa jest kluczowa dla odczytania dworskiej sceny. Z pewnością nie bez powodu Velázquez umieścił malowane postacie właśnie w tym zakątku wielkiej rezydencji. Czy chciał wskazać na mądrość Ateny? A może po prostu pragnął tworzone przez siebie dzieło wpisać w szeroki kontekst europejskiej sztuki?
Portretując się pod mitologiczną sceną stworzoną przez Rubensa, podkreślał swoją obecność wśród największych doskonałości ówczesnej kultury. W olbrzymiej sali mamy więc brudny od kopcących świec sufit, pod nim duże ciemne płótna. Całą lewą krawędź obrazu wypełnia sztaluga, na której widzimy kolejny obraz, tym razem autorstwa stojącego przy nim Velázqueza. Malarz ubrany jest w czarny strój ze srebrnymi bufiastymi rękawami, na którym wyróżnia się wielki haftowany czerwony krzyż Zakonu Santiago. Symbol niedawnego uszlachcenia artysty. Co maluje przy użyciu zestawu cienkich pędzli? Tego z całą pewnością raczej się nie dowiemy. Sztaluga ustawiona jest do nas tyłem. Podziwiamy jedynie szare płótno rozpięte na drewnianym blejtramie. Jako że płótno ma wielki rozmiar, blejtram zaopatrzono w poprzeczne listwy wzmacniające konstrukcję. Velázquez, odchylając się zza obrazu, świdruje nas wzrokiem. Możemy się poczuć, jakby malował nas… Kto maluje więc jego i pozującą nieopodal małą królewnę? I czy aby na pewno nie mamy szans dowiedzieć się, co (lub kogo) maluje artysta? Może rąbka tajemnicy uchyli wiszące za plecami malarza lustro…
Niniejszy tekst to fragment książki „Na tropie tajemnic dzieł sztuki”, której autorami są Joanna Łenyk-Barszcz i Przemysław Barszcz, wyd. Zona Zero
Czytaj też:
Johannes Vermeer. Artysta z przypadku, geniusz z urodzeniaCzytaj też:
Mały wzrostem, wielki duchem. Jan Matejko - wzór malarza narodowegoCzytaj też:
Namalować katolicyzm od nowa
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.