Józef Franczak urodził się 17 marca 1918 roku w Kozicach Górnych na Lubelszczyźnie w ubogiej rodzinie chłopskiej. Miał czworo rodzeństwa. W wieku 17 lat postanowił wstąpić jako ochotnik do Wojska Polskiego. Ukończył szkołę podoficerów w Grudziądzu i został przydzielony do Plutonu Żandarmerii w Równem.
II wojna światowa i początki PRL
Walczył w wojnie obronnej we wrześniu 1939 roku. Po 17 września, kiedy Sowieci napadli na Polskę, Józef Franczak dostał się do niewoli, lecz zdołał dość szybko uciec. Wtedy przeszedł do konspiracji. Ukrywał się aż do śmierci.
Franczak „Lalek” działał w Związku Walki Zbrojnej w obwodzie lubelskim. W 1944 roku został wcielony do Ludowego Wojska Polskiego. Jako żołnierz LWP był świadkiem morderstw, jakie komuniści dokonywali na członkach polskiego podziemia. Wtedy postanowił zdezerterować z LWP, obawiając się o swoje życie. Ukrywał się w Łodzi oraz Sopocie, ale niedługo później wrócił na Lubelszczyznę.
Józef Franczak nie zamierzał bezczynnie przyglądać się, jak nowe komunistyczne władze, które instalują się w Polsce, niszczą jego Ojczyznę i innych Polaków. Stał się kimś, o kim po latach mówiono „Żołnierz Wyklęty”. Brał udział w akcjach wymierzonych przeciwko funkcjonariuszom Urzędu Bezpieczeństwa i wykonywał wyroki śmierci na konfidentach.
Józef Franczak przyjął pseudonim „Lalek” ze względu na swoją doskonałą, nienaganną prezencję. W 1947 roku był członkiem organizacji Wolność i Niezawisłość, i stanął na czele patrolu w oddziale dowodzonym przez kapitana Zdzisława Brońskiego. Rok później jego patrol wpadł w zasadzkę UB. Tylko Franczak zdołał ujść z życiem. Niedługo później, w czasie strzelaniny z milicją, został ranny.
21 maja 1949 roku w obławie zorganizowanej przez służby, zginął Broński ps. „Uskok”. Józef Franczak tracił coraz więcej towarzyszy broni. Wkrótce potem został sam, a jego działania mogły mieć tylko ograniczony charakter. „Lalek” ukrywał się na różnych wsiach, u wielu ludzi. Komuniści szacowali, że Franczakowi pomaga około 200 osób, choć za taką pomoc groziły surowe kary.
Wymykał się wiele lat
Przekonań Franczaka i jego opinii o komunistach nie zmienił nawet rok 1956 i tzw. odwilż, czyli okres, kiedy do władzy doszedł Władysław Gomułka po kilkuletnim okresie stalinizmu i rządów Bolesława Bieruta. Franczak chciał w pełni wolnej Polski, niezależnej i suwerennej, i zamierzał o nią walczyć z bronią w ręku. Takich jak on było w Polsce zaledwie kilkunastu.
We wrześniu 1961 roku komuniści rozesłali za Józefem Franczakiem list gończy. Został on opublikowany w gazetach wraz ze zdjęciem. Opisywano go jako „bandytę stanowiącego postrach dla mieszkańców podlubelskich wsi”. Za jego schwytanie wyznaczono wysoką nagrodę pieniężną.
W liście gończym pisano:
„Wzrost ok. 175 cm, ciemny blond, włosy szpakowate, lekko łysy. Czesze się do góry, oczy niebieskie, czoło wysokie, nos średni, lekko pochylony do przodu, twarz owalna, koścista, śniada. Uszy duże odstające, usta duże wypukłe. Posiada 5 zębów sztucznych, trzy srebrne w szczęce górnej, a dwa złote w szczęce dolnej. Głowa grubsza, typowo męska. Jest dobrze zbudowany, barczysty, pierś wysunięta do przodu, chód ciężki, stopy nóg są duże, lekko kuleje na prawą nogę po postrzale. Na prawym ręku pomiędzy palcami: kciukiem a wskazującym, posiada bliznę z postrzelenia. W wypadku osobistego kontaktu zachować ostrożność, ponieważ poszukiwany osobnik nosi broń krótką, dwa pistolety i trzy granaty”.
Na trop Józefa Franczaka służby wpadły dopiero w 1963 roku. Stało się to dzięki nawiązaniu współpracy ze Stanisławem Mazurem ps. „Michał”, który był kuzynem narzeczonej „Lalka”, Danuty Mazur. Stanisław Mazur przekazał bezpiece, że ma kontakt z Franczakiem i ten darzy go zaufaniem. Za wydanie Franczaka Mazur miał otrzymać 5 tysięcy złotych.
Służby wyśledziły Franczaka po numerze rejestracyjnym motoru, jakim ten przyjechał, aby spotkać się z Mazurem. Okazało się, że „Lalek” ukrywa się w gospodarstwie Wacława Becia z Majdanu Kozic Górnych (jeszcze do niedawna to właśnie Wacław Beć był uważany za człowieka, który wydał Franczaka; jak pokazały badania opublikowane w roku 2005 – oskarżano zupełnie niewinnego człowieka).
Obława
21 października 1963 roku dom Wacława Becia został otoczony przez SB i ZOMO, łącznie 37 funkcjonariuszy. W raporcie napisano, że „Lalek” oddał w stronę służb kilka strzałów, więc „w tej sytuacji grupa likwidacyjna ZOMO przystąpiła do likwidacji. Franczak mimo wzywania go, podjął obronę i wykorzystując słabe punkty obstawy pod osłoną zabudowań wycofał się około 300 m od meliny, gdzie podczas wymiany strzałów został śmiertelnie ranny i po kilku minutach zmarł”.
Józef Franczak „Lalek”, ostatni Żołnierz Wyklęty, zmarł 21 października 1963 roku w wyniku postrzału serca.
Ciało Franczaka, pozbawione głowy, pogrzebano na cmentarzu w Lublinie, gdzie chowano żołnierzy podziemia niepodległościowego skazywanych przez sądy wojskowe na kary śmierci. W 1983 roku siostra Józefa Franczaka otrzymała zgodę na ekshumację i przeniesienie ciała swego brata do rodzinnego grobu w Piaskach. Czaszkę Józefa Franczaka odnaleziono dopiero w roku 2014. Znajdowała się ona w zbiorach Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
„Sądziliśmy, że pozbawienie głowy Józefa Franczaka, to był taki akt małodusznej zemsty ze strony funkcjonariuszy SB, za to, że tak długo się ukrywał. Tymczasem ówczesny prokurator powiatowy w Lublinie wydał taką decyzję, ponieważ chciał ustalić, kto udzielał pomocy stomatologicznej Franczakowi. Cel uświęcał środki” – mówił w marcu 2018 roku, podczas uroczystości w 100. rocznicę urodzin Franczaka, Artur Piekarz z Oddziałowego Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Lublinie.
W 2008 roku w uznaniu zasług Józefa Franczaka w walce o wolną i niepodległą Polskę, prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Czytaj też:
Zginęli, bo byli Polakami. Nieznane losy ofiar Obławy AugustowskiejCzytaj też:
Bohaterowie czy kolaboranci? Wieloletni spór o Brygadę Świętokrzyską