Trzy lata tortur. Poruszające świadectwo Niezłomnego Łukasza Cieplińskiego
  • Anna SzczepańskaAutor:Anna Szczepańska

Trzy lata tortur. Poruszające świadectwo Niezłomnego Łukasza Cieplińskiego

Dodano: 
Łukasz Ciepliński "Pług"
Łukasz Ciepliński "Pług" Źródło:Wikimedia Commons
„Wydaje mi się czasem, że giną moje siły, nie mogę już patrzeć na to, co się dzieje, słuchać jęku mordowanych, na to królestwo szatana” - pisał Łukasz Ciepliński w grypsie do żony. Przez niemal cztery lata był trzymany przez komunistów w więzieniu. Odmówiono mu jakiegokolwiek kontaktu z rodziną, a na końcu zamordowano strzałem w tył głowy.

Łukasz Ciepliński „Pług” został zabity 1 marca 1951 roku. Przed egzekucją poinformował współwięźnia, Mieczysława Chojnackiego, że trzyma w ustach medalik z wizerunkiem Matki Bożej. Liczył, że w ten sposób ktoś w przyszłości odnajdzie jego zwłoki. Do dziś jednak miejsce pochówku Cieplińskiego nie jest znane.

Łukasz Ciepliński spędził w mokotowskim więzieniu niemal cztery lata. Był przesłuchiwany i torturowany przez funkcjonariuszy UB i NKWD. Zachował niezłomną postawę. Świadectwo ostatnich miesięcy życia dał w grypsach napisanych do żony i syna, które po jego zamordowaniu udało się wynieść z więzienia. „Kochaj Polskę i miej Jej dobro na uwadze zawsze. Ona musi zająć w świecie właściwe miejsce i uzyskać dobrobyt oraz szczęście wszystkich obywateli (…). Musisz kształcić swój umysł, zdobyć szerokie wiadomości. Ucz się pilnie. Wyjedź na studia za granicę. Staraj się tam zapoznać z bieżącymi problemami życia naukowego, gospodarczego, społecznego, kulturalnego i politycznego. Pamiętaj, że musisz wrócić do kraju z wiadomościami pozytywnymi i gruntownymi. Co szlachetne i wielkie – przyjmuj, co płytkie i nikczemne – odrzucaj” – pisał Ciepliński do swojego syna.

Dzięki ludziom takim jak Łukasz Ciepliński Polska przetrwała piekło niemieckiej, a później komunistycznej okupacji. Choć Ciepliński oraz wielu innych zostali zabici a pamięć o nich miała być zduszona, dzisiaj to o Niezłomnych mówi się z uznaniem i szacunkiem. Tego powinniśmy uczyć przyszłe pokolenia, wbrew pedagogice wstydu, którą próbują Polsce wciąż narzucić środowiska lewicowe. Wieczna hańba tym, którzy znęcali się i skazywali na śmierć żołnierzy antykomunistycznego podziemia i tym wszystkim, którzy przez lata dbali i dbają o to, aby pamięć o nich umarła, a szczątków nigdy nie odnaleziono.

Służba Polsce

Łukasz Ciepliński urodził się 26 listopada 1913 roku w Kwilczu w Wielkopolsce. Jego rodzice, Franciszek i Maria, prowadzili piekarnię i sklep kolonialny, a rodzinie dobrze się wiodło. Ciepliński miał dwóch starszych braci. Wszyscy wybrali służbę Polsce. Bracia Łukasza walczyli m.in. w powstaniu wielkopolskim i w wojnie polsko-bolszewickiej, a później podczas II wojny światowej.

Ciepliński uczęszczał do Korpusu Kadetów w Rawiczu, a później do Szkoły Podchorążych w Komorowie-Ostrowi Mazowieckiej. Przydzielono go do służby w 62. Pułku Piechoty w Bydgoszczy ze stopniem podporucznika.

Ppłk Łukasz Ciepliński

We wrześniu 1939 roku brał udział w wojnie obronnej jako dowódca kompanii przeciwpancernej. Walczył m.in. w bitwie nad Bzurą, później przebijał się do otoczonej przez Niemców Warszawy. Na polu bitwy odznaczał się odwagą. Za wyczyn, jakim było zniszczenie sześciu niemieckich czołgów został odznaczony orderem Virtuti Militari przez generała Tadeusza Kutrzebę i awansowany do stopnia porucznika.

Po kapitulacji Warszawy Cieplińskiemu udało się uniknąć niewoli. Przedostał się na Węgry, skąd po przeszkoleniu miał wrócić do Polski. Po drodze został zatrzymany przez ukraińską policję (Ukrainische Hilfspolizei) i osadzony w więzieniu w Sanoku, skąd jednak udało mu się uciec. Po dotarciu do Rzeszowa, Ciepliński od razu zaangażował się w działalność podziemną. Został komendantem Podokręgu Rzeszowskiego Organizacji Orła Białego, a po scaleniu tej organizacji ze Związkiem Walki Zbrojnej, został komendantem Obwodu Rzeszów. W czasie II wojny światowej podlegało mu około 15 tysięcy członków Armii Krajowej.

Łukasz Ciepliński osobiście brał udział w wielu akcjach bojowych. Dowodzone przez niego struktury zlikwidowały około 300 niemieckich konfidentów, prowadziły fabrykę broni, przechwytywały niemieckie uzbrojenie czy też, niedaleko Strzyżowa, znalazły miejsce, gdzie ukryta została tajna kwatera Adolfa Hitlera.

Przeciw komunistom

Oddziały pod dowództwem Cieplińskiego (39. Pułk Strzelców Lwowskich AK) brały udział w wyzwalaniu Rzeszowa w ramach akcji „Burza” (komendant Podokręgu AK Rzeszów, pułkownik Kazimierz Putek, meldował zwierzchnikom: „Akcja »B« na terenie 0/11 [Inspektorat Rzeszów] wyróżnia się w szczególny sposób. Zaś Inspektor Pług [Ciepliński] okazał się pierwszorzędnym dowódcą”).

Krzyż Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” 1945–1954

W połowie sierpnia 1944 roku, widząc brak możliwości porozumienia z sowieckimi wojskami oraz ze względu na wydany przez Sowietów nakaz złożenia broni przez członków AK, Ciepliński zdecydował o dalszym prowadzaniu działań w konspiracji. Wydał zakaz wstępowania polskich żołnierzy do Ludowego Wojska Polskiego.

Zbigniew K. Wójcik w tekście „Łukasz Ciepliński – między legendą a rzeczywistością” pisze:

„Stan ducha Cieplińskiego oddają słowa Jana Łopuskiego: »Na Staromieściu spotkałem niespodziewanie inspektora […]. Podszedł do mnie z twarzą posępną i powiedział: «Mariusz», niech pan zaraz zdejmie tę opaskę, konspiracja obowiązuje nadal, a najgorsze jest jeszcze przed nami. Proszę czekać na polecenia«.

Pierwsze miesiące Polski lubelskiej przyniosły falę terroru NKWD porównywalnego z wyczynami gestapo; tylko w więzieniu na Zamku w Rzeszowie trzymano 200–300 żołnierzy AK (zginął tam Władysław Skubisz). Ciepliński podjął ryzyko rozbicia tego więzienia. Akcja, którą w nocy z 7 na 8 września 1944 r. dowodził osobiście, zakończyła się niepowodzeniem. Więzionych AK-owców NKWD przewiozło do obozu przejściowego w Bakończycach pod Przemyślem, skąd zesłano ich do łagrów w ZSRS”.

Ciepliński w styczniu 1945 roku został przeniesiony do Krakowa, gdzie współorganizował powstanie organizacji NIE. Został szefem sztabu Okręgu w NIE oraz szefem sztabu w Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj. Był związany także z Zrzeszeniem Wolność i Niezawisłość, gdzie został komendantem Okręgu Południowego. Po rozbiciu III Zarządu WiN, na którego czele stał Wincenty Kwieciński, Ciepliński utworzył IV Zarząd Główny WiN, któremu przewodził do momentu aresztowania.

Pod jego dowództwem Zrzeszenie WiN osiągnęło największą sprawność organizacyjną i konspiracyjną oraz prowadziło międzynarodowe kontakty. „W połowie 1946 r. WiN dysponowało szeroką siecią organizacyjną, utrzymując kontakty z jawnymi i działającymi w ukryciu partiami opozycyjnymi. Materiały informacyjne dostawali prymas August Hlond i kard. Adam Sapieha; we wrześniu lub październiku 1946 r. Ciepliński spotkał się z księdzem prymasem. Wydawano czasopisma, jak »Honor i Ojczyzna», »Orzeł Biały«, »Ku Wolności«. Na początku września 1946 r. do Londynu wyjechali emisariusze, Józef Maciołek i Stefan Rostworowski, w celu zorganizowania Delegatury Zagranicznej WiN o kryptonimie »Dardanele«. Decyzję o ich wysłaniu podjął Niepokólczycki, lecz skład i Wytyczne dla delegacji ustalił Ciepliński, który od lata 1946 r. zastępował prezesa ZG, wycofanego z pracy z powodu intensywnych poszukiwań przez UB”. (Z.K. Wójcik, op. cit.)

W ubeckiej katowni

Łukasz Ciepliński został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa 28 listopada 1947 roku w Zabrzu. Początkowo zgodził się współpracować z UB, gdyż otrzymał obietnicę amnestii dla wszystkich swoich podkomendnych. Kiedy jednak tylko zorientował się, że funkcjonariusze nie mają zamiaru dotrzymać danego słowa, wycofał się z „układu”.

Ciepliński był przetrzymywany w więzieniu na warszawskim Mokotowie. Jego śledztwo było nadzorowane z Moskwy, osobiście przez agentów NKWD. Przez ponad trzy lata Ciepliński i jego współpracownicy byli przesłuchiwani i torturowani.

Rozprawa Cieplińskiego odbyła się w październiku 1950 roku przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. „Staję przed zarzutem zdrady narodu polskiego, a przecież już w młodości życie moje Polsce ofiarowałem i dla niej chciałem pracować. Dla mnie sprawa polska była największą świętością” – mówił w czasie procesu Łukasz Ciepliński.

Areszt Śledczy w Warszawie-Mokotowie, zwany też więzieniem na Rakowieckiej lub więzieniem mokotowskim

„Praźródłem [czarnej] legendy [Cieplińskiego], spreparowanej przez aparat represji i komunistyczną propagandę, były akt oskarżenia, uzgodniony z płk. Różańskim i zatwierdzony przez mjr. Mieczysława Dytrego, prokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej, oraz wyrok Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z 14 października 1950 r. Sprawę rozpatrywał skład: płk Aleksander Warecki (pierwotnie Warenhaupt) – przewodniczący, mjr Zbigniew Furtak – sędzia, i mjr Władysław Tryliński – ławnik, w obecności prokuratora ppłk. Jerzego Tramera. Wyrok uznawał Cieplińskiego za winnego kierowania nielegalnym związkiem WiN, »usiłującym usunąć przemocą ustanowione organa władzy zwierzchniej Narodu” i zmienić ustrój państwa polskiego, a także gromadzenia wiadomości i dokumentów stanowiących tajemnicę państwową i wojskową. Skazano go za to »łącznie na karę śmierci z utratą praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze«”. (Z.K. Wójcik, op. cit.).

14 października 1950 roku Łukasz Ciepliński został skazany na pięciokrotną karę śmierci i 30 lat więzienia. W uzasadnieniu wyroku sąd podał, iż „wszyscy oskarżeni są typowymi przedstawicielami obozu reakcji i wstecznictwa, złożonego z ludzi wyzbytych wszelkich skrupułów, pozbawionych jakichkolwiek ideowych pobudek działania, ludzi, którzy w zaciekłej ślepej nienawiści do Związku Radzieckiego, Polski Ludowej i całego obozu demokracji i postępu nie cofają się przed żadną zbrodnią, bez wahania dopuszczają się zdrady własnej ojczyzny i wysługują się jawnym wrogom kraju”. Wraz z Cieplińskim skazanych zostało jeszcze jego sześciu towarzyszy broni: Józef Batory, Franciszek Błażej, Karol Chmiel, Mieczysław Kawalec, Adam Lazarowicz i Józef Rzepka.

Łukasz Ciepliński i jego koledzy z WiN zostali zamordowani 1 marca 1951 roku strzałem w tył głowy w piwnicy więzienia na Mokotowie w Warszawie.

1 marca 2013 roku ówczesny minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak mianował pośmiertnie Łukasza Cieplińskiego do stopnia pułkownika.

Miejsce pochówku Łukasza Cieplińskiego wciąż nie jest znane.

„Kochana Wisiu! Jeszcze żyję, chociaż są to prawdopodobnie ostatnie dni. Siedzę z oficerem gestapo. Oni otrzymują listy, a ja nie. A tak bardzo chciałbym otrzymać chociaż parę słów Twoją ręką napisanych (...) Ten ból składam u stóp Boga i Polski (...) Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za jego wiarę święta, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi tak dobrą żonę i wielkie szczęście rodzinne” – pisał Ciepliński w grypsie do żony miesiąc przed egzekucją.

Czytaj też:
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. O nich musimy pamiętać
Czytaj też:
Brygada Świętokrzyska NIE była "hitlerowskim kolaborantem"
Czytaj też:
Ostatni Żołnierz Niezłomny. 60 lat temu Franczak został zabity w obławie

Monument Łukasza Cieplińskiego w strukturze Pomnika Żołnierzy Wyklętych w Rzeszowie
Źródło: DoRzeczy.pl / IPN; Z.K. Wójcik, „Łukasz Ciepliński – między legendą a rzeczywistością”