Zjazd w Kwedlinburgu. Skąd Mieszko I wziął wielbłąda?

Zjazd w Kwedlinburgu. Skąd Mieszko I wziął wielbłąda?

Dodano: 
Mieszko kruszy w swym państwie bałwany pogańskie, grafika z Album Wileńskie Jana Kazimierza Wilczyńskiego
Mieszko kruszy w swym państwie bałwany pogańskie, grafika z Album Wileńskie Jana Kazimierza Wilczyńskiego Źródło:Wikimedia Commons
Dobre relacje między państwem Polan a Cesarstwem Rzymskim były budowane przez kilkanaście lat. Ich zwieńczeniem był słynny zjazd gnieźnieński w roku 1000.

Zanim jednak doszło do spotkania w Gnieźnie, władca Polski i król Niemiec (przyszły cesarz rzymski) 4 kwietnia 986 roku spotkali się w Kwedlinburgu. W zjeździe, na który przybył Otton III, wziął udział polski książę, Mieszko I.

Dyplomacja Mieszka

Mieszko I zapamiętany jest przede wszystkim jako pierwszy historyczny władca Polski, który przyjmując chrzest włączył Polskę w krąg cywilizacji zachodniej. Była to jedna z pierwszych i z pewnością najważniejsza decyzja, jaką podjął książę Polan, aby umocnić swoje władztwo. Już wcześniej jednak Mieszko dał się poznać jako zręczny dyplomata, co w połączeniu ze zdolnościami przywódczymi na polu bitwy pozwoliło scalić część rozproszonych słowiańskich plemion i zostawić synowi w spadku scentralizowane i całkiem silne państwo, które już wtedy zaczynało liczyć się w tej części Europy.

Wichman poddaje się księciu Mieszkowi, grafika według Franciszka Smuglewicza

Państwo Polan nie było niemieckim lennem, lecz Mieszko zdawał sobie doskonale sprawę, że musi liczyć się z potężnym sąsiadem i chciał utrzymywać z Rzeszą poprawne relacje. Z tego względu już w 963 roku, kiedy musiał zmierzyć się z grafem saskim Wichmanem sprzymierzonym z pogańskimi Wolinianami i Wieletami, Mieszko zabiegał o sojusz z władcą Niemiec.

– Mieszko był określany jako „amicus” („przyjaciel”), co jednak w ówczesnej terminologii nie oznaczało kogoś równego władcom Niemiec, ale kogoś podległego, tyle że na bardziej "honorowych" warunkach. Miał pozycję porównywalną z głównymi książętami Rzeszy, chociaż nie zaliczał się w ich poczet. Stosunki te nie układały się mimo to w sposób bezkonfliktowy – mówił przed laty prof. Grzegorz Myśliwski na antenie Polskiego Radia.

Mieszko, władający coraz bardziej rozrastającym się terytorium na wschód od Odry, był postrzegany jako ważny sojusznik także w samej Rzeszy. Po śmierci Ottona I, o poparcie Mieszka zabiegali Otton II oraz jego rywal, a zarazem brat stryjeczny, Henryk Kłótnik. Mieszko, podobnie jak czeski władca Bolesław II Pobożny, wsparł wówczas Henryka. Ostatecznie nie skończyło się to dla Mieszka dobrze, gdyż kiedy Otton II przejął władzę w Niemczech, wyruszył z karną ekspedycją na ziemie Polan, a książę Bolesław, syn Mieszka I, trafił na dwór Ottona jako zakładnik i swoisty „gwarant” zawartego pokoju.

Od tamtej pory Mieszko zmienił swoje nastawienie względem Henryka Kłótnika, stawiając na kolejnych Ottonów. Wraz z Ottonem II wyruszył na wyprawę przeciwko pogańskim Połabianom, a po śmierci cesarza wyraził poparcie wobec jego małoletniego, zaledwie trzyletniego wówczas syna, Ottona III.

Zjazd w Kwedlinburgu

Mieszko I ruszył do Kwedlinburga z zamiarem potwierdzenia swojej lojalności wobec Ottona, którego regentką była wówczas jego matka Teofano (księżniczka bizantyńska). Informację o spotkaniu przekazał w swojej kronice Thietmar.

Polska za panowania Mieszka I (ok. 960-992)

W tamtym czasie drogi Mieszka I i Bolesława Pobożnego rozeszły się. Czeski książę pozostał wierny sojuszowi z Henrykiem Kłótnikem, co ostatecznie nie dało mu jednak profitów. Wiele więcej zyskał Mieszko, który mając poparcie Ottona III i jego regentki, otrzymał przyzwolenie na ekspansję w kierunki południowo-zachodnim, dzięki czemu przyłączył do swego władztwa Śląsk.

Jak pisał dziejopis Thietmar, polski książę przybył do Niemiec z niezwykłym podarunkiem dla młodego króla. Był nim wielbłąd, który musiał zrobić ogromne wrażenie nie tylko na sześcioletnim wtedy władcy, ale też całym jego dworze. Mieszko I, darując Ottonowi wielbłąda podkreślał przede wszystkim, że jego kraj nie jest odizolowaną na mapie Europy „wyspą”, lecz silnym władztwem, które prowadzi rozległe kontakty i przez które przebiegają ważne szlaki handlowe.

Skąd jednak w państwie Mieszka wziął się wielbłąd? Niewykluczone, że przybył tu aż z terenów dzisiejszego Afganistanu, o czym świadczy znalezienie na Ostrowie Tumskim lazurytu – barwnika, który pozyskuje się tylko na tamtym obszarze. Istnieje też hipoteza, że wielbłąda do państwa Polan przywiedli Rusini lub chazarscy kupcy, którzy na Słowiańszczyźnie pozyskiwali niewolników.

Czytaj też:
Misjonarz i męczennik zapomniany na kilka wieków
Czytaj też:
Pierwsza polska święta. Jadwiga Śląska – prawda i legenda
Czytaj też:
Oczy Skarbimira

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl / Polskie Radio