Na zjazd w Krakowie w roku 1364 przybyli najważniejsi przywódcy z różnych części Europy. To, że spotkanie monarchów odbyło się w Królestwie Polskim świadczyło, że polski król cieszy się dużym poważaniem na europejskich dworach.
Zjazd krakowski
W 1363 roku Kazimierz Wielki został wybrany arbitrem w sporze pomiędzy cesarzem rzymskim Karolem IV Luksemburskim a królem Węgier Ludwikiem Andegaweńskim (późniejszym królem Polski). Porozumienie pomiędzy obiema stronami zostało przypieczętowane właśnie w czasie zjazdu monarchów w Krakowie – być może nawet w czasie słynnej uczty u Wierzynka.
Kongres w Krakowie musiał być wydarzeniem ważnym dla ówczesnej Europy. Świadczy o tym choćby to, że wzmianki na temat zjazdu pojawiają się w przynajmniej czterech źródłach. Są to: Kronika katedralna krakowska, Rocznik świętokrzyski, poemat starofrancuski „Zdobycie Aleksandrii”, autorstwa Wilhelma z Machaut i kroniki Jana Długosza (relacja Długosza jest oczywiście relacją „z drugiej ręki”, gdyż autor pisał ją sto lat później).
Wiadomo, że do Krakowa, na zaproszenie Kazimierza Wielkiego, przybyło wielu ważnych gości. Byli to m.in. cesarz Karol IV i jego syn Wacław, król Węgier Ludwik Andegaweński, król Cypru Piotr de Lusignan, książę świdnicko-jaworski Bolko II, książę mazowiecki Siemowit, Władysław Opolczyk, margrabia Moraw Jan, margrabia brandenburski Otton Wittelsbach, nuncjusz papieski Jan, a także, prawdopodobnie, książę pomorski Bogusław V z małoletnim synkiem Kaźkiem słupskim (czyli mąż i syn córki Kazimierza Wielkiego, Elżbiety).
Zjazd w Krakowie rozpoczął się 19 lub 20 września 1364 roku i trwał około siedmiu dni. Wielu gości przyjęto na Wawelu, a część znalazła lokum w domach najbogatszych mieszkańców Krakowa.
Jak pisał Jan Długosz:
„Królom wyznaczono specjalne mieszkania i sypialnie na zamku krakowskim, przybrane wspaniale purpurą, kobiercami, złotem, szkarłatem i szlachetnymi kamieniami. Pozostałym książętom, panom i ich służbie przydzielono znakomite gospody zaopatrzone obficie we wszystko, co służy potrzebie i wygodzie. Urządzono też podczas zjazdu turniej rycerski, w którym zwycięzcą został król cypryjski Piotr, był on bowiem najbieglejszy we władaniu bronią”.
O turnieju rycerskim wyprawionym w Krakowie z okazji zjazdu wspomina także poemat Wilhelma z Machaut. Pisał on, że wszyscy monarchowie przywdziali swoje zbroje rycerskie i brali udział w walkach. W turnieju walki na kopie zwyciężył, opisany przez Długosza, król Piotr.
W czasie kongresu krakowskiego dyskutowano z pewnością o wielu kwestiach politycznych oraz sprawach, które wywoływały spory Jednym z takich problemów była krucjata do Ziemi Świętej przeciwko innowiercom. Największym orędownikiem wyprawy był oczywiście Piotr, król Cypru. Inni władcy – a z pewnością nie Kazimierz Wielki – nie mieli żadnego interesu w wyruszeniu na odległą wyprawę. Niemniej, jak podkreśla znowu Wilhelm z Machaut, wszyscy władcy zgodzili się wziąć udział w krucjacie, a sam Kazimierz Wielki „bardzo chętnie i ze szczerego serca” obiecał pomóc w organizacji wyprawy do Ziemi Świętej.
Uczta u Wierzynka
Legendarna uczta u Wierzynka to przyjęcie, które odbyło się w czasie zjazdu krakowskiego w 1364 roku. O uczcie wiemy jedynie z przekazów Długosza – stąd bywa, że niektórzy historycy podważają fakt, czy takie wydarzenie w ogóle miało miejsce. Można jednak przyjąć, że uczta faktycznie się odbyła, bowiem tego typu spotkania przy stole od wieków są nieodłącznym elementem wszystkich zjazdów, konferencji i spotkań głów państw.
Uczta miała odbyć się w domu Mikołaja Wierzynka, bogatego mieszczanina, członka rady miejskiej Krakowa. Nie wiadomo dokładnie, jakie funkcje na dworze króla Kazimierza Wielkiego pełnił Wierzynek. Według Długosza sprawował opiekę nad dochodami monarchy oraz nad dworem królewskim i służbą. Tak duże wpływy wydają się jednak nieco wątpliwe. Wierzynek miał zapewne spore znaczenie jako rajca miejski i osoba majętna. Mógł także doradzać królowi i pomagać w przygotowaniu zjazdu oraz samej uczty.
Uczta u Wierzynka mogła być okazją do ukazania bogactwa i przepychu, jaki panuje na polskim dworze królewskim. Kazimierz Wielki chciał z pewnością zaimponować swoim dostojnym gościom serwując najbardziej wymyślne potrawy. Jak podaje Wilhelm z Machauat, w czasie zjazdu w Krakowie, przybyli goście mogli spróbować różnego rodzaju chleba, wina, ptactwa, ryb i mięsa.
W czasie kongresu krakowskiego nie zapadły żadne wielkie czy przełomowe dla historii regionu decyzje. Niemniej, spotkanie to, na które do Krakowa przybyło tak wielu ważnych gości – w tym sam cesarz Karol IV Luksemburski – świadczyło o tym, że Królestwo Polskie było liczącym się podmiotem na arenie międzynarodowej.
Czytaj też:
Godny korony królów. Bolko II - Mały wielki książęCzytaj też:
Byliśmy przykładem dla świata. Statut kaliski - z dziejów wolności religijnej w Polsce