Ostatni bastion Europy w dalekiej Azji

Ostatni bastion Europy w dalekiej Azji

Dodano: 
Macedońscy żołnierze w akcji
Macedońscy żołnierze w akcji Źródło: Wikimedia Commons
Ostatni bastion greckiej cywilizacji przetrwał we wschodnim Pendżabie do początku naszej ery.

Łukasz Czarnecki

W epoce hellenistycznej na terenach dzisiejszych krajów: Afganistanu, Pakistanu i północno-zachodnich Indii kwitła cywilizacja równie tajemnicza co opisywana przez Platona Atlantyda, mająca jednak tę nad nią przewagę, że bez wątpienia istniała naprawdę. Mowa tu o niezwykłym fenomenie, jakim były greckie królestwo Baktrii i założone przez wywodzących się z niego Greków indyjskie państwa, których ślady w postaci monet odnajduje się po dziś dzień. Od roku 1738, w którym to wydano pierwszą pracę im poświęconą, całe pokolenia poważnych uczonych łamią sobie głowy nad rozwiązaniem zagadki, jaką stanowią dla nas baktryjscy Hellenowie i ich osiadli w Indiach potomkowie: Indo-Grecy. Rekonstrukcja dziejów tej zaginionej w pomroce dziejów cywilizacji przypomina błądzenie po ciemnym pokoju, w którym jest niewiele punktów orientacyjnych. Ilu historyków, tyle teorii. Na potrzeby poniższego artykułu wybrałem tylko kilka z nich i podjąłem próbę stworzenia na ich podstawie spójnej opowieści.

Baktryjski dramat

Będąca areną opisywanych wydarzeń kraina, znana starożytnym jako Baktria, położona była na terenach dzisiejszego północnego Afganistanu. W IV w. p.n.e. stanowiła ona część składową państwa perskiego, a po jego podboju przez Aleksandra Wielkiego stała się prowincją krótkotrwałego imperium stworzonego przez młodego wodza. Nowy władca osadził w niej jako kolonistów część spośród służących w jego armii greckich najemników. Ci jednak, pomimo bogactwa ziem położonych nad Amu-darią, nie mieli najmniejszej ochoty wiązać swych losów z krajem, w którym Hades mówił dobranoc, i gdy tylko doszła do nich informacja o śmierci Macedończyka, podnieśli bunt.

Aleksander Wielki podczas bitwy pod Issos (333 p.n.e.). Fragment tzw. mozaiki Aleksandra z Domu Fauna w Pompejach

Próbujący powstrzymać postępujący rozpad państwa regent Perdikkas natychmiast posłał do Baktrii wierne sobie oddziały, które brutalnie stłumiły wystąpienie. Nie dane mu jednak było długo cieszyć się tym sukcesem. Kiedy pociągnął na Egipt – opanowany przez innego z wodzów, Ptolemeusza – zginął zamordowany przez własnych żołnierzy. Wśród zamachowców zadających śmiertelne ciosy faktycznemu władcy imperium znajdowali się niedawny dowódca ekspedycji baktryjskiej, Peithon, i Seleukos, który w toku wyniszczającej wojny, jaka wybuchła pomiędzy generałami Aleksandra Wielkiego, wykroił sobie w Azji władztwo, w skład którego weszła również Baktria. I on podobnie jak zamordowany przez niego regent zaraz na początku swoich rządów musiał zmierzyć się z krnąbrnością jej mieszkańców, którzy podjęli próbę oderwania się od nowo powstałego królestwa. Świeżo upieczony król zdołał zrzucić z urzędu nazbyt samodzielnego satrapę (gubernatora) buntowniczej prowincji i na powrót wcielić ją do swego państwa.

W Baktrii zapanował spokój trwający aż do czasów Seleukosa II Kallinikosa (ok. 265–226 p.n.e.). W tym czasie do położonej na obrzeżach hellenistycznego świata krainy napływali nowi greccy osadnicy przynoszący tu swoją kulturę. Nowe problemy zaczęły się około 245 r. p.n.e, kiedy w obliczu słabości władzy centralnej na samodzielność wybił się partyjski satrapa – Andragoras. Jego gwiazda rychło jednak zgasła, na scenę wkroczył bowiem niejaki Arsakes, trudniący się dotychczas głównie rozbojem plemienny watażka z ludu Parnów. Wykorzystując panujące zamieszanie, na czele swych wojowników wkroczył do Partii, zamordował Andragorasa i powołał do życia własne królestwo, przybyli wraz z nim współplemieńcy przyjęli zaś od podbitej krainy nazwę Partów. Seleukos II nie był w stanie odpowiednio zareagować na te wydarzenia, gdyż toczył właśnie wojnę ze swoim młodszym bratem – Antiochem Hieraksem, który rzucił mu wyzwanie w 239 r. p.n.e.

Do wykrojenia sobie z ogarniętego chaosem hellenistycznego państwa własnego kawałka tortu przystąpił również gubernator Baktrii – Diodotos. Pilnie obserwował on sytuację polityczną i postanowił wykorzystać nadarzającą się okazję do tego, by awansować z satrapy na króla. Realizując swoje zamierzenia, obwołał się suwerenem podległych sobie terytoriów i zaczął bić własne monety. Wspierał go syn, również Diodotos, pełniący u boku ojca funkcję współrządcy. Rychło też odziedziczył on Baktrię, gdyż niedawny namiestnik zmarł niedługo po ogłoszeniu niepodległości swoich ziem.

Tymczasem Seleukos II, zwyciężywszy w wojnie domowej, postanowił przywrócić swą władzę nad zbuntowanymi prowincjami. Na pierwszy ogień poszła Partia. W sytuacji zagrożenia Arsakes zawarł przymierze z Diodotosem II i zaczął przygotowania do obrony. Kiedy ostatecznie doszło do bitwy między Partami i baktryjskimi Grekami, a korpusem ekspedycyjnym Kallinikosa, fortuna uśmiechnęła się do tych pierwszych. Seleukidzkie siły zostały rozgromione, a ich monarcha dostał się do partyjskiej niewoli. Natychmiast przewieziono go na dwór Arsakesa, gdzie szlachetnego jeńca traktowano z najwyższymi honorami, lecz na wolność wypuszczono dopiero wtedy, gdy zgodził się uznać niepodległość Partii i Baktrii. Kiedy formalności tej stało się w końcu zadość, Seleukos powrócił do swej stolicy, Antiochii, a o niedawnym upokorzeniu przypominała mu tylko broda, którą będąc w niewoli, zapuścił partyjską modą.

Czytaj też:
Polityka i seks Kleopatry. Te mity nijak mają się do rzeczywistości

Po śmierci pechowego Seleukidy nowym władcą rozpadającej się hellenistycznej monarchii został najstarszy syn zmarłego – Seleukos III. Niestety, już w 223 r. p.n.e., po zaledwie trzech latach rządów, zginął on zamordowany przez płatnych zabójców działających na zlecenie króla Pergamonu – Attalosa. W tej sytuacji na tron wstąpił jego młodszy brat – Antioch, który do historii przejść miał jako Antioch III Wielki. Monarcha podjął się trudnego zadania odbudowania podupadającej dziedziny. Jednym z elementów tej polityki była wielka wyprawa na wschód, która wyruszyła z seleukidzkiego królestwa w 212 r. p.n.e. Jej głównym celem było rozciągnięcie władzy Antiocha na prowincje utracone przez jego ojca.

W tym czasie w Baktrii doszło do przewrotu, który obalił władzę Diodotosa II. W jego wyniku nowym suwerenem tej krainy został wywodzący się z Magnezji w Azji Mniejszej Eutydemos. Człowiek ten kryje się w mrokach historii, a o jego losach sprzed wyprawy Antiocha Wielkiego niewiele wiadomo. Zagadką pozostaje nawet sposób, w jaki doszedł do władzy, choć niektórzy badacze przypuszczają, że pierwotnie mógł być dowódcą korpusu ekspedycyjnego wysłanego do Baktrii z karną misją przez seleukidzkiego króla. Wedle teorii tej Eutydemos, zabiwszy Diodotosa, miast podporządkować zbuntowaną prowincję władzy stolicy, samemu zasiadł na tronie. Inna hipoteza głosi, że tajemniczy ów mąż był dowódcą zwerbowanych przez władców Baktrii greckich najemników. Nieważne, komu początkowo służył, ostatecznie okazał się zdrajcą, który zagarnął królewski diadem. I jako przeciwko zdrajcy oraz rebeliantowi pociągnął na niego Antioch.

Artykuł został opublikowany w 1/2016 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.