Maksymilian Gierymski uważany jest za najwybitniejszego przedstawiciela tzw. Szkoły monachijskiej i równocześnie za tego, który wraz z młodszym bratem Aleksandrem oraz Józefem Chełmońskim skierowali polskie malarstwo na tory realizmu.
Mniej znany brat
„Byli oni również pierwszymi malarzami, którzy potrafili nadać polskiej szkole pejzażowej i pejzażowo-rodzajowej indywidualny charakter i wysoką rangę w skali europejskiej, zdobywając najwyższe nagrody na prestiżowych międzynarodowych wystawach sztuki” (Micke-Broniarek, 2005). „Bracia Gierymscy są pierwszymi malarzami w Polsce, których następne pokolenie szanować będzie za malarstwo” (Sygietyński, 1886).
Czy aby jednak na pewno malarstwo Maksa (sam siebie tak nazywał) jest obecnie aż tak bardzo zapamiętane? Artysta większość krótkiego, artystycznego życia spędził za granicą, tam tworzył najlepsze obrazy i tam też zmarł. Wiele jego dzieł zatem znajduje się w kolekcjach zagranicznych. I chyba dlatego „jego twórczość nigdy nie osiągnęła takiej popularności, jak np. dzieła Jana Matejki czy Józefa Chełmońskiego, nie przemawiała do powszechnej wyobraźni, lecz była przedmiotem zachwytu koneserów, potrafiących dostrzec znamionujące ją, przedziwne połączenie delikatności i siły, niezwykle kontemplacyjnego stosunku do natury z wiernością w jej odtwarzaniu” (Micke-Broniarek, 2002).
W tego rodzaju malarstwie najpiękniejsze jest właśnie odtworzenie rzeczywistości, która jest najważniejsza, pokazanie natury taką jak ją widzimy, z twórczą jej interpretacją. „Zrobić w obrazie wszystko, a nie zrobić za wiele, takim tylko udaje się malarzom, jak Maks Gierymski” (Sygietyński, 1906). Mówiąc najprościej, chodzi o „proste odtworzenie tego, co w naturze widzieć można”, czego dowodem jest jeden z najlepszych obrazów Maksa, czyli „Noc” (Sygietyński, 1886).
Noc
Jednakże ta noc nie jest zapewne bardzo głęboka. W oknach palą się jeszcze światła, drogą jedzie zaprzęgnięty w konie wóz prowadzony przez furmana. Obok biegnie pies. Widzimy też tyłem osoby podążające tą polną drogą, zapewne w stronę widocznych w oddali wiejskich chałup, w których oknach również tli się światło. Ludzie jeszcze nie śpią. Jest noc, ale znów nie taka późna. Możemy więc się domyślić, która to mniej więcej jest godzina i jaka pora roku. Lato zapewne, bo krzewy zielenią się pomimo ciemności z lekka jednak rozjaśnionej gwiazdami. Czyli postulat artysty, że„na obrazie jak i na zegarze musi być widać godzinę” został w tej kompozycji zrealizowany w pełni. W nokturnie tym „sceneria jest tak zwykła, że już zwyklejsza być nie może. (…)”.
Dzieło to, to „nie tylko ukoronowanie, to sama kwintesencja twórczości Maksymiliana Gierymskiego” (Dzierżanowska, 2006). Powtórzmy za Antonim Sygietyńskim: „Zrobić w obrazie wszystko, a nie zrobić za wiele”. I to wystarczy aby powstało arcydzieło sztuki polskiej. Nie ma tutaj pozamalarskich rozmyślań o obrazie. Artysta przedstawia tę scenę obserwując ją niejako z zewnątrz. Nie stara się nikogo wzruszyć. Melancholia i spokój, może nawet smutek emanuje z tego dzieła
Maks trzymał się zasady w swoim malarstwie, aby „nie było w nim nic z poetycznego romantyzmu, jak u Kotsisa, i zupełnie niczego z tej burzy nieokiełzanej historiozofii, jak u Matejki. A to były powody, dla których miał więcej przeciwników niż wielbicieli, gdyż leży w naturze ludzkiej, że wszystko z czym się spotykamy, porównywać lubimy ze znanymi rzeczami. Wszelka nowość przyjmowana jest z oporami, przyswajana z niechęcią” (Witz, 1970). Miedzy innymi właśnie obrazem „Noc” artysta „zamknął swe najcenniejsze poszukiwania malarskie, dochodząc do najwyższych osiągnięć, (…), a także uwagę zwraca „sposób operowania przez malarza realistyczną obserwacją i szczegółem” (Stępień, 1983).
Obraz był malowany na przełomie lat 1872/73. To jeden z ostatnich w dorobku artysty, tworzony już w ciężkiej chorobie. W lipcu 1874 roku Gierymski zostaje przyjęty do Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie. To drugi Polak po Janie Matejce, który dostępuje tego zaszczytu. Artysta nie nacieszy się tą nominacją zbyt długo. Umiera we wrześniu tego samego roku na suchoty w uzdrowisku Bad Reichenhall w Bawarii w wieku 28 lat. Na jego pogrzebie jest tylko brat Aleksander oraz dwóch przyjaciół, w tym Adam Chmielowski, także malarz, późniejszy św. Brat Albert, który opiekował się Maksem do końca jego dni. Obecnie grobu Maksymiliana w tej miejscowości już nie ma. Został nam po nim tylko jego rysunek. Zapomniano o wielkim polskim malarzu, uczestniku powstania styczniowego.
Dwa tygodnie po śmierci Maksa Gierymskiego warszawski Tygodnik Ilustrowany (nr 353) podaje bardzo krótką notkę, którą tu w całości pozwalam sobie zapodać.
„Smutną przychodzi nam się podzielić z naszymi czytelnikami wiadomością: Maksymilian Gierymski, znany i ceniony prawie w całej Europie malarz, zmarł kilka dni temu u wód w Reichenhall, w wieku młodzieńczym, bo mając dopiero 28 lat życia. Jest to bardzo bolesna strata dla naszego malarstwa, którego zmarły tak wcześnie był ozdobą i chlubą. Za granicą obrazy jego ceniono bardzo wysoko i kupowano je za drogie pieniądze do pierwszorzędnych zbiorów prywatnych. U nas nieboszczyk był mniej znany, na wystawę przysyłał swe prace rzadko, sprzedając je najczęściej na stalugach jeszcze. Mieszkał od kilku lat na stałe w Monachium, gdzie wyłącznie prawie pracował”.
Tylko tyle słów padło w czasopiśmie wychodzącym w jego rodzinnym mieście. Ale tak naprawdę nie ma co się dziwić, że tak tylko „uczczono” zaraz po śmierć naszego wielkiego artystę. Kilka lat później Stanisław Witkiewicz, przyjaciel Maksa z czasów monachijskiej Akademii zauważał, że dla mieszkańców Warszawy malarze to „inwentarz całkiem w ich życiu zbyteczny”.
Obraz Maksa Gierymskiego „Noc”został zakupiony przez Muzeum Narodowe w Warszawie w maju 1921 roku od żony Józefa Brandta, który znajdował się w zbiorach tego malarza. W czasie II wojny światowej został zrabowany przez Niemców, a później rewindykowany.
Noc, (1872 - 1873), olej/płótno; 46 x 80 cm, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Literatura:
J. Bogucki, „Gierymscy”, Warszawa 1959.
D. Dzierżanowska, „Gierymscy”,Warszawa 2006;
A. Krypczyk-De Barra (red.), „Maksymilian Gierymski. Katalog dzieł zebranych”, Kraków 2019;
E. Micke-Broniarek, „Mistrzowie pejzażu XIX wieku”, Wrocław 2005;
E. Micke-Broniarek, „Maksymilian Gierymski”,Wrocław 2002;
H. Stępień, „Maksymilian Gierymski. Obraz i słowo”, Warszawa 1983;
A. Sygietyński, „Album Maksa i Aleksandra Gierymskich”, Warszawa 1886;
A. Sygietyński, „Maksymilian Gierymski”, Lwów 1906;
S. Witkiewicz: „Aleksander Gierymski”. Lwów 1903;
I. Witz, „Polscy malarze, polskie obrazy”, Warszawa 1970.
Czytaj też:
Dwa pochówki Aleksandra GierymskiegoCzytaj też:
10 obrazów polskich malarzy, o których powinieneś co nieco wiedziećCzytaj też:
Warszawskie śmieciarki. Dwa rysunkowe arcydzieła
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.