Ossolineum. Uratowane dziedzictwo

Ossolineum. Uratowane dziedzictwo

Dodano: 
Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu
Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu Źródło:Wikimedia Commons / Diego Delso, CC BY-SA 4.0
Ossolineum zostało kiedyś określone jako „Arka, która w czasie potopu pływała, by w odpowiednim momencie wypuścić z siebie Polskę”. Tak o Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich mówił wieloletni dyrektor, dr Adolf Juzwenko.

Ossolineum może poszczycić się długą i niekiedy dramatyczną historią. Bezcenne zbiory i kolekcje, w których zaklęta jest historia naszego kraju, jawią Zakład Narodowy im. Ossolińskich jako niezwykły skarbiec. Po dramatycznych wydarzeniach II wojny światowej Ossolineum znalazło ostatecznie schronienie w XVII-wiecznym budynku poklasztornym Zakonu Szpitalnego Kawalerów Krzyżowych z Czerwoną Gwiazdą we Wrocławiu przy ulicy Szewskiej.

Wiedeń i Lwów

Początków imponującej kolekcji trzeba szukać w Wiedniu. Tam bowiem na stanowisku prefekta tamtejszej biblioteki nadwornej pracował założyciel Zakładu, Józef Maksymilian hr. Ossoliński. Bogaty potomek jednego z najpotężniejszych magnackich rodów, był zapalonym bibliofilem, miłośnikiem historii i literatury. Hrabia Ossoliński owładnięty był ideą zbudowania kolekcji książek i rękopisów, grafik i numizmatów z zamiarem ofiarowania ich swemu narodowi. Wykorzystując swoją wiedeńską posadę, nieco uszczuplił zbiory tamtejszej biblioteki „wypożyczając” niekiedy na wieczne nieoddanie co wartościowsze ezgemplarze.

Większość kolekcji Ossolińskiego pochodziła jednak z zakupów. Nabywaniem znaczących przedmiotów i dzieł miał zająć się, w imieniu Ossolińskiego, Bogumił Samuel Linde, który stawiał się na licytacjach księgozbiorów oraz porządkował coraz bardziej rosnący zasób. Obydwaj panowie ponadto często wyszukiwali unikatowe książki i rękopisy w klasztorach, parafiach czy kupowali je od osób prywatnych.

W 1816 r. hr. Józef Ossoliński opracował statut powołujący do życia Zakład Naukowy, którego celem była miało być przede wszystkim pielęgnowanie historii Polski oraz polskiej tożsamości narodowej. W zamyśle założyciela instytucja miała składać się z biblioteki, muzeum i wydawnictwa (w okresie późniejszym wyodrębniona została część Zakładu ze zbiorami dzieł sztuki, które na rzecz Ossolineum przekazał książę Henryk Lubomirski; na cześć ofiarodawcy nazwano ją Muzeum Książąt Lubomirskich). Statut nowo powstałej instytucji zatwierdził 4 czerwca 1817 r. sam cesarz Franciszek I.

Za siedzibę Zakładu obrano Lwów, gdyż to tam w 1817 r. rozpoczął działalność odnowiony Uniwersytet. Józef Maksymilian Ossoliński kupił gmach byłego klasztoru karmelitów, a w kwietniu 1827 r. w miejsce to przybył wielki transport wiedeńskich zbiorów. Niestety założyciel Zakładu nie doczekał tej chwili – hr. Józef Maksymilian Ossoliński zmarł 17 marca 1826 r.

Jego marzenie zostało jednak zrealizowane. Zakład rozpoczął działalność, stając się prawdziwą ostoją polskości na terenach zaboru austriackiego. W roku 1828 rozpoczęto wydawanie pierwszego czasopisma, a po uruchomieniu w 1833 r. drukarni podjęto inne prace edytorsko-wydawnicze, które zaowocowały m.in. reedycją „Słownika języka polskiego” autorstwa Samuela Bogumiła Lindego. W latach 1878–1918 Ossolineum było m.in. wydawcą podręczników szkolnych dla szkół galicyjskich.

W wolnej Polsce i pod okupacją

Po zakończeniu I wojny światowej Ossolineum przeżywało prawdziwy rozkwit. Publikowano wówczas liczne rozprawy naukowe z humanistyki, podręczniki szkolne, a od 1933 r. zainicjowano słynną do dzisiaj serię pod nazwą „Biblioteka Narodowa”. Dzięki zaangażowaniu kolejnych dyrektorów: ks. Franciszka Siarczyńskiego, Konstantego Słotwińskiego, Antoniego Kłodzińskiego, Augusta Bielowskiego, Wojciecha Kętrzyńskiego i Ludwika Bernackiego, a także licznego grona pracowników, Zakład Narodowy pomnażał swoje zbiory oraz służył kulturze i nauce polskiej.

Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Lwowie

Mieszkańcy Lwowa (i nie tylko), m.in. w obliczu pogarszających się stosunków polsko-niemieckich i groźby wybuchu konfliktu, traktowali Ossolineum jako skarbiec, w którym zostawiali na przechowanie swoje prywatne księgozbiory i kolekcje dzieł sztuki. Jak pisał dr Juzwenko: „W 1939 r. Ossolineum znowu jest miejscem zaufania. Lwowiacy ze swoim kolekcjami sztuki i książkami przychodzą do Ossolineum. Składają w depozyt w zakładzie narodowym swoje zbiory, bo liczą, że ta instytucja przetrwa i ich zbiory zostaną ochronie przed zniszczeniem”.

Działanie Zakładu przerwał wybuch II wojny światowej. Na początku 1940 r. decyzją władz sowieckich Biblioteka Ossolineum oraz pięć innych bibliotek lwowskich utworzyły Lwowską Filię Biblioteki AN USRR. Jednocześnie zlikwidowano wydawnictwo oraz Muzeum Książąt Lubomirskich, którego zbiory rozproszono po innych placówkach lwowskich. W trakcie okupacji niemieckiej, w lipcu 1941 r., Ossolineum decyzją władz Generalnego Gubernatorstwa zostało włączone w skład Biblioteki Państwowej (Staatsbibliothek Lemberg). W kwietniu 1943 r. ówczesny kurator, książę Andrzej Lubomirski, tajnie mianował Mieczysława Gębarowicza dyrektorem całego Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.

W następnym roku, z powodu zbliżającego się frontu, władze niemieckie zarządziły ewakuację części zbiorów Ossolińskich ważnych, ich zdaniem, dla kultury niemieckiej, w tym rękopisu „Pana Tadeusza”. Ewakuacją zbiorów zarządzał Gębarowicz. W dwóch transportach znalazły się najcenniejsze kolekcje Ossolineum: ok. 2,3 tys. rękopisów, ok. 2,2 tys. dyplomów, ok. 1,8 tys. starych druków oraz ok. 2,3 tys. rysunków, kolekcja Baworowskich, a także monety i medale. Wiosną 1944 r.zbiory zostały przewiezione do Krakowa, gdzie zdeponowano je w piwnicach Biblioteki Jagiellońskiej. Krótko były tam bezpieczne. W lipcu 1944 r. władze niemieckie rozkazały przewieźć je na teren Rzeszy. Transport nie dotarł jednak do Niemiec – został porzucony w miejscowości Zagrodno koło Złotoryi na Dolnym Śląsku, gdzie po zakończeniu działań wojennych odnaleźli go Polacy. W 1947 r. bezcenne zbiory trafiły ostatecznie do Wrocławia.

We Wrocławiu

Choć w latach 1946-1947 do Wrocławia jako „dar narodu ukraińskiego dla narodu polskiego” przekazano ponad 217 tys. woluminów, w tym 7 tys. rękopisów i ponad 41 tys. woluminów starych druków z pierwotnego zasobu Zakładu, to szacuje się, że we Lwowie pozostało ok. 60-70 procent kolekcji. Przełom w sprawie o rewindykację zbiorów nastąpił w 2004 r., kiedy Ossolineum uzyskało możliwość pełnego dostępu do polskich kolekcji przechowywanych w Lwowskiej Narodowej Naukowej Bibliotece Ukrainy im. W. Stefanyka z możliwością ich kopiowania oraz opracowywania. Od 2006 r. organizowane są we Lwowie, we współpracy ze stroną ukraińską, „spotkania ossolińskie” z artystami, politykami i ludźmi kultury.

Na nową siedzibę Zakładu został wybrany budynek poklasztorny Zakonu Szpitalnego Kawalerów Krzyżowych z Czerwoną Gwiazdą, gdzie do 1945 r. działało męskie gimnazjum katolickie pw. św. Macieja. Po remoncie, w 1947 r. została uruchomiona czytelnia, a następnie wznowiono działalność wydawniczą. Pierwszym powojennym dyrektorem Zakładu został Antoni Knot. W 1953 r. Ossolineum zostało wcielone w struktury Polskiej Akademii Nauk i podzielone na dwie odrębne placówki: Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Bibliotekę PAN oraz Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN. Po zmianach ustrojowych w 1990 r. rozpoczęły się starania o restytucję fundacji, które znalazły finał w ustawie o fundacji – Zakład Narodowy im. Ossolińskich z dnia 5 stycznia 1995 r. Na jej mocy patronat nad Zakładem objął Prezydent RP, a nadzór nad nim pełni Rada Kuratorów, składająca się z 13 osób. Działalność Zakładu wspierana jest także przez Radę Naukową. W 2007 r. odtworzono Muzeum Książąt Lubomirskich. W 2016 r.w ramach działalności Zakładu powołana została nowa instytucja kultury – Muzeum Pana Tadeusza, mieszczące się przy wrocławskim Rynku.

Obecnie zbiory Ossolineum to ok. 2 mln jednostek, z czego 1,7 mln to zbiory biblioteczne: książki, czasopisma, rękopisy, dokumenty, mapy, plakaty, afisze, druki ulotne.

Czytaj też:
Zapomniane kurorty. Wielu tych miejsc nie ma już w naszych granicach
Czytaj też:
"Stary Doktor", który poszedł z wychowankami na śmierć. Życie Janusza Korczaka
Czytaj też:
Herezje, spory i jedno z najważniejszych katolickich świąt. Początki nie były łatwe