„Wybuch powstania spowodowany był przede wszystkim tym, że policja była już na tropie tych młodych radykałów. Musieli szybko działać, żeby się ocalić” - mówi Adam Zamoyski. W jego opinii Sam początek walk miał dla powstańców fatalne skutki, które wpłynęły na szanse powodzenia całego zrywu.
„Gwałtowny sposób, w jaki ta rozróba się zaczęła, przydał temu wydarzeniu bardzo niepopularny wówczas na Zachodzie rys. Próba zamordowania Konstantego i linczowanie zacnych ludzi – nawet generałów – nie mogło wróżyć dobrze temu wydarzeniu. To symboliczne i tragiczne, że na samym początku zamordowani zostali najlepsi generałowie. Ta rewolucja uliczna na wstępie zdyskredytowała powstanie w oczach konserwatywnej opinii publicznej Europy” - mówi Adam Zamoyski.
Czytaj też:
Między strachem a legalizmem - kulisy wstąpienia na tron cara Mikołaja I
Mimo to powstańcom udało się pozyskać sympatię zachodnich społeczeństw. Jak twierdzi historyk, niefortunny sposób rozpoczęcia walk nie dyskredytował całkowicie całego powstania i nie przekreślał szans na zwycięstwo.
„Wygrana była możliwa, gdyby od początku był jasny plan działania i gdyby przywództwo narodu, a więc ludzie, którzy byli zdolni do poprowadzenia tej wojny, było przekonane do słuszności tej sprawy. Rosjanie mieli pewną przewagę w bagnetach, ale to polscy żołnierze mieli dużo silniejszą motywację, a powstańczy korpus oficerski miał o wiele większe doświadczenie” - wyjaśnia Zamoyski.
Adam Zamoyski to światowej sławy polski historyk mieszkający w Wielkiej Brytanii. W Polsce ukazały się m.in. jego następujące książki: „Orły nad Europą”, „Polska” oraz „Święte szaleństwo”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.