Odsiecz, którą organizowano dla Emina Paszy, wywołała ogromne zainteresowanie na Starym Kontynencie, jeszcze zanim się na dobre rozpoczęła. Europejskie tytuły prasowe prześcigały się w nakręcaniu gorączkowej atmosfery. „Pomoc dla Emina Paszy, otoczonego przez dzikie i wrogie plemiona, odciętego od pomocy i zaopatrzenia płynących z cywilizacji, byłaby czynem niebezpiecznym, ale miłosiernym” – pisał brytyjski „Times”. Pewny zysk wyczuli w tej historii potentaci medialni, fabrykanci oraz przede wszystkim król Leopold II Koburg. Ten władca Belgii znany był jeszcze wówczas nie jako bezwzględny rzeźnik, który stworzył nieludzki system skutkujący śmiercią 8 mln Kongijczyków, lecz jako zwolennik abolicji, fundator misji chrześcijańskich i wielki miłośnik odkryć geograficznych.
Tłem dla tej przedziwnej historii jest powstanie Al-Mahdiego, które wybuchło w Sudanie w 1881 r. Kilka lat później prący na południe powstańcy otoczyli Ekwatorię, prowincję znajdującą się pod rządami pracującego dla Egipcjan gubernatora Emina Paszy, pochodzącego z Polski Żyda, który jako dorosły człowiek przeszedł na islam. Siły Emina znalazły się w trudnym położeniu, więc gubernator zaczął słać do Europy apele o pomoc. Nie trafiły one w próżnię, ponieważ Emin zdążył się już dorobić w Europie statusu bohatera, a o jego wyprawach i dokonaniach chętnie rozpisywały się gazety.
Na pomoc Eminowi Paszy wyruszyć miał słynny dziennikarz, podróżnik i celebryta, Henry Morton Stanley, znany przede wszystkim jako człowiek, który w 1871 r. nad jeziorem Tanganika odnalazł Davida Livingstone’a i wypowiedział legendarne słowa: „Doktor Livingstone, jak sądzę?”.
Pomoc czy aneksja
Najwięcej pieniędzy w przygotowanie wyprawy Stanleya włożyli Brytyjczycy, którzy pałali rządzą zemsty na krnąbrnych mahdystach, żądających nawet podobno, aby królowa Wiktoria osobiście pofatygowała się do Sudanu, ogłosiła brytyjską kapitulację i przeszła na islam. Wzburzenie brytyjskiej opinii publicznej doskonale wykorzystał Leopold II, który zamierzał posłużyć się wyprawą swojego człowieka, Henry’ego Stanleya, do rozszerzenia własnych wpływów w Afryce. Kongo Leopoldowi już nie wystarczało, zapragnął więc włączenia do swego prywatnego dominium południowego Sudanu, którym zarządzał właśnie Emin Pasza. Leopold rozumował, że wdzięczny Emin, któremu wysłannik belgijskiego króla ruszy z pomocą, zgodzi się ogłosić przyłączenie Ekwatorii do Konga.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.