Polska królowa z toporem
  • Leszek LubickiAutor:Leszek Lubicki

Polska królowa z toporem

Dodano: 
Fragment obrazu Jana Matejki „Królowa Jadwiga i Dymitr z Goraja”, 1882 r., olej/tektura, 46 x 38 cm
Fragment obrazu Jana Matejki „Królowa Jadwiga i Dymitr z Goraja”, 1882 r., olej/tektura, 46 x 38 cm Źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie
Dwóch wybitnych polskich malarzy przedstawiło na swych obrazach dramatyczny moment, który mógł kompletnie zmienić bieg naszej historii.

„Głoszono nadto i liczne są o tym podania, że Jadwiga tak dalece brzydziła się związkami z Jagiełłą, książęciem litewskim, iż bez względu na przeciwne rady i przełożenia panów polskich, nie chcąc oddać ręki Jagiellę, postanowiła w tym właśnie czasie, kiedy wieść się rozeszła, że Jagiełło dla objęcia rządów królestwa i zaślubienia Jadwigi jechał do Polski, związki ślubne z Wilhelmem, książęciem Austrii, od dawna z woli ojca Ludwika jawnie i w kościele zawarte, wobec swoich dworzan i przychylnych panów uzupełnić sprawą małżeńską. Ale gdy wbiegł na zamek, gdzie miał z królową Jadwigą wejść do łożnicy, z rozkazu i za sprawą panów polskich, którym takowe pokładziny wielce się nie podobały, nie dopuszczony do komnaty sypialnej i z zamku sromotnie wypchnięty, sprawy cielesnej z królową zaniechać musiał. Jadwiga zaś królowa, tknięta do żywego takowym Wilhelma z zamku wypędzeniem, chciała sama dostać się do niego do miasta. A gdy wrota zamkowe z rozkazu panów przed nią zawarto, porwawszy siekierę, którą jej słudzy podali, własną ręką usiłowała je wyrąbać. Na koniec zmiękczona prośbami rycerza Dymitra z Goraja przedsięwzięcia swego zaniechała”.

Tak pod rokiem 1385 zapisał Jan Długosz.

Gerson i Matejko

Dwóch polskich malarzy historycznych bierze do ręki pędzle i uwieczniają ten moment z życia królowej Jadwigi. W XIX-wiecznym malarstwie historycznym jednym z ulubionych tematów tego nurtu były sensacyjne czy nawet romantyczne historie z dawnych wieków, a szczególnie takie, których uczestnikami były osoby z rodu królewskiego. Takim niezwykłym wydarzeniem była próba ucieczki z Wawelu królowej Jadwigi, gdy dowiedziała się, że jej mężem ma zostać „dzikus” Litwin, a nie jej ukochany i za dziecięcia zaślubiony Wilhelm Habsburg. „Opowieść emocjonująca, ale czy do końca prawdziwa? – pyta Andrzej Nowak. – Czy ułożona na niezwykle pobożnym dworze andegaweńskim 11-latka mogła z toporem rzucić się na drzwi wawelskie, by torować drogę swojej namiętności?”.

Jadwiga i Władysław pod krzyżem, obraz Tomasza Dolabelli. I połowa XVII w.

Pozwolimy sobie gdybanie w tym temacie zostawić na później. Teraz musimy spojrzeć na dwa najbardziej znane dzieła malarskie ukazujące tę opowieść naszego wybitnego kronikarza.

Najpierw za pędzel bierze Wojciech Gerson. Córka artysty, Maria Gerson-Dąbrowska, tak po wielu latach napisze o obrazie ojca. „A oto młodziutka Królowa Jadwiga z toporem w dłoni w chwili, gdy przemocą chce się wydobyć z zamku krakowskiego. O wrota zamkowe oparty stoi Dymitr z Goraja, starzec nieustraszony, który nie waha się oprzeć królewskiej woli i surowem słowem przypomina obowiązki panującego. U boku Jadwigi dwór strwożony i pomieszany, młody paź tylko chwyta ciekawie porzucony list, przez Wilhelma królowej przysłany”. Widzimy na obrazie, że topór nie jest jeszcze użyty, a prowadzony jest dopiero dialog między królową a możnowładcą. Jakich argumentów może on używać, aby Jadwiga zaniechała swych planów?

Artysta znany z patriotyzmu obrazem tym „zdaje się przekonywać widza, że nawet w możliwości utraty szczęścia osobistego należy wybrać dobro kraju” – pisze Piotr Kopszak. Obraz Gersona to także alegoria, bo – jak zauważa Armand Vetulani – malarz tym dziełem pokazał „klasyczny konflikt uczucia i obowiązku”.

W dziele Matejki widzimy więcej osób. Sam mówił: „Ja maluję epokę, a zapiski kronikarzy i historyków, to nie ewangelia […], ja robię po swojemu i basta”. Jego sekretarz opisał osoby, które na obrazie zobaczymy: Jadwiga, bp Bodzanta, Dymitr z Goraja, Zawisza z Kurozwęk – kasztelan krakowski, Gniewosz z Dalewic. Dodatkowo w górnym rogu pojawia się dama dworu. Tutaj już jest bardziej ostro. O ile w dziele Gersona królowa dopiero podchodzi z toporem pod drzwi, które zasłania swoim ciałem Dymitr, i prowadzi z nim rozmowę, o tyle u Matejki już zamiar rozbicia ciężkich wrót zamierza zrealizować. Niechybnie mogłoby to nastąpić, gdyby nie tenże Dymitr, który za topór zdążył pochwycić.

Jan Matejko „Królowa Jadwiga i Dymitr z Goraja”, 1882 r., olej/tektura, 46 x 38 cm

Na obydwu tych dziełach widzimy Jadwigę jako osobę wprawdzie młodą, ale już dojrzałą. Jednak w tym czasie królowa miała ok. 11 lat. Obaj artyści zastosowali tutaj najważniejszą bodaj zasadę malarstwa historycznego, wybierając „owocny moment”, czyli taki, kiedy nie wszystko jeszcze zostało rozstrzygnięte, a akcja zmierza wyraźnie do zakończenia.

Mąż dla króla

Kim był ten Dymitr z Goraja, że śmiał się przeciwstawić woli króla Polski? Na obrazie Gersona rzeczywiście starzec, u Matejki człowiek młodziej wyglądający. W rzeczywistości miał wówczas 45 lat. Z pochodzenia Rusin, podskarbi królewski, wierny wcześniej Kazimierzowi Wielkiemu. On sam, ale i inni panowie krakowscy w Jadwidze jako noszącej w swoich żyłach piastowską krew widzieli naturalną spadkobierczynię wielkiego, ostatniego Piasta na polskim tronie. Jadwiga, choć była Andegawenką, to jednak krwi piastowskiej płynęło w niej wystarczająco dużo – dwie babki Piastówny, a nade wszystko prawnuczka Władysława Łokietka.

Artykuł został opublikowany w 10/2020 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.