Akcja T4, czyli eutanazja w III Rzeszy. Niemcy masowo mordowali nieuleczalnie chorych

Akcja T4, czyli eutanazja w III Rzeszy. Niemcy masowo mordowali nieuleczalnie chorych

Dodano: 
Niepełnosprawne dzieci, Schönbrunn
Niepełnosprawne dzieci, Schönbrunn Źródło: Wikimedia Commons / Bundesarchiv, Bild 152-04-28 / Friedrich Franz Bauer / CC-BY-SA 3.0
Akcja T4 stanowiła program planowego mordowania osób z chorobami psychicznymi oraz innych nieuleczalnie chorych. Początkowo naziści mordowali własnych obywateli. Z czasem akcja przeniosła się także na tereny okupowane, w tym, w dużej mierze, do Polski. Niemcy zamordowali nawet 200 tysięcy chorych osób.

Szefem programu „Akcja T4” został szef kancelarii Hitlera, SS-Obergruppenführer Philipp Bouhler. We wrześniu w Sopocie odbyła się narada, w której wzięło udział kilku lekarzy oraz Adolf Hitler. Opracowano wówczas plany likwidacji osób chorych umysłowo na terenie Niemiec, co miało pomóc w utrzymaniu „czystości krwi”. Ludzi nieuleczalnie chorych określono jako „życia niewarte życia”.

W całej Rzeszy ogłoszono obowiązek zgłaszania przez rodziców, lekarzy pediatrów i pielęgniarki środowiskowe niepełnosprawnych dzieci. Uzasadniono tę potrzebę względami naukowymi. Kiedy rodzic przybył z dzieckiem do wyznaczonego ośrodka, dziecko było poddawane szczegółowym badaniom, w trakcie których stwierdzano, czy należy (dosłownie) pozostawić je przy życiu, czy jakkolwiek rokuje, czy jest w stanie samodzielnie funkcjonować. W przypadku decyzji o zabiciu dziecka, podawano mu zastrzyk, a rodziców informowano, że jest to zwykła szczepionka. Zastrzyk zawierał śmiertelną dawkę barbituranów lub morfiny.

Od końca września 1939 roku Akcja T4 przeniosła się także do okupowanej Polski. Zaczęto interesować się pacjentami przebywającymi w szpitalach psychiatrycznych i innych ośrodkach opieki. W Polsce, ze względu na to, że nie martwiono się o tajność operacji, akcja T4 była przeprowadzana przez SS i Gestapo. Do wymordowania chorych doszło wtedy m.in. w Krajowym Zakładzie Psychiatrycznym w Dziekance (dzielnica Gniezna), gdzie zginęło 1,2 tysiąca osób.

Z czasem zabijanie poprzez zastrzyk uznano za mało efektywne, zaczęto więc szukać innych metod masowych mordów. Niemcy zaczęli wtedy przeprowadzać eksperymenty z trującymi gazami, jak tlenek węgla, spaliny samochodowe i cyjanowodór. Na potrzeby Akcji T4 wybudowano pierwsze stacjonarne komory gazowe. Zabito w nich pacjentów z polskich szpitali w Owińskach k. Poznania, Świeciu i Kocborowie. Niepełnosprawnych zagazowano także w Forcie VII w Poznaniu (zabito tam około 4,5 tysiąca ludzi). Niemcy wybudowali również mobilne komory gazowe, które z zewnątrz wyglądały jak wozy meblowe. Pierwszy raz ruchomą komorę gazową zastosowano w szpitalu w Owińsku. Zastosowano ją również w Łodzi, gdzie latem 1940 roku zginęli pacjenci szpitala „Kochanówek”. Około 250 osób wywieziono również z Łodzi do lasu lućmierskiego (koło Zgierza), gdzie wszystkich rozstrzelano.

Phillip Bouhler, szef Akcji T4

Nieuleczalnie chorych mordowano regularnie także na terenie Rzeszy. Na potrzeby Akcji T4 utworzono w Niemczech kilka ośrodków zagłady. Mieściły się one na zamkach w Grafeneck, Brandenburg, Hartheim, Sonnenstein koło Pirny, Bernburg (Saale) oraz Hadamar.

Do publicznej wiadomości informacje o Akcji T4 przedostały się dopiero w sierpniu 1941 roku. 24 sierpnia 1941 roku po kazaniu wygłoszonym przez katolickiego biskupa Clemensa Augusta hrabiego von Galena, który określił ją jako „zwykłe morderstwo”, Akcję T4 na pewien czas wstrzymano.

Po roku jednak wznowiono mordowanie niepełnosprawnych, choć nadal nieoficjalnie. Akcja T4 weszła wtedy w kolejną fazę. Zalecano, aby we wszystkich ośrodkach, gdzie są nieuleczalnie chorzy, stosować wobec niech „specjalną dietę”. Ten eufemizm oznaczał po prostu śmierć głodową. Rozkaz ten wyszedł z najwyższych kręgów władzy i wiedziało o nim tysiące osób – mimo to był on wcielany w życie, a setki chorych umierało z głodu pod okiem lekarzy i pielęgniarek.

Może dziwić, jak to możliwe, że Akcja T4 prowadzona była przez cały czas na pół oficjalnie. O tym, że mordowanych są tysiące chorych wiedziało z pewnością (przynajmniej) kilkanaście tysięcy osób należących do niemieckiego personelu medycznego. Sprzeciw wyrażała w sumie garstka ludzi, głównie z kręgów katolickich. W całej Rzeszy istniało poza tym przyzwolenie na masowe mordy na ludziach nieuleczalnie chorych.

Nie ma oficjalnych danych, jak wiele ludzi zostało zamordowanych przez Niemców w wyniku akcji T4. Szacuje się, że życie mogło stracić nawet 200 tysięcy osób z chorobami psychicznymi oraz inni nieuleczalnie chorzy.

Czytaj też:
Lekarze z piekła rodem – diabelska medycyna III Rzeszy
Czytaj też:
Wystawa Sztuki Zdegenerowanej, czyli co napawało Hitlera odrazą
Czytaj też:
„Historia Do Rzeczy”: Koszmar niemieckiej eutanazji

Źródło: DoRzeczy.pl