Tymoteusz Pawłowski: Jeszcze 150 lat temu sporty zimowe uprawiano jedynie w Szwajcarii. Później zimowe rozrywki stały się dostępne dla wszystkich, których stać było na wyjazd do Szwajcarii. Już w XX w. atrakcji zimowych można było zażyć, nie wyjeżdżając w Alpy, a dzisiaj – nie wychodząc z domu.
Nie wiadomo, skąd pochodzi polskie słowo „narta”. Pierwszy użył go Wacław Dyamentowski w swoim „Dyaryuszu” z 1606 r., pisząc: „Dnia jednego z obozu naszych magnatów przeciwko wycieczce obrońców Moskwy wypadło [...] kilkaset człeka na nartach”. Być może słowo to pochodzi z języka obcego, a my mogliśmy zapoznać się z nim poprzez lapońskich czy fińskich żołnierzy służących w armii szwedzkiej. Być może ma słowiańskie korzenie oznaczające coś zamontowanego „na rcie”, czyli na czubku buta. Tymczasem niemal we wszystkich językach używa się raczej norweskiego określenia „ski” albo rosyjskiego „лыжи”, które czyta się „łyży”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.