Tragedia Powstania Warszawskiego to oczywiście fizyczna eksterminacja ludności cywilnej, ale warto też pamiętać, że Niemcy zniszczyli większość zabudowań miasta, nazywanego przed wojną „Paryżem wschodu”. Gdyby nie wybuch Powstania, Warszawa byłaby jedną z najnowocześniejszych stolic ówczesnego świata. Wspominając warszawską tragedię warto pamiętać o człowieku, dzięki któremu Warszawa poczyniła ogromny skok cywilizacyjny.
Przede wszystkim ludzie
Sokrat (Sokrates) Starynkiewicz, bo to o nim mowa, choć formalnie był Rosjaninem, to tak naprawdę wywodził się ze sporej, greckiej diaspory, która zamieszkiwała tereny Morza Czarnego. Był tzw. Grekiem pontyjskim. Pochodził z rodziny o inteligenckich tradycjach. Jego ojciec był cenionym filologiem klasycznym, stąd też wzięło się imię Starynkiewicza nawiązujące do tradycji starożytnej Grecji. Rozpoczął on swoją misję w Warszawie 18 listopada 1875 roku.
Prezydentem stolicy został z nadania warszawskiego generała-gubernatora Pawła Kotzebue. Objęcie funkcji przez Starynkiewicza nastąpiło w okresie, gdy władze carskie rozpoczęły po powstaniu styczniowym walkę z wszelkimi przejawami polskości na terenie zaboru rosyjskiego. Przeprowadzano wówczas powszechną rusyfikację urzędów, oświaty i innych instytucji użyteczności publicznej. Jednakże nowy zarządca stolicy postanowił kierować się w swoich poczynaniach nie tylko strategią polityczną pochodzącą wprost z carskiego dworu, ale także dobrem mieszkańców. Warszawa w drugiej połowie XIX wieku była miastem o wyjątkowo zacofanej infrastrukturze opartej o rozwiązania pochodzące nawet ze średniowiecza.
Skok milowy
Reformowanie Warszawy Starynkiewicz rozpoczął od najbardziej palącego problemu, czyli zbudowania nowej sieci kanalizacji. Warszawiacy nie mieli dostępu do wody o dobrej jakości, przez co miasto co jakiś czas było targane epidemiami. Stąd też budowa warszawskiej (funkcjonującej zresztą do dziś) sieci kanalizacyjno-wodociągowej wprowadziła miasto w zupełnie nową erę. Twórcą projektu tej sieci był William Lindley – jeden z największych specjalistów w tej dziedzinie w tamtym czasie.
Oprócz tego Sokrat Starynkiewicz podjął decyzję o budowie systemu publicznego transportu miejskiego. Inicjatywa ta dała początek współczesnej komunikacji miejskiej. Oprócz tego zażegnany został inny problem, z którym borykała się tamta Warszawa. Mianowicie brakowało miejsc do grzebania zmarłych. W tym celu Starynkiewicz nakazał wydzielenie dużego obszaru ziemi w obecnej dzielnicy Bródno. Cmentarz bródnowski jest dziś jedną z największych nekropolii w Polsce.
Zasługą Sokrata Starynkiewicza jest budowa gazowni na Woli oraz przeobrażenie miasta w miejsce przyjazne mieszkańcom, co stało się możliwe dzięki programowi zadrzewiania stolicy, renowacji parków i przede wszystkim utworzeniu Parku Ujazdowskiego. Starynkiewicz rozumiał również potrzebę rozwijania przedsiębiorczości wśród Warszawiaków. Dlatego doprowadził do powstania wielu hal targowych. Za jego rządów w całej stolicy wzniesiono aż 785 murowanych budynków, a dochody miasta wzrosły dwukrotnie, i to bez podnoszenia obciążeń podatkowych. Sokrat Starynkiewicz wyremontował także Kolumnę Zygmunta – miejsce, gdzie umieszczono informację o zwycięstwie Polaków nad Rosjanami w 1611 roku. Później okaże się, że był to początek końca jego rządów w Warszawie.
Kreatywny i propolski styl sprawowania prezydentury przez Starynkiewicza nie spodobał się wyżej od niego postawionym carskim urzędnikom. W związku z tym uznano, że Sokrat Starynkiewicz jawnie występuję przeciwko interesom carskim, co doprowadziło do zmuszenia go do złożenia dymisji 6 października 1892 roku. Postanowił on jednak pozostać w Warszawie i wspierać swoich następców swym dużym doświadczeniem w zarządzaniu stolicą. Sokrat Starynkiewicz zmarł w 1902 roku. W jego pogrzebie uczestniczyło około 100 tys. wdzięcznych warszawiaków. Został pochowany na prawosławnym cmentarzu na Woli. Jego postać została upamiętniona placem w centrum stolicy nazwanym jego imieniem.
Czytaj też:
Człowiek z ludu. Ignacy Daszyński - ojciec NiepodległejCzytaj też:
Upadek twierdzy zamojskiej. Zmierzch nocy listopadowejCzytaj też:
Człowiek Niepodległej. Pokrętne losy Aleksandra Prystora