Upadek twierdzy zamojskiej. Zmierzch nocy listopadowej

Upadek twierdzy zamojskiej. Zmierzch nocy listopadowej

Dodano: 
Marcin Zaleski, Wzięcie Arsenału (powstanie listopadowe)
Marcin Zaleski, Wzięcie Arsenału (powstanie listopadowe) Źródło: Wikimedia Commons
Dla mieszkańców Zamościa źródłem tradycji i wspomnień o bohaterach zrywu, utrwalonych w pamięci historycznej przez cały XIX i XX wiek, stała się bohaterska obrona twierdzy zamojskiej w 1830-1831 roku, wpisująca się w całości w sławne dzieje militarne Zamościa.

„Wszak tu w Zamościu organizowały się coraz to nowe zastępy żołnierza podążające do tej placówki z dalekich ziem wschodnich i zaboru austriackiego. Ten Zamość był przecież tą redutą, której obrońcy najdłużej wytrwali z bronią w ręku”. – pisał jeden z historyków.

Przed zrywem

Lata 1815-1830 to zupełnie nowy okres w historii twierdzy zamojskiej i samego Zamościa. Czas ten przyniósł twierdzy rozbudowę i unowocześnienie, a miastu, będącemu właściwie „dodatkiem” do fortecy, gruntowną przebudowę. Równocześnie po ponad dwustu latach świetności jako miasto handlowe i do 1821 roku siedziba znakomitego rodu Zamoyskich, Zamość zdobył sobie w latach 1818-1830 złą i ponurą sławę, stanowił, bowiem największe na ziemiach polskich pod panowaniem rosyjskim, ciężkie więzienie przeznaczone przede wszystkim dla więźniów politycznych. Równolegle z wybuchem powstania w 1830 roku charakter i rola twierdzy zamojskiej uległy radykalnej zmianie.

Większość obiektów nowych i przebudowę starych ukończono w latach 1826-1831. Wewnątrz twierdzy garnizon zajmował 11 gmachów, m.in. w pałacu Zamoyskich umieszczono lazaret, mieszkanie komendanta twierdzy, sztab twierdzy i przejściowo cerkiew (zlikwidowaną już w czasie powstania w 1831 roku), w Ratuszu zamojskim umieszczono odwach i więzienie, w dawnym seminarium duchownym stworzono „pawilon inżynierii”. Ponadto bramy: Szczebrzeska, Stara Brama Lubelska i Lwowska zostały zamienione na obiekty więzienne. W dawnym szpitalu z przytułkiem urządzono koszary artylerii, zaś w zabudowaniach probostwa ormiańskiego i dawnej Akademii Zamojskiej koszary piechoty, a w klasztorze i kościele Panien Miłosierdzia, lazarety.

Już po wybuchu powstania w województwie lubelskim główny nacisk położono na zaopatrzenie twierdzy zamojskiej. Magazyny twierdzy stały się podstawą i bazą zaopatrzenia korpusów Wojska Polskiego działających w lubelskim. Zamość zaopatrywany był z trzech zasadniczych kierunków: z obwodu hrubieszowskiego, z okolic Goraja i Krzemienia w obwodzie zamojskim i z obwodu krasnostawskiego.

Po wybuchu powstania listopadowego 29 listopada 1830 roku, konieczność podporządkowania twierdzy zamojskiej władzom powstańczym docenił gen. Józef Chłopicki (1771-1854), pierwszy dyktator powstania. W celu przejęcia twierdzy nie wysłał on jednak oddziałów wojskowych, jak stało się to w przypadku opanowania twierdzy modlińskiej, lecz skierował do Zamościa w pierwszej kolejności emisariusza Andrzeja Edwarda Koźmiana (1804-1864) z zadaniem nieco szerszym. W kwietniu 1831 roku załogę twierdzy na stałe wzmocniła ochotnicza Legia podolsko – wołyńska, formacja konna w liczbie 300 żołnierzy pod dowództwem kpt. później mjr Aleksandra Wereszczyńskiego, współorganizatora przygotowań powstańczych na Podolu i Wołyniu w styczniu i lutym 1831 roku. Wszyscy oficerowie i żołnierze tej formacji byli ochotnikami z ziem Podola, Wołynia i Ukrainy.

Z 5 na 6 lutego 1831 roku wojska rosyjskie w sile 79 tysięcy żołnierzy, dowodzone przez feldmarszałka Iwana Dybicza, przekroczyły granice Królestwa Kongresowego. Rozpoczęła się wojna. Już w połowie lutego miały miejsce pierwsze potyczki obrońców twierdzy zamojskiej z wojskami rosyjskimi w bliskości Zamościa. 15 i 16 lutego 1831 roku oddziały z twierdzy zamojskiej dowodzone przez mjr Dominika Bulewskiego starły się z Rosjanami w okolicach Wysokiego i Starego Zamościa na trakcie lubelskim.

Powolny koniec

W marcu i kwietniu 1831 roku Zamość otoczony był niewielkimi siłami rosyjskimi. Pobyt w dniach od 13 marca do 3 kwietnia 1831 roku korpusu gen. Józefa Dwernickiego, liczącego około 4500 żołnierzy w twierdzy zamojskiej, zmuszał Rosjan do większej aktywności i ruchliwości. Między Wojsławicami, a Tyszowcami, przecinając komunikację Zamościa z Hrubieszowem, działał Doński Pułk Kozaków Katasanowa pod dowództwem płk Anrepa. Z przeciwnej strony, między Żółkiewką, a Biłgorajem, operował Doński Pułk Kozaków Kirejewa, stacjonujący również przejściowo w Szczebrzeszynie.

Od połowy lipca 1831 roku sytuacja Zamościa stawała się coraz trudniejsza. Wolny od nieprzyjaciela pozostawał tylko fragment powiatu tarnogrodzkiego. 19 lipca 1831 roku została przerwana przez Rosjan komunikacja pocztowa Zamościa z Warszawą przez Zawichost, a wiadomości i rozkazy z Warszawy dochodziły jedynie przez nieliczne oddziały wojskowe przedzierające się do twierdzy. Pod koniec sierpnia i na początku września 1831 roku obrońcy dokonali szeregu udanych wypadów z twierdzy na silnie umocnione pozycje Rosjan na bezpośrednim przedpolu twierdzy. Efektem zwycięskich potyczek pod Nawą Osadą i Majdanem k/Zamościa 28 sierpnia i pod wsią Hyża (na północny zachód od Zamościa) 4 września 1831 roku, gdzie oddziały polskie dowodzone przez kpt. Grabowskiego rozbiły baterię dział rosyjskich i wzięły do niewoli ponad 100 jeńców. W walce na bagnety na moście na rzece Łabuńce Rosjanie stracili ponad 80 żołnierzy w tym dwóch oficerów. W wyniku tych działań odrzucono Rosjan od bezpośredniej linii obrony twierdzy. Potyczka pod Hyżą 4 września była ostatnim większym sukcesem obrońców twierdzy przed rozpoczęciem rozmów kapitulacyjnych.

Od 14 września 1831 roku weszło w życie lokalne zawieszenie broni między załogą twierdzy a blokującymi ją oddziałami rosyjskimi. Po 10 września gen. Roth, dowódca wojsk rosyjskich pod Zamościem, zakomunikował obrońcom Zamościa przez parlamentariuszy wiadomość o zajęciu Warszawy przez wojsko rosyjskie. Cztery dni później ustalono w wyniku rozmów zawieszenie broni, które miało trwać dwanaście dni.

22 października 1831 roku, po dłuższej naradzie, mjr Aleksander Wereszczyński, poprzedzony białą chorągwią, udał się do obozu rosyjskiego pod Zamościem. Po jego powrocie gen. Krysiński wydał rozkaz opuszczenia wszystkich posterunków, dziękując za waleczność, poświęcenie i wytrwałość obrońców.

Czytaj też:
Tadeusz Kościuszko. "Nie ma kultury bez czci dla jego imienia"
Czytaj też:
Broń palna na użytek husarii
Czytaj też:
Bitwa nad Żółtymi Wodami. Dramatyczna klęska w atmosferze zdrady

Źródło: DoRzeczy.pl