Tecumseh - ostatni wódz, który zjednoczył Indian
  • Anna SzczepańskaAutor:Anna Szczepańska

Tecumseh - ostatni wódz, który zjednoczył Indian

Dodano: 

W poszukiwaniu sojuszników udał się do plemion mieszkających na południe od rzeki Ohio, Creek, Cherokee, Choctaw i Chicksaw. Rozmowy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Pushmataha, wódz Choctaw stanowczo przeciwstawił się walce z Amerykanami, a większość wojowników go poparła. Jedynych sojuszników Tecumseh znalazł w grupie Red Sticks, należącej do plemienia Creek. W czasie, gdy Tecumseh przebywał na południu, gen. Harrison postanowił zaatakować i zniszczyć Prophettown. Wbrew wcześniejszym zaleceniom Tecumseha, jego brat wydał bitwę Amerykanom wierząc w pomoc sił nadprzyrodzonych.

Bitwa pod Tippecanoe Creek 6 listopada 1811 r. zakończyła się klęską mieszkańców. Straty amerykańskie były zbliżone, jednak wycofując się zdołali spalić osadę i zniszczyć zapasy żywności. Wielu mieszkańców Prophettown wróciło wtedy do swoich dawnych wiosek, a część przeniosła się do brytyjskiego fortu Malden. W obliczu klęski i dekoncentracji indiańskich sił Tecumseh tym szybciej postanowił zwrócić się o pomoc do Anglików, którzy wkrótce wyrazili zgodę na wsparcie Indian.

Wojna amerykańsko-brytyjska

W czerwcu 1812 r. Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Brytyjczykom. W tym czasie Anglia zajęta była wydarzeniami w Europie, a obronę Kanady pozostawiono jej mieszkańcom i niewielkiemu oddziałowi wojskowemu w liczbie 6 tysięcy żołnierzy. Gen. Brock, głównodowodzący siłami zbrojnymi Wielkiej Brytanii w Kanadzie, liczył na indiańską znajomość terenów oraz zdolności przywódcze Tecumseha, który miał pod swoimi rozkazami wojowników z około trzydziestu plemion.

Wojownicy indiańscy nie poddawali się łatwo dyscyplinie. Szli na wojnę, aby zdobyć sławę i łupy, ale po walce często wracali do swoich osad. Pomimo tych wad byli cennymi sojusznikami. Bardzo dobrze znali tereny wokół jezior oraz same wody, na których prowadzono działania wojenne. Liczono na ich umiejętności zwiadowcze oraz w organizowaniu zasadzek. Brytyjczycy zapewnili swoim sojusznikom uzbrojenie, a Tecumseh otrzymał rangę brytyjskiego generała brygady i dowodził oddziałem około tysiąca ludzi.

Amerykańscy dowódcy wierzyli, że szybko pokonają Anglików i zajmą Kanadę. Atak planowali z dwóch stron: na Górną Kanadę oraz w kierunku Montrealu, co wymagało długich marszów na północ. Jednocześnie gen. Brock za radami Tecumseha postanowił zaatakować fort Detroit, gdzie stacjonowała część wojsk amerykańskich. 15 sierpnia rozpoczęto oblężenie. Po ataku Indian Amerykanie poddali się. Do niewoli brytyjskiej dostały się 2 tys. Amerykanów.

Tego samego dnia oddział amerykański wycofujący się z fortu Wayne wpadł w indiańską zasadzkę. Porażki te bardzo nadszarpnęły morale Amerykanów, gdyż nie spodziewali się po Indianach takich umiejętności prowadzenia walki. Celem dalszych działań Amerykanów było przede wszystkim odzyskanie inicjatywy, a ostatecznie zdobycie brytyjskiego fortu Malden, ale już 22 stycznia wojska amerykańskie zostały przez Brytyjczyków zaatakowane i pokonane.

Zimą 1812/1813 dowódcą sił brytyjskich na północno-zachodnim froncie został płk Henry Proctor. Proctor nie doceniał i nie lubił Indian. Musiał korzystać z ich pomocy, chociaż tego nie pochwalał. Próby zdobycia fortu Meigs na początku maja nie zakończyły się tak spektakularnym zwycięstwem, na jakie liczono. Na dodatek, na początku maja połowa zaciągu milicji oraz wielu Indian opuściła szeregi armii, aby obsiać pola i odnieść łupy do wiosek. W tej sytuacji płk Proctor nakazał oddziałom wycofanie się. Na 20 czerwca zaplanowano kolejne oblężenie, ale ponownie szybko się wycofano, gdyż rozpoczął się sezon polowań i Indianie wrócili do swoich osad. Mimo to Proctor postanowił zaatakować fort Stephenson, ale stosunkowo szczupłe siły brytyjsko-indiańskie zostały szybko odparte przez Amerykanów. Rozpoczął się systematyczny odwrót połączonych sił brytyjskich. Po drodze postanowiono o zniszczyć umocnienia fortu Malden, a także mostów i przepraw. Brakowało jedzenia. Rozpoczęły się konflikty z wodzami indiańskimi.

Kiedy gen. Harrison dowiedział się o amerykańskich zwycięstwach na Wielkich Jeziorach, rozkazał marsz na fort Malden. W tym czasie Brytyjczycy wycofywali się już do ujścia rzeki Tamizy. 5 października 1813 r., kiedy oddzialy gen. Harrisona dogoniły pozostałe wojska brytyjskie, między płk Proctorem i Tecusehem wywiązał się spór, gdyż Anglik nie chciał wydać bitwy w miejscu wybranym przez Indian. W tej sytuacji siły Tecumseha postanowiły samodzielnie zaatakować Amerykanów. Po dłuższym namyśle płk Proctor postanowił przyłączyć się się do bitwy. Chaotyczne decyzje Proctora i zamieszanie na polu bitwy spowodowały załamanie się brytyjskiej linii. Ostatnim punktem oporu pozostały oddziały indiańskie. Zaatakowani z dwóch stron Indianie zostali pokonani. W tym starciu, w bitwie pod Moraviantown, 5 października 1813 r. śmierć poniósł Tecumseh.

Płk Proctor wycofał się nad jezioro Ontario. Po śmierci Tecumseha wielu wojowników opuściło Brytyjczyków. Porażka i śmierć wybitnego wodza zakończyła de facto brytyjsko-indiańską dominację na tym terenie. Zniszczona została większość indiańskich sił, rozpadła się konfederacja plemion, z trudem kształtowana przez Tecumseha.

Zawiedzione nadzieje

Traktat pokojowy zawarty przez Anglię i Stany Zjednoczone w grudniu 1814 r. nie wspominał o żadnej grupie Indian, chociaż tysiącami walczyli oni po obydwu stronach konfliktu. Brytyjczycy próbowali w jakiś sposób zabezpieczyć sytuację swoich sojuszników, co odnotował negocjator traktatu John Q. Adams, ale napotkali silny opór.

Od czasu wojny lat 1812-1814 Brytyjczycy nie pomagali już Indianom w ich problemach z ekspansywnym osadnictwem amerykańskim, chociaż z drugiej strony godzili się na migrację wielu z nich do Kanady.

Tecumseh, uważany przez historyków za najwybitniejszego przywódcę Indian w XIX w., prawdopodobnie po raz ostatni scentralizował indiańskie plemiona przeciwko amerykańskiej ekspansji. Jego śmierć przekreśliła wszystkie szanse na zwycięstwo Indian. Jeszcze przed 1817 rokiem Indianie zostali zmuszeni do opuszczenia delty rzeki Ohio. Pozostała po nich jedynie legenda Tecumseha.