Księża w służbie totalitaryzmów

Księża w służbie totalitaryzmów

Dodano: 
Członek NSDAP Ludwig Müller, inspirowany
przez nazistowskich dygnitarzy, dążył do syntezy
chrześcijaństwa i nazizmu oraz jedności religijnej
Niemiec
Członek NSDAP Ludwig Müller, inspirowany przez nazistowskich dygnitarzy, dążył do syntezy chrześcijaństwa i nazizmu oraz jedności religijnej Niemiec Źródło: Domena publiczna
Jan Hlebowicz | Ruch księży „patriotów” nie był polskim wynalazkiem. Walka z Kościołem i religią przez uzależnianie części duchowieństwa od władz państwowych to element charakterystyczny dla totalitarnych państw – Związku Sowieckiego i III Rzeszy.

Warszawa, 1 września 1949 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i jednocześnie sekretarz generalny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Bolesław Bierut przyjmuje w Belwederze grupę ponad 40 katolickich księży. Kilkunastu z nich to informatorzy komunistycznych służb. „Powinniśmy wszyscy, na ile nas stać, czynić wszystko, aby ludowi pracującemu pomagać w tej pracy, ożywiać jego wolę, napełniać go otuchą, budzić w nim radość twórczej pracy. Sądzę, że jest to zadanie, które nie kłóci się ani z wiarą, ani z obowiązkami ludzi pracujących w służbie duchowej, z obowiązkami duchowieństwa” – przemawia Bierut. Kapłani kiwają głowami i dziękują za okazane zaufanie. Proszą też, by przy właśnie utworzonym Związku Bojowników o Wolność i Demokrację powołać odrębną sekcję zrzeszającą duchownych. Bierut wyraża zgodę i prosi księży, by od tego momentu zwracali się do niego z wszelkimi trapiącymi ich problemami.

Jeden z duchownych – Ambroży Dykier z Sopotu – podnosi nieśmiało rękę. Prosi Bieruta o wsparcie w budowie kościoła. Ten uważnie słucha i natychmiast podejmuje decyzję. Ze swoich osobistych funduszy przekaże 100 tys. zł na ten zbożny cel...

Opisane wyżej zdarzenie uznawane jest za oficjalny początek funkcjonowania w Polsce środowiska księży „patriotów” – rzymskokatolickich kapłanów jawnie współpracujących po drugiej wojnie światowej z władzami państwowymi. Jednak to, co wydarzyło się w Warszawie 75 lat temu, nie było dla polskich komunistów niczym nowym. Towarzysze z Bierutem na czele pełnymi garściami czerpali bowiem ze sprawdzonych w latach 20. i 30. bolszewickich wzorców. „Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” – mawiał Józef Stalin. Nie dziwi więc, że to właśnie Związek Sowiecki stał się poligonem doświadczalnym różnych strategii walki z religią i Kościołem – w warunkach rosyjskich – przede wszystkim prawosławnym, choć oczywiście nie tylko. Przypatrując się mechanizmom stosowanym przez bolszewików wobec Cerkwi, łatwiej zrozumiemy politykę władz względem Kościoła katolickiego w Polsce po 1945 r.

Artykuł został opublikowany w 26/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.