Władysław Sikorski zginął w katastrofie lotniczej na Gibraltarze 4 lipca 1943 roku. Do dzisiaj nie wiadomo tak naprawdę, co wówczas się wydarzyło. Nie brakuje głosów mówiących o tym, że katastrofa lotnicza nie była zwykłym wypadkiem, lecz celowym, zaplanowanym działaniem. Komu mogło zależeć na śmierci polskiego generała? Co wiemy o okolicznościach śmierci Władysława Sikorskiego?
Władysław Sikorski – biografia
Władysław Sikorski urodził się 20 maja 1881 roku. Uczył się w Seminarium Nauczycielskim w Rzeszowie, a potem w gimnazjum we Lwowie, które ukończył w 1902 roku. Studiował Na Wydziale Inżynierii na Politechnice Lwowskiej.
Od 1908 roku należał do Związku Walki Czynnej. Był jednym z organizatorów Związku Strzeleckiego. Kiedy wybuchła I wojna światowa, Sikorski został mianowany przez Józefa Piłsudskiego komisarzem wojskowym na Galicję z ramienia Rządu Narodowego. W sierpniu 1914 roku został też szefem Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego.
Władysław Sikorski brał udział w rozmowach z przedstawicielami Austrii i Niemiec w sprawie utworzenia Polskiej Siły Zbrojnej. Po tzw. kryzysie przysięgowym, w lipcu 1917 roku, kierował Ośrodkiem Uzupełnień Polskiego Korpusu Posiłkowego w Bolechowie. Pół roku później został internowany przez Austriaków i znalazł się w obozie jenieckim w Dulfalvie na Węgrzech. Z internowania zwolniono go w kwietniu 1918 roku. Sikorski wyjechał do Lwowa, gdzie organizował Wojsko Polskie na terenie Małopolski.
Tuż przed uzyskaniem przez Polskę niepodległości, 30 października 1918 roku został szefem sztabu Wojska Polskiego w Galicji i na Śląsku. Wkrótce wziął udział w walkach z Ukraińcami w południowo-wschodniej części Polski. Od stycznia 1919 roku dowodził obroną w części Małopolski Wschodniej.
W trakcie wojny polsko-bolszewickiej Sikorski dowodził 5. Armią. Odznaczył się jako sprawny i zdolny dowódca. Pod koniec sierpnia 1920 roku objął dowodzenie nad 3. Armią.
W grudniu 1922 roku został premierem i ministrem spraw wewnętrznych. Funkcje te pełnił do maja 1923 roku. W rządzie Władysława Grabskiego, Sikorski został ministrem spraw wojskowych.
W czasie zamachu majowego Sikorski zachował neutralność. Odmówił wysłania wojsk do Warszawy argumentując, że nie może pozostawić niebronionej granicy. Wobec rządów sanacji Sikorski zachowywał rezerwę, co ostatecznie sprawiło, że w 1928 roku został zwolniony ze swojego stanowiska. Z biegiem lat jego zdanie na temat Piłsudskiego i rządów BBWR zaostrzało się. Już po śmierci Marszałka, Sikorski został jednym z inicjatorów utworzenia tzw. Frontu Morges, czyli grupy opozycjonistów, która sprzeciwiała się dalszym rządom sanacji.
Kiedy wybuchła II wojna światowa Władysław Sikorski pozostał bez przydziału służbowego. Choć chciał ruszyć na front, nie uzyskał żadnego przydziału bojowego. W tej sytuacji 18 września przekroczył granicę z Rumunią i skierował się do Paryża. Tam został wyznaczony dowódcą polskich sił zbrojnych we Francji. 30 września 1939 roku Władysław Sikorski został mianowany premierem i ministrem spraw wojskowych, a 7 listopada tego samego roku został przez prezydenta Raczkiewicza powołany na stanowisko Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych
We Francji Sikorski zorganizował liczące 80 tysięcy ludzi Wojsko Polskie. Po kapitulacji Francji okazało się, że jego wysiłki poszły na marne. Po ewakuacji do Londynu tworzył struktury Wojska Polskiego od nowa.
Sikorskiemu zarzucano, że znajduje się pod zbyt dużym wpływem władz brytyjskich. Faktem jest, że to właśnie w wyniku nacisków brytyjskiego rządu Sikorski zdecydował o podpisaniu układu z Sowietami (zwanego układem Sikorski-Majski; Iwan Majski był ambasadorem sowieckim w Londynie), który przywracał relacje pomiędzy Polską a Związkiem Sowieckim. Ta decyzja, choć już wówczas bardzo krytykowana, pozwoliła jednak na wyprowadzenie ze Związku Sowieckiego kilkudziesięciu tysięcy Polaków, których Sowieci po 1939 roku deportowali w głąb swego kraju.
Wzajemna nieufność
Od czasu podpisania układu z Sowietami (którego postanowienia Sowieci co rusz łamali) relacje pomiędzy polskimi władzami a rządem brytyjskim pogarszały się.
Sowieci byli – od chwili ataku Niemiec na ZSRS – cennym sojusznikiem aliantów. Polacy, choć stanowili ważną pomoc w czasie walk na niemal wszystkich frontach w Europie, stawali się sojusznikiem coraz bardziej „problematycznym”. Polacy mieli przede wszystkim inną wizję przyszłości swojego kraju, niż Sowieci. Sikorski, jak reszta polskich polityków, obawiał się marszu Armii Czerwonej przez terytorium Polski. Komuniści coraz śmielej zaś mówili o tym, że na terenie Polski osadzić chcą komunistyczny rząd.
Czarę wzajemnych nieufności przelało odkrycie, jakiego dokonali Niemcy w kwietniu 1943 roku. Berlin poinformował bowiem, że w Lesie Katyńskim odnalezione zostały groby polskich oficerów, którzy zostali zamordowani przez Sowietów.
Moskwa oczywiście wszystkiemu zaprzeczyła zrzucając całą winę na Niemców. Na postawione zarzuty Kreml odpowiedział, że Polaków musieli zabić Niemcy, którzy teraz próbują obarczyć tą zbrodnią sowieckie wojska. Moskwa była „oburzona” podejrzeniami Polaków, którzy mieli uwierzyć w „niemiecką propagandę” i zerwała stosunki dyplomatyczne z Polską.
Sikorski znalazł się w ogniu krytyki. Niektórzy jego ministrowie zarzucali mu zbyt łagodne podejście do sprawy Katynia. Churchill, w tym samym czasie, próbował zaś namówić Sikorskiego do bardziej ścisłego sojuszu z Sowietami. Zarówno część spośród polskich polityków, jak Brytyjczycy i Sowieci liczyli w końcu na zmianę premiera oraz usunięcie z polskiego rządu najmniej skłonnych do ustępstw polityków.
Napięta sytuacja na linii polski rząd – Moskwa nałożyła się jeszcze na kolejny problem, mianowicie sytuację polskiej armii na Bliskim Wschodzie, której żołnierze podobno zagrozili buntem. Sikorski postanowił wówczas osobiście udać się na miejsce i zobaczyć, jak wygląda sytuacja Armii Andersa. Sikorski planował jeszcze, że wracając z Bliskiego Wschodu poleci do Moskwy na rozmowy z Sowietami. Część polskich polityków, jak Raczkiewicz czy Grabski, zdecydowanie odradzali, aby Naczelny Wódz ruszał się gdziekolwiek z Londynu, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się aktualnie polski rząd.
Sikorski nie przejmował się jednak tymi ostrzeżeniami. Wysłany przez niego uprzednio na Bliski Wschód szef sztabu generał Klimecki informował go ponadto, że jego przybycie jest koniecznością. 22 maja 1943 roku na posiedzeniu polskiego rządu Władysław Sikorski tak argumentował swój wyjazd:
„(…) autorytet mój, jako szefa rządu i Naczelnego Wodza, cierpi niepomiernie na tym, gdy od wielu tygodni podczas każdej rozmowy z premierem Churchillem i ministrem Edenem, oni do sprawy agitacji w armii Andersa powracają (…) Muszę im powiedzieć, iż się mylą, że wystarczy moje zjawienie się wśród żołnierzy, aby wróciło wszystko do należytego porządku”.
Katastrofa na Gibraltarze
25 maja 1943 roku Władysław Sikorski wystartował z lotniska w Londynie skąd polecał na Gibraltar. Tam, w brytyjskiej bazie, przesiadł się na samolot do Kairu. Co mocno zastanawiające, w chwili, kiedy Sikorski lądował na Gibraltarze, kilku polskich ministrów otrzymało tajemnicze telefony z informacją, że Sikorski zginął w wypadku lotniczym. On jednak w tym czasie był już w drodze do Kairu. Czy ktoś zatem planował „wypadek” Naczelnego Wodza? Czy Sikorski miał zginąć już w drodze na Bliski Wschód, ale coś poszło nie tak?
W Egipcie powitał Sikorskiego m.in. generał Władysław Anders. Jak się okazało, plotki o rzekomym buncie polskich żołnierzy spowodowanym bezczynnością, były mocno przesadzone. 1 czerwca Sikorski był już w Iraku. Dokonał inspekcji polskiego wojska i ponownie przekonał się, że pogłoski o niepokojach czy zatraceniu zdolności bojowych przez Polaków, nie są prawdziwe. W Iraku Sikorski przebywał ponad dwa tygodnie. Stamtąd udał się do Libanu. 28 czerwca odleciał do Kairu, gdzie ponownie spotkał się z Andersem. 3 czerwca Naczelny Wódz odleciał do Gibraltaru.
Już podczas startu samolot Liberator AL 523 miał problemy z obydwoma silnikami. Usterkę naprawiano i samolot z Sikorskim na pokładzie wyleciał do Gibraltaru o godzinie 16:40. Naczelny Wódz, według pierwotnych planów, miał krótko po przybyciu ruszyć w dalszą podróż do Londynu. Sikorski postanowił jednak przenocować na Gibraltarze i wyruszyć w dalszą drogę następnego dnia. Brytyjczycy mieli nie być z tego zadowoleni, tym bardziej, że tego samego dnia spodziewano się w Gibraltarze delegacji sowieckiej.
4 lipca 1943 roku Sikorski został przyjęty przez gubernatora Gibraltaru i przez niego osobiście oprowadzony po okolicy. Wieczorem Naczelny Wódz wziął udział w uroczystym bankiecie. Tego samego dnia, późnym wieczorem Sikorski szykował się już do odlotu. Na pokładzie samolotu, który miał lecieć do Londynu, znalazł się m.in. Naczelny Wódz, jego córka Zofia Leśniewska, generał Klimecki, pułkownik Marecki, adiutant generała porucznik Ponikiewski i emisariusz Polski Podziemnej Pańkowski-Gralewski, a ponadto załoga Liberatora w liczbie sześciu osób oraz dwóch brytyjskich agentów Secret Service.
Samolot ruszył o godzinie 23:00. Kilkanaście sekund po tym, jak wzbił się w powietrze, wszystkie silniki przestały pracować a samolot runął w dół. Liberator wpadł w wodę i zaczął tonąć, pół kilometra od wybrzeża.
Do akcji ratunkowej przystąpiono bardzo szybko. Mimo to Władysława Sikorskiego nie udało się uratować. Kiedy wydobyto jego ciało z wody, było całe poranione. Kilku osób w ogóle nie odnaleziono, m.in. córki Sikorskiego. Jedyną osobą, która uratowała się z katastrofy, był jeden z pilotów, który miał na sobie kamizelkę ratunkową. Niektórzy zastanawiali się, kiedy zdążył on ją założyć, tym bardziej, że nie miał podobno w zwyczaju zakładać jej podczas innych lotów.
5 lipca ciało generała Sikorskiego zostało złożone w katedrze Najświętszej Marii Panny w Gibraltarze. 10 lipca przetransportowano je do Plymouth, a sześć dni później na cmentarzu wojskowym w Newark odbyły się uroczystości pogrzebowe Naczelnego Wodza. 17 września 1993 roku prochy generała Władysława Sikorskiego złożone zostały w katedrze na Wawelu.
Zamach czy wypadek?
Krótko po katastrofie lotniczej w Gibraltarze, Niemcy ogłosili, że Władysław Sikorski zginął w wyniku zamachu zorganizowanym przez Anglików i Sowietów. Choć zarówno polskie władze, jak władze w Londynie stanowczo wykluczyły możliwość zamachu, to w sercach wielu Polaków pojawiła się podejrzliwość. To, co się stało nad Gibraltarem nie musiało być wcale zwyczajnym wypadkiem, lecz dowodów, że było inaczej także nikt nie przedstawił.
Do zbadania przyczyn katastrofy Brytyjczycy wyznaczyli specjalną komisję, lecz, przynajmniej oficjalnie, nie udało się jej ustalić, co spowodowało tragedię, w której zginął Sikorski. Polacy nie byli zadowoleni z ustaleń Brytyjczyków, powołali więc własną komisję, która podważyła wiele brytyjskich ustaleń, lecz nie znalazła dowodów na to, że Liberator, którym leciał Naczelny Wódz był celem zamachu.
Jak było naprawdę? Do dzisiaj tego nie wiemy. Brakuje dowodów, które bezsprzecznie udowodniłyby tezę o zamachu czy też nieszczęśliwym wypadku.
Czytaj też:
Władysław Anders. Niepokorny duch zwycięzcy spod Monte CassinoCzytaj też:
Hanka Ordonówna. Wspaniała artystka, wychowawczyni polskich sierotCzytaj też:
"Teddy". Tadeusz Pietrzykowski. Boks, Wojsko Polskie i ruch oporu