Gwałtowników łamiących prawo nie brakowało także wśród mieszczan. Którzy też zresztą solidarnie występowali przeciwko szlachcie i starostom łamiącym ich przywileje bądź naruszających spokój. W wielu miasteczkach zdarzały się zatem sceny przypominające późniejsze lincze znane z dziejów Dzikiego Zachodu w USA.
Pierwszym znanym ośrodkiem, którego mieszkańcy reagowali żywo i brutalnie na wszelkie przejawy szlacheckiej samowoli, był Drohobycz w województwie ruskim. Na początku XVII w. miasteczko znajdowało się w stanie ciągłej wojny z rodziną Ramułtów, która urządzała zajazdy na mieszczan. W 1603 r. szlachcice poranili w miasteczku dwóch ruskich księży, a trzeciego – Fiodora, popa raniowskiego – zabili. Mieszkańcy uderzyli wówczas w dzwony i zebrawszy się do gromady, zaatakowali dwóch przedstawicieli rodu. Rozwścieczeni rozpędzili czeladź, a sami Ramułtowie przeżyli tylko dlatego, że cudem udało im się wyrwać z rąk rozwścieczonych mieszczan i schronić w kościele.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.