Główny obóz, KL Mauthausen, po wojnie zamieniony został w miejsce pamięci. Zupełnie inaczej Austriacy potraktowali znajdujący się 4,5 km dalej KL Gusen, który paradoksalnie był większy od „centrali” w Mauthausen. Teren byłego obozu został po wojnie sprzedany przez państwo austriackie prywatnym właścicielom. Budynek, w którym mieściła się brama wjazdowa do obozu zamieniony został przez lokalnego milionera w piękną willę. Z kolei znajdujący się za willą plac apelowy tonie dziś pod tonami śmieci i gruzu - od lat 60. na tym kawałku byłego obozu znajduje się zakład kamieniarski. Tuż obok zaśmieconego placu apelowego stoją dwa obozowe baraki, w których obecnie działa firma zajmująca się utylizacją odpadów. Reszta baraków została po wojnie spalona, a w ich miejscu zbudowano osiedle domów wielorodzinnych.
Jedynym miejscem upamiętniającym ofiary KL Gusen jest niewielki fragment byłego obozu, gdzie znajdowało się krematorium. Wobec obojętności władz austriackich byli więźniowie sami wykupili ten kawałek ziemi i zorganizowali miejsce pamięci. Państwo austriackie dopiero w latach 90. wzięło na siebie koszty utrzymania tego miejsca.
Polski rząd stara się przekonać Wiedeń do odkupienia placu apelowego i przywrócenia mu pierwotnego wyglądu. W grudniu zeszłego roku Austriacy objęli wprawdzie ten teren ochroną konserwatorską i zadeklarowali chęć współpracy z polskimi władzami, ale od tego czasu niewiele się stało, jeżeli chodzi o realne działania.
- Od półtora roku to my prosimy o każdą rozmowę. Niestety, spotykamy się z ogromną niechęcią, z wymyślaniem sztucznych barier - mówi nam wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin. - Austria jest bardzo zamożnym krajem, wykupienie tego placu nie jest kwestią finansów. To kwestia dobrej lub złej woli.
W zeszłym tygodniu strona polska zaprezentowała w Wiedniu koncepcję stworzenia w Gusen Europejskiego Centrum Edukacyjnego im. Henryka Sławika. Ma być ono miejscem, w którym młode europejskie elity będą się uczyły o zagładzie elit narodów podbitych przez III Rzeszę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.