Druga wojna światowa nie tylko zahamowała rozwój Polski, ale cofnęła nas kilkadziesiąt lat wstecz. Po 1945 roku rodzimy przemysł znajdował się w ruinie, tysiące zakładów pracy nie istniało. Mało kto myślał wtedy o inwestycjach, które planowano zrealizować przed wojną.
Geniusz Kwiatkowskiego
Eugeniusz Kwiatkowski całym sercem poświecił się uwspółcześnieniu i rozwojowi polskiej gospodarki. Minister skarbu miał wybiegający na wiele lat do przodu plan, jak zbudować polską potęgę ekonomiczną i dobrobyt Polaków.
Minister, być może jak mało który polityk II RP, rozumiał problemy, z jakimi zmaga się Polska. Widział znaczne opóźnienie w rozwoju kraju, nierówności rozwojowe pomiędzy zachodnią i wschodnią Polską, uwstecznienie polskiej wsi. Do historii przeszedł przede wszystkim jako inicjator budowy portu morskiego w Gdyni, a co za tym idzie, także rozwoju polskiego handlu morskiego, który był kluczowy dla rozwoju polskiej gospodarki jako takiej. Od połowy lat 20. myślał też nad rozwojem środkowej i wschodniej Polski, która w sposób negatywny wyróżniała się jako zacofana gospodarczo względem Polski zachodniej, co było pozostałością z czasów zaborów.
Kwiatkowski myślał o stworzeniu dużych inwestycji w widłach Wisły i Sanu. Wtedy nazywano to „trójkątem bezpieczeństwa” ze względu na oddalenie tych terenów od granic Polski, co sprawiało, że w razie potencjalnych konfliktów miały być bardziej bezpieczne, a może nawet wolne od działań zbrojnych. Ówczesne plany nie zostały zrealizowane przez wielki kryzys gospodarczy, który rozpoczął się na całym świecie w 1929 roku.
W roku 1935 Kwiatkowski został ministrem skarbu i mógł skuteczniej forsować swoje pomysły. Zaproponował wtedy przyjęcie planu rozwoju, który zabezpieczy polską energetykę oraz przemysł zbrojeniowy, a zarazem da pracę tysiącom ludzi. Plan miał obejmować lata 1936-1942. Budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego była jednym z punktów planu. Na realizację tego pomysłu przeznaczono jedną czwartą wszystkich środków z planu czteroletniego.
Do działań w ramach planu zachęcano inwestorów prywatnych. Część dołączyła do inwestycji, jednak był to tak duży projekt, że bez środków państwowych nie dało się go zrealizować. Państwo stopniowo zwiększało finansowe zaangażowanie w plan Kwiatkowskiego. Co roku nakłady na inwestycje miały być większe, wraz z polepszaniem światowej koniunktury po wielkim kryzysie.
Budowa COP nie była ostatnim pomysłem Kwiatkowskiego. Kolejny okręg przemysłowy miał, w jego założeniu, powstać w Polsce południowo-wschodniej ze „stolicą” w Lwowie. Później inwestycje powstać miały we wschodniej Lubelszczyźnie. Kwiatkowski kreślił te ambitne, rozpisane na 15 lat do przodu plany w 1938 roku.
Zamierzenia Eugeniusza Kwiatkowskiego przekreśliła druga wojna światowa. Po 1945 roku komuniści nie zgodzili się zrealizować proponowanych przez niego założeń, ale też nie odrzucili ich w całości. Pojedyncze inwestycje były przywracane lub, jeśli się dało, kontynuowane. Przykładem mogą być: Wytwórnia Płatowców w Mielcu, Wytwórnia Silników w Rzeszowie lub Zakłady Południowe w Stalowej Woli. Choć z innych pobudek, niż Kwiatkowski, to nawet władający Polską komuniści po 1945 roku rozumieli, że inwestycje są potrzebne, a utworzenie nowych miejsc pracy to konieczność.
Czytaj też:
Nowa wizja powojennego świata. Ile zostało z punktów prezydenta Wilsona?Czytaj też:
Joachim von Ribbentrop w Warszawie. Ostatnie próby przeciągnięcia Polski na niemiecką stronęCzytaj też:
Curzon wstał z grobu