Mecz, za którym tęsknimy od... 1982 roku. Może tym razem?

Mecz, za którym tęsknimy od... 1982 roku. Może tym razem?

Dodano: 
Boisko. Zdjęcie ilustracyjne
Boisko. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
40 lat temu całą Polskę ogarnęło piłkarskie szaleństwo. 10 lipca 1982 roku Polacy rozegrali niezapomniany mecz o 3. miejsce na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii. Drużyna Antoniego Piechniczka pokonała Francję 3:2.

Wielki sukces polskiej piłki nożnej. Sukces, którego nie udało się powtórzyć już nigdy potem. O tym meczu ojcowie i dziadkowie opowiadają swoim synom i wnukom do dziś.

„Wspaniali Francuzi! Powtarzam: uratowali finały! Zachowali się tak, jak przystało na prawdziwych sportowców. Stworzyli wraz z Polakami przepiękne, niezapomniane widowisko. Walczyli z ogniem, z pasją, chwilami miałeś wrażenie, że ciągle jeszcze grają o złoto. Z początku przeważali. Po bramce zdobytej w 14. minucie przez Rene Girarda cieszyli się euforycznie. Przy stanie 3:2 dla Polaków z uporem dążyli do wyrównania, które zresztą wisiało w powietrzu. Tigana, zmieniony w 83. minucie przez Sixa, uznany został »piłkarzem meczu«. To też ma swoją wymowę. Chcieli z nami wygrać. Za wszelką cenę. Chwała im za to, albowiem właśnie dzięki temu nasz srebrny medal nabrał prawdziwego blasku. Nie lubię opisywać tego, co wszyscy widzieli na ekranach, ale należy się mały akapit Szarmachowi. Więc... Po dośrodkowaniu Bońka gracz ten był obiema nogami i z piłką we francuskiej bramce, a mimo to nie strzelił, i ku mojemu przerażeniu, na marginesie boiska zaczął rozgrzewać się Ciołek. Siedzieliśmy tuż nad krytą ławką trenera i rezerwowych. Zerwaliśmy się z miejsc i zaczęliśmy wrzeszczeć: »Nie zmieniać Szarmacha!«. Trudno przypuszczać, aby miało to jakiś wpływ na decyzję zdenerwowanego Piechniczka. Czuło się, że Szarmach powędruje zaraz na ławkę, i właśnie wtedy strzelił swoją wspaniałą, wyrównującą bramkę. Kropnął z biegu, z lewej nogi, tuż przy słupku i Ciołek przestał się rozgrzewać. Wielka to chwila dla pana Andrzeja. Praktycznie biorąc, przesiedział mistrzostwa na trybunach, jeśli pominąć niepełny mecz z Kamerunem”. – pisał Andrzej Makowiecki z książce pt. „Espana’82 – nerwy, radość, zwątpienie, zwycięstwo” wydanej w 1982 roku.

Polska trzecią drużyną świata

Wcześniej tak wielkie osiągnięcie polska drużyna narodowa odnotowała tylko trzy razy – raz na Mistrzostwach Świata i dwa razy na Igrzyskach Olimpijskich.

W roku 1974, na Mistrzostwach Świata w RFN i Berlinie Zachodnim, również w meczu o 3 miejsce, drużyna prowadzona przez Kazimierza Górskiego, po golu Grzegorza Lato, pokonała Brazylijczyków 1:0.

Na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 roku Polska zdobyła zloty medal, pokonując w finale Węgrów 2:1. Kolejne Igrzyska (Montreal 1976) to kolejny sukces i srebrny medal - polska reprezentacja przegrała jedynie z NRD, 1:3. Na Igrzyskach odnieślismy jeszcze jeden sukces - srebro w Barcelonie w roku 1992.

Reprezentacja Polski mecz półfinałowy Mistrzostw Świata w roku 1982 przegrała z Włochami (którzy ostatecznie wygrali mundial, pokonując w finale RFN). 10 lipca 1982 roku odbył się mecz o 3 miejsce, w którym zagrały Polska i Francja. Antoni Piechniczek wystawił bardzo mocny skład. Zagrać nie mógł jedynie Włodzimierz Smolarek, zawieszony za kartki. Pośród Francuzów także zabrakło ważnego gracza - Michela Platiniego (po mundialu Platini i Zbigniew Boniek zostali sprowadzeni do Juventusu Turyn).

Polska wystąpiła w składzie: Józef Młynarczyk (bramkarz), Marek Dziuba, Paweł Janas, Władysław Żmuda, Stefan Majewski (obrońcy), Waldemar Matysik, Andrzej Buncol, Grzegorz Lato, Janusz Kupcewicz (pomocnicy), Zbigniew Boniek, Andrzej Szarmach (napastnicy).

Antoni Piechniczek po powrocie do Polski wspominał:

- Jak dwa dni później przylecieliśmy do Polski, to kibice skandowali w środku nocy: „A za cztery lata Polska będzie mistrzem świata!” (…) w 1982 roku radość była również niesamowita. Bezbramkowy remis z Związkiem Radzieckim, oznaczający awans do półfinału, to było coś wielkiego, co radowało serca rodaków.

O zwycięstwie nad ZSRS mówił później także Lato:

- Ten bezbramkowy remis to był triumf - u nas stan wojenny, a my awansujemy kosztem Związku Radzieckiego do półfinału Mundialu! Wspaniała sprawa!

Medal za 3 miejsce na pamiętnym mundialu w roku 1982 w Hiszpanii „jest zaskakująco mały, a tak wiele znaczy w życiu każdego z Polaków (…) Tak wiele znaczył w tych ciężkich chwilach Polski. Tak wiele dostarczył radości. I warto o tym pamiętać!” – podkreślał Roman Kołtoń z Polsat Sport.

Czytaj też:
Ekstraklasa. Narodziny ogólnopolskich rozgrywek piłkarskich w cieniu konfliktu
Czytaj też:
Więcej niż sport. Początki piłki nożnej
Czytaj też:
Zginąć za jeden błąd. Historia Andresa Escobara

Źródło: DoRzeczy.pl / Polsat Sport