Poznańskich Żydów spalono na stosie? W tej historii nic się nie zgadza

Poznańskich Żydów spalono na stosie? W tej historii nic się nie zgadza

Dodano: 
Ilustracja z książki „Średniowiecze. Obalenie Mitów”
Ilustracja z książki „Średniowiecze. Obalenie Mitów” 
Do chwili, w której Długosz pisał swoje Roczniki, nie odnotowano jeszcze w Królestwie Polskim ani jednego oskarżenia Żydów o zbezczeszczenie Hostii. I jeszcze długo potem takie się raczej nie zdarzyły...

Poniższy tekst jest fragmentem książki „Średniowiecze. Obalenie Mitów” (wyd. Fronda).

ZABOBON 27 - że poznańskich Żydów spalono na stosie

Nie spalono, ale skąd o tym wiemy? Czy raczej, dlaczego opowiada się, że spalono? Otóż nawet Michał z Janowca, który pod koniec średniowiecza pisał o profanacji Hostii przez poznańskich Żydów, nie wspominał o jakiejkolwiek karze, która miałaby ich spotkać. I długo po nim żadnych tego rodzaju opowieści nie było słychać. Nawet pierwsza obfita, drukowana relacja, ogłoszona w roku 1583 pod nazwiskiem Tomasza Rerusa, choć pełna fantastycznych szczegółów, niefrasobliwie milczy o losie domniemanych winowajców. Podaje za to nową wersję wydarzeń: że mianowicie owa enigmatyczna niewiasta będąca w zmowie z Żydami nie otrzymała komunii do ust, ale wykradła Boże Ciało z tabernakulum, ukrywszy się w kościele dominikanów po Mszy Świętej. Rerus wprowadza też postać pastucha miejskiego, który jako pierwszy miał znaleźć na Błoniach sprofanowane i porzucone przez Żydów Boże Ciało. Imiona owych bohaterów, jak i dalsze losy Żydów, są mu nieznane.

Okładka książki

W ponad ćwierć wieku później, już w kolejnym, XVII stuleciu, objawili je światu w swoich publikacjach dwaj autorzy: Jan Chryzostom Sikorski w roku 1604 i Tomasz Treter w roku 1609, przy czym ten ostatni wyposażył swoje dziełko w mało udatne, za to bardzo ekspresyjne ryciny. Tam dopiero czytamy, zarazem zaś widzimy na odpowiedniej ilustracji, jak pochwyceni i osądzeni sprawcy, czyli

Żydzi wraz ze świętokradzką niewiastą do pala z psami ich pożerającymi przywiązani, żywo palą się i przyzwoitą za swoje zbrodnie odnoszą karę.

Tomasz Treter, Sacratissimi corporis Christi historia et miracula.

Skąd wzięła się ta wersja? Treter oparł się zasadniczo na druku Rerusa, ale tam żadnych informacji o ukaraniu sprawców nie mógł znaleźć. Jako urodzony na poznańskim Chwaliszewie znał za to zapewne miejscowe opowieści. Może też ubarwił je dodatkowo wedle własnego pomysłu, mając w pamięci inne, kursujące po Europie legendy o profanacjach Najświętszego Sakramentu. Nic to nowego – podówczas niemal każdy dziejopis ubarwiał opisywane wydarzenia. Czytając wszystkie te rewelacje, nasuwa się jednak oczywistość najoczywistsza: że legenda poznańska już w końcu XV wieku wchłonęła motywy znane z opowieści o wydarzeniach wrocławskich 1453 roku.

Ilustracja z książki

A to jest niezwykle ważna hipoteza, którą na wszelki wypadek jeszcze raz powtórzę w pełnej rozciągłości. Rozbudowana opowieść o dręczeniu Hostii przez poznańskich Żydów oraz o ich ukaraniu pojawiła się w Poznaniu wtórnie, jako odbicie wydarzeń, które miały miejsce we Wrocławiu w 1453 roku.