Formalnie za początek konfederacji tarnogrodzkiej uważa się zawiązanie związku generalnego w Tarnogrodzie 26 listopada 1715 roku Marszałkiem wybrany został Stanisław Ledóchowski (1666-1725), ówczesny podkomorzy krzemieniecki. Jednak, na co słusznie zwrócił już uwagę J.A. Gierowski, ferment w województwach koronnych, związany z pobytem wojsk saskich, zaczął się już pod koniec 1713 roku. Warto zatem nieco więcej miejsca poświęcić poczynaniom Jakuba Zygmunta Rybińskiego poprzedzającym utworzenie związku generalnego w listopadzie 1715 roku. Bez tego nie zrozumiemy nie tylko jego postawy wobec konfederacji i konfederatów, lecz także bardzo złożonej sytuacji wewnętrznej w Rzeczypospolitej u progu konfliktu wewnętrznego.
Towarzyszył jej antyhetmański związek wojskowy, i to przez cały okres jej funkcjonowania. Obok narastających od pewnego czasu nastrojów antyhetmańskich w wojsku koronnym, nie bez znaczenia okazała się agitacja skonfederowanej wcześniej szlachty krakowskiej oraz jednego z głównych animatorów ruchu antysaskiego wojewody sandomierskiego Stanisława Morsztyna. Akt konfederacji wojskowej mówił o usunięciu saskich „opresorów” z Rzeczypospolitej i wzywał szlachtę do przyłączenia się do walki zbrojnej. Związkowi wypowiedzieli również posłuszeństwo hetmanom.
Przeciwko Hetmanom
Rozpoczętą w Tarnogrodzie politykę antyhetmańską konfederacja generalna kontynuowała przez cały okres swego funkcjonowania. W marcu 1716 roku, po zdobyciu Lwowa przez wojsko związkowe, hetman wielki koronny Adam Sieniawski został aresztowany. Planowano nawet oskarżyć go o zdradę i postawić przed sądem konfederackim, jednak nie doszło do tego wobec interwencji księcia Dołgorukiego (przedstawiciela Piotra I w Polsce). Ostatecznie w sierpniu 1716 roku Sieniawski został zwolniony i otrzymał od marszałka paszport zapewniający mu pełne bezpieczeństwo.
Konfederacja tarnogrodzka niemal od samego początku swojego istnienia dysponowała dość liczną siłą zbrojną, a to dzięki stosunkowo dużemu wysiłkowi militarnemu konfederacji lokalnych, a także skonfederowaniu wojska koronnego. Już pierwsze wojewódzkie konfederacje antysaskie uchwalały wystawienie chorągwi jazdy, niektóre zaś również oddziałów piechoty łanowej.
Na początku 1716 roku, według opracowanego przez radę konsyliarską wykazu, wojsko konfederackie liczyło 35 834 koni i porcji. Składały się na nie oddziały komputowe, powiększone na skutek prowadzonych zaciągów w myśl uchwały zjazdu tarnogrodzkiego o doprowadzeniu każdej chorągwi do stanu 100 koni, oraz liczne chorągwie związków partykularnych.
Oddziały konfederackie atakowały mniejsze garnizony wroga i grupy żołnierzy saskich w terenie. Sasi zamykali się w większych miastach, z trudem powstrzymując ataki konfederatów. Do tego oddziały chłopskie współdziałały z wojskiem związkowym, atakując drobne grupy nieprzyjaciela i przyłączając się do większych akcji prowadzonych przez wojsko konfederackie. Sasi wskutek swej bezwzględności, z jaką rabowali ludność chłopską, mieli w niej zaciętego wroga, który przysparzał im wielu strat w ludziach.
Ruch chłopski
Masowy udział chłopów w walce przeciw Sasom znacznie wzmocnił siły konfederacji, ponieważ partyzantka chłopska absorbowała znaczne siły wojsk królewskich i we współdziałaniu z wojskiem konfederackim zadawała Sasom poważne straty. Wkrótce jednak szlachta przestraszyła się wzrastającego ruchu chłopskiego i zaczęła go zwalczać. Oddziały wojska dowodzone przez szlacheckich oficerów obchodziły się z chłopami niewiele lepiej niż Sasi, a to odebrało chłopom chęć do wspólnej walki przeciwko wojskom saskim. Zaczęli oni zwalczać także szlachtę, a ta – pod pretekstem, że wystąpienia chłopskie przeciw administratorom majątków są inspirowane przez Sasów – bardzo okrutnie tłumiła ruch chłopski.
Wojsko konfederatów, które odnosiło sukcesy nad Sasami w walce podjazdowej, nie było w stanie oprzeć się silnej armii nieprzyjacielskiej w otwartej bitwie. Powodem tego był brak silnej piechoty i artylerii. Powtarzała się więc sytuacja z czasów walki ze Szwedami.
Konfederatom udało się opanować Toruń, a konfederacja zaczęła się rozszerzać na Pomorze. 2 października 1716 roku Gniazdowski, na wieść o zbliżaniu się spod Brodnicy korpusu generała A.H. Bosego, wyprowadził swe oddziały z Torunia i z 6 działami ruszył naprzeciw Sasom ku Kowalewu.
Klęska pod Kowalewem i wkroczenie wojsk rosyjskich do Rzeczypospolitej postawiły konfederatów w trudnej sytuacji. Wprawdzie ich siły z łatwością mogły rozbić znacznie słabsze wojska królewskie, ale walka na dwa fronty z licznymi wojskami rosyjskimi, które zbliżały się również od strony Pomorza, zapowiadała szybki upadek konfederacji. Przedstawiciele konfederatów musieli się zatem zgodzić na ustępstwa i podpisali traktat znoszący konfederację
Czytaj też:
Bitwa pod Kowalewem. Upadek wojsk konfederackichCzytaj też:
Bitwa pod Parkanami. Wpadka Sobieskiego