Zmarnowana dziejowa szansa?
  • Maciej RosalakAutor:Maciej Rosalak

Zmarnowana dziejowa szansa?

Dodano: 
Józef Brandt, Bitwa pod Chocimiem
Józef Brandt, Bitwa pod Chocimiem Źródło: Wikimedia Commons
Z prof. Andrzejem Nowakiem o rywalizacji polsko-moskiewskiej rozmawia Maciej Rosalak.

MACIEJ ROSLAK: Jeśli kiedykolwiek – to najbardziej za czasów unii Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim w państwie Jagiellonów oraz Rzeczypospolitej Dwojga Narodów mieliśmy szansę stworzenia naprawdę potężnego państwa. Pytanie brzmi: Czy mogliśmy pokonać Moskwę i stać się – zamiast niej – wielkim imperium na wschodzie Europy?

PROF. ANDRZEJ NOWAK: W stosunkach Polski z Moskwą zmianę zasadniczą przynosi podjęcie przed rokiem 1340 przez wielkiego księcia moskiewskiego Iwana Kalitę hasła „zbierania ziem ruskich”, a więc przypisanie sobie prawa do całego dziedzictwa historycznego wielkiego księstwa kijowskiego.

W tym samym okresie, kiedy nacisk Tatarów na Ruś zdecydowanie osłabł, próżnię polityczną na rozległych obszarach od Bałtyku do Morza Czarnego wypełniają Litwini. I wtedy możemy mówić o imperialnej rywalizacji litewsko-moskiewskiej. […] W tym czasie Moskwa obejmuje zresztą ćwierć miliona kilometrów kwadratowych, natomiast Litwa – blisko milion. Kiedy unia w Krewie (1385) zbliża Litwę do Polski, automatycznie Korona zostaje wciągnięta w rywalizację litewsko-moskiewską o to, kto trwale zdominuje całość dziedzictwa Rusi. Rozstrzygająca była klęska księcia Witolda nad Worsklą (1399) – gdzie Litwini wraz ze „swoimi” Tatarami i posiłkami polskimi pod wodzą Spytka z Melsztyna przegrali z Moskwicinami i „ich” Tatarami prowadzonymi przez dowódcę ze szkoły Timura Kulawego. To zepchnęło Litwę do defensywy w rywalizacji z Moskwą. Pamiętajmy, że Litwini zawarli z nami unię, aby obronić się przed Krzyżakami. Po Grunwaldzie i odzyskaniu Żmudzi krzyżackie niebezpieczeństwo zażegnali. Gdyby Witold wygrał z Moskwą pod Worsklą, byłby to kres unii polsko-litewskiej. Być może stworzyłby wielkie imperium, ale szybko przekształciłoby się ono w gigantyczną Ruś, w której Litwa roztopiłaby się jak kruszynka cukru w litrze wody. Taka Ruś szybko straciłaby zainteresowanie trwaniem w przymierzu z maleńką Polską. Ale Witold przegrał. Na szczęście! Mówię to zarówno z polskiego punktu widzenia, jak i z litewskiego – bo po zwycięskiej dla Witolda Worskli rychło nie byłoby żadnej Litwy.

Kazimierz Jagiellończyk zawiera z Moskwą (1449) pokój wieczysty, a w latach 70. XV w. nie pomaga Nowogrodowi w starciu z władcą moskiewskim. To jest kolejny kapitalny moment w omawianej tu historii. Jeżeli spojrzelibyśmy na ówczesną mapę, to ujrzelibyśmy państwo Nowogrodu liczące od 1,5 do 2 mln (!) kilometrów kwadratowych, Litwę o powierzchni 900 tys. km kw. i trzy razy mniejszą Moskwę. Skłonni jesteśmy dzisiaj ze spóźnionym entuzjazmem zakrzyknąć: Jeżeli Kazimierz zwyciężyłby wraz z Nowogrodem, to miałby imperium aż do Obu na Syberii! Ale nasz mądry król nie chciał państwa ciągnącego się od Krakowa do Obu, bo byłoby ono nader łatwo rozcięte moskiewską siekierą.

Iwan III, właściwy twórca potęgi imperium moskiewskiego, jego następca Wasyl III, a potem Iwan IV Groźny zwykle zwyciężają w wojnach przeciw Jagiellonom. Pięć z nich było napaściami moskiewskimi, a tylko jedna (w latach 30. XV w.) nieudaną próbą kontrofensywy polsko-litewskiej. Mimo wspaniałego zwycięstwa Konstantego Ostrogskiego pod Orszą (1514) Litwa traci niezmiernie ważny strategicznie Smoleńsk oraz (łącznie w pierwszych czterech wojnach) jedną trzecią swego terytorium. Ponad 300 tys. km kw.!

Moskwa, która powiększyła się o to terytorium, niejako wpychała Litwę do ściślejszego związku z Polską, którego wspaniałym ucieleśnieniem stała się unia w Lublinie (1569). Zawierano ją zresztą pod presją kolejnego najazdu moskiewskiego. Wpływowych wielmożów litewskich, którzy opierali się jej zaprzysiężeniu, zmusił do tego Zygmunt August, przekazując ziemie ukrainne – do czego miał prawo jako wielki książę litewski – Koronie Polskiej.

Hasło Rzeczypospolitej Obojga Narodów utrwaliło pisarstwo historyczne, Pawła Jasienicy zwłaszcza. Pamiętajmy, że dla ludzi w XV i w XVI w. istniały w sposób oczywisty dwa państwa: Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie. W tym czasie inkorporowano też Prusy – z dominującym żywiołem niemieckim i znaczną autonomią. Mieliśmy więc trzeci element w ramach Rzeczypospolitej. Szlachta ruska zyskała pełne uprawnienie ze szlachtą litewską i polską, nie musząc rezygnować z prawosławia. Nie stanowiła więc jakiegoś elementu drugiej kategorii w Rzeczypospolitej. W drugiej połowie XVI w. nie możemy więc mówić o państwie tylko „obojga narodów”.

Artykuł został opublikowany w 1/2023 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.