Oblężenie Jasnej Góry zapisało się w świadomości Polaków głównie dzięki genialnemu przedstawieniu, jakie pozostawił Henryk Sienkiewicz w „Potopie”. Jak faktycznie przebiegało oblężenie twierdzy jasnogórskiej?
Przygotowania
Wojna polsko-szwedzka, zwana też potopem szwedzkim, toczyła się w latach 1655-1660. Wielu historyków jest zdania, że straty, jakie Polska poniosła w tamtym czasie, były większe niż w czasie II wojny światowej. Były to przede wszystkim straty w ludziach, którzy umierali na skutek działań wojennych, epidemii i głodu, a także straty materialne. Szwedzi wywieźli z Polski tak ogromną ilość zabytków ruchomych, że jest to dzisiaj nawet trudne do oszacowania. Wojska szwedzkie rozbierały nawet niektóre kamienice w Warszawie i wywoziły je w częściach do Szwecji.
W roku 1655 wojna ze Szwecją dopiero się rozpoczynała i nikt nie wiedział jeszcze, jakie skutki przyniesie. Jak pisze Sławomir Koper w książce „Święta po polsku. Tradycje i skandale”, wojna ze Szwecją była w tamtym czasie traktowana przez wielu mieszkańców Rzeczpospolitej, jak wojna dynastyczna pomiędzy Janem Kazimierzem a Karolem X Gustawem. Wiele osób było nawet zdania, że rządy Karola Gustawa byłyby dla Polski może szczęśliwsze, gdyż Jan Kazimierz nie cieszył się opinią sprawnego władcy.
19 lipca 1655 roku wojska szwedzkie weszły do Polski. Początkowo wiele wsi i miasteczek poddawało się prawie bez walki, gdyż nie miały nawet kogo wystawić do obrony.
W klasztorze paulinów na Jasnej Górze przygotowania do spodziewanego oblężenia trwały już od sierpnia, gromadzono zapasy, broń i artylerię. Zakonnicy, na czele z przeorem Augustynem Kordeckim, nie mieli łatwego zadania. Choć z jednej strony należało się Szwedom przeciwstawić, to istniała obawa, że jeśli zdobędą Jasną Górę splądrują klasztor, a być może zupełnie go zniszczą. Na Jasnej Górze znajdował się także cudowny obraz Czarnej Madonny, Matki Bożej Częstochowskiej, który należało chronić.
Zdrada czy pragmatyzm?
Na przełomie października i listopada Augustyn Kordecki udał się do szwedzkiego obozu, gdzie uznał władzę Karola Gustawa. W zamian za to otrzymał gwarancję bezpieczeństwa twierdzy. Ten czyn oceniany jest przez historyków dwojako. Z jednej strony można powiedzieć, że przeor zdradził Jana Kazimierza, lecz z drugiej strony, duchowny starał się ratować klasztor i podległych mu ludzi. Jednocześnie – choć rozmawiał ze szwedzkim królem – wydał rozkaz wywiezienia z twierdzy najcenniejszych przedmiotów, w tym cudowną ikonę Matki Bożej (która trafiła do Lubińca, a później do klasztoru paulinów w Mochowie). Widać zatem, że Kordecki nie ufał Szwedom. Jak się niedługo miało okazać – uczynił słusznie.
Po kilku dniach bowiem, wbrew ustaleniom, które mówiły, że na Jasnej Górze nie może przebywać żadne wojsko, Szwedzi zażądali wpuszczenia swojego oddziału za mury twierdzy. Kordecki nie zgodził się. 8 listopada Szwedzi przystąpili do pierwszej próby siłowego zajęcia klasztoru, lecz ich atak został odparty. Na czele niewielkiego szwedzkiego (200 ludzi) oddziału stał Jan Wrzesowicz. Załoga klasztoru nie miała problemu z ich pokonaniem.
Oblężenie
Oblężenie Jasnej Góry rozpoczęło się 18 listopada 1655 roku. Tego dnia pod jasnogórską twierdzę dotarło około 2 tysiące żołnierzy szwedzkich pod wodzą Burcharda Müllera (w tym liczący 600 osób oddział polski, który odmówił udziału w oblężeniu). Załoga Jasnej Góry liczyła około 250 ludzi i miała do dyspozycji kilka dział.
Oblężenie trwało do 27 grudnia. Większość czasu prowadzono rokowania. Szwedzi dysponowali niewielką ilością piechoty i przez dłuższy czas nie przeprowadzili żadnego szturmu. Mury Jasnej Góry były ostrzeliwane z większej odległości, ale bez większych skutków. Kordecki odmawiał poddania twierdzy.
Pod koniec listopada Szwedzi otrzymali posiłki w postaci 600 żołnierzy i 3 armat, ale nie poprawiło to ich sytuacji. Jasnogórska załoga miała przewagę. Polacy walczący po stronie szwedzkiej byli w tym czasie nawet wpuszczani do klasztoru na nabożeństwa. Mieli oni przekazywać obrońcom Jasnej Góry, aby się nie poddawali.
Ciężkie działa dołączyły do oblężenia Jasnej Góry w połowie grudnia. Mogły one zadać większe straty, ale wojskom szwedzkim szybko zabrakło amunicji. Szwedzi rozpoczęli wówczas kopanie tuneli. 20 grudnia polski oddział pod dowództwem Jana Zamoyskiego, w czasie wypadu poza mury klasztoru, zniszczył duże działo i zabił kopiących tunel górników. Szwedzi zwiększyli wówczas ostrzał artyleryjski i po raz kolejny zażądali poddania się, ale Augustyn Kordecki wciąż odmawiał złożenia broni.
Porażka Szwedów
27 grudnia 1655 roku Szwedzi poddali się i odeszli spod Jasnej Góry. Było oczywiste, że nie zdobędą twierdzy, a nieudane oblężenie stanowiło już dla nich zbyt wielki dyshonor. Jasna Góra dysponowała jednak lepszą artylerią, co niejednokrotnie udowodniono.
Wojna polsko-szwedzka trwała dalej. W całej Polsce walczyły oddziały partyzanckie. 1 kwietnia 1656 roku król Jan Kazimierz złożył we Lwowie śluby oddając Rzeczpospolitą w opiekę Matki Bożej.
Oblężenie Jasnej Góry nie miało, de facto, wielkiego znaczenia strategicznego, ale dodało Polakom pewności siebie. Trzy lata później Augustyn Kordecki opisał oblężenie Jasnej Góry w pracy „Nowa Gigantomachia”. Był to początek legendy jasnogórskiej twierdzy, która została przedstawiona jako wzór walki z przeważającymi siłami wroga. Resztę legendy dopisał Henryk Sienkiewicz.
Czytaj też:
Bitwa pod Kircholmem. Geniusz Chodkiewicza chwalony w całej EuropieCzytaj też:
Bitwa pod Kłuszynem. Polskie zwycięstwo, które do dziś wywołuje w Rosjanach traumęCzytaj też:
Bitwa pod Warką. Spektakularna pogoń i tryumf podczas potopu szwedzkiego