Napoleon. Jak Korsyka ukształtowała cesarza Francuzów

Napoleon. Jak Korsyka ukształtowała cesarza Francuzów

Dodano: 
Napoleon Bonaparte w 1796 roku. Mal. Antoine-Jean Gros
Napoleon Bonaparte w 1796 roku. Mal. Antoine-Jean Gros Źródło:Wikimedia Commons
Włosko-korsykańskie korzenie Napoleona stały się w przyszłości źródłem niekończących się inwektyw ze strony jego krytyków. Jeden z pierwszych brytyjskich biografów Napoleona, William Burdon, pisał o jego włoskim pochodzeniu: „Temu właśnie należy przypisać tę mroczną dzikość jego charakteru, która ma więcej wspólnego z włoskim krętactwem niż z francuską otwartością i żywotnością”.

Bohater tragedii, żeby nas zainteresować, nie powinien być ani całkiem winny, ani całkiem niewinny… Wszelkie słabości i wszelkie sprzeczności są niestety w sercu człowieka i stanowią wybitnie tragiczną atrakcję.

– Napoleon o sztuce François-Just-Marie Raynouarda Les Templiers

Czytając o historii, bardzo wcześnie poczułem, że jestem w stanie osiągnąć tyle samo, co ludzie stawiani na świeczniku naszych dziejów.

– Napoleon do markiza de Caulaincourta

Niniejszy tekst to fragment książki Andrew Robertsa pt. „Napoleon”, wyd. Znak Horyzont.

W korsykańskim słońcu

Napoleone di Buonaparte, jak sam podpisywał się do czasu osiągnięcia wieku męskiego, urodził się w Ajaccio, jednym z większych miast na śródziemnomorskiej wyspie Korsyce, tuż przed południem we wtorek 15 sierpnia 1769 roku. „Wracała właśnie z kościoła do domu, gdy poczuła bóle porodowe – miał później opowiadać o swojej matce Letycji – i ledwie zdążyła wejść do domu, przyszedłem na świat, nie na łóżku, ale na dywanie”1. Imię, jakie wybrali dla niego rodzice, było rzadko używane, lecz nie całkiem nieznane, gdyż pojawia się między innymi w Historiach florenckich Machiavellego i nosił je jeden z jego stryjecznych dziadków.

Członkowie rodu Buona Parte byli posiadaczami ziemskimi mieszkającymi w rejonie między Florencją i Livorno – pewien florentyńczyk przyjął to nazwisko w 1261 roku. Podczas gdy starsza linia rodu pozostała w Italii, niejaki Francesco Buonaparte wyemigrował w 1529 roku na Korsykę, gdzie przez następne dwa i pół wieku jego potomkowie wybierali karierę związaną z prawem, nauką lub Kościołem2. W chwili przyjścia na świat Napoleona jego rodzina należała do owej dość nieokreślonej sfery społecznej gdzieś między bogatą burżuazją (haute bourgeoisie) i bardzo skromną szlachtą.

Kiedy Napoleon przejął władzę we Francji, próbowano wywodzić korzenie jego rodu od trzynastowiecznych cesarzy Trapezuntu. Oznajmił wtedy, że dynastia napoleońska zaczyna się od chwili jego wojskowego zamachu stanu. „Niektórzy genealodzy doszukują się początków mego rodu w czasach biblijnego potopu – rzekł kiedyś w rozmowie z austriackim dyplomatą księciem Klemensem von Metternichem – ale są i tacy, którzy twierdzą, że jestem plebejuszem. Prawda leży pośrodku. Bonapartowie to dobry korsykański ród, mało znany, gdyż do tej pory niemal nie opuszczaliśmy naszej wyspy, ale znacznie lepszy od tych wszystkich bufonów, którzy wywyższają się, żeby nas oczernić”3. Była to jedna z tych rzadkich okazji, gdy Napoleon wspominał o swoim włoskim pochodzeniu, twierdząc, że jest potomkiem starożytnych Rzymian. „Pochodzę z rasy, która zakłada imperia” – przechwalał się4.

Rodzina Buonaparte

Chociaż rodzina Napoleona nigdy nie zaliczała się do bogatych, posiadała tyle ziemi, że jego stryjeczny dziadek Luciano, archidiakon Ajaccio, mógł twierdzić, iż Bonapartowie nigdy nie musieli kupować wina, chleba ani oliwy. Do dzisiaj można zobaczyć żarna używane do mielenia zboża w piwnicy wielkiego, trzypiętrowego Casa Bonaparte przy ulicy Saint-Charles w Ajaccio, gdzie jego rodzina mieszkała od 1682 roku. Rodzice Napoleona mieli drugi dom na wsi, nieco majątku w co najmniej trzech innych miastach, stado owiec i winnicę. W domu w Ajaccio zatrudniali również niańkę do dzieci, pokojówkę i kucharkę. „Na Korsyce nie ma bogactwa – pisał wiele lat później jego starszy brat Józef – a bogatsze osoby mają ledwo 20 tysięcy liwrów oszczędności; ale ponieważ wszystko jest względne, nasz majątek należał do najbardziej znaczących w Ajaccio”.

Młody Napoleon był podobnego zdania, dodając, że „luksus jest czymś niezdrowym na Korsyce”5. W 1765 roku, cztery lata przed narodzinami Napoleona, szkocki prawnik i pisarz James Boswell odwiedził wyspę i był nią oczarowany. „Ajaccio jest najpiękniejszym miastem Korsyki” – pisał później. „Ma wiele ładnych ulic i pięknych ogrodów oraz pałac genueńskiego gubernatora. Mieszkańcy miasta to najbardziej dystyngowani ludzie na wyspie, bo od dawna utrzymują częste kontakty z Francuzami”. Trzy lata później Korsykanie – łącznie około 140 tysięcy, przeważnie chłopi – mieli wejść w znacznie bliższe stosunki z liczącą 28 milionów mieszkańców Francją, niż chciała tego większość z nich.

A. Roberts, Napoleon, wyd. Znak Horyzont

Od ponad dwóch wieków Korsyką formalnie władało włoskie miasto-państwo Genua. Genueńczycy jednak nigdy nie próbowali rozciągnąć kontroli poza nadbrzeżne miasta, na obszary górskie zajmujące blisko dwie trzecie wyspy, gdzie Korsykanie zazdrośnie strzegli swojej niezależności. W 1755 roku charyzmatyczny przywódca korsykański Pasquale Paoli ogłosił utworzenie na wyspie niepodległej republiki, której byt zapewniło zwycięstwo miejscowych powstańców nad armią genueńską w bitwie pod Pedicoste w 1763 roku. Korsykanie nazywali Paolego poufale Il Babbu (Ojczulek). W czasie swoich rządów zreformował on finanse, edukację i system prawny na wyspie, budował drogi, założył drukarnię i zdołał zaprowadzić względną zgodę wśród rywalizujących między sobą najpotężniejszych miejscowych rodów. Młody Napoleon czcił Paolego jako prawodawcę, reformatora i prawdziwie łaskawego dyktatora.

Genueńczycy wiedzieli, że nie odzyskają władzy nad Korsyką bez walki, ale specjalnie się do niej nie palili, dlatego w styczniu 1768 roku niechętnie postanowili sprzedać wyspę królowi Francji Ludwikowi XV za sumę 40 milionów franków. Francuski minister spraw zagranicznych, książę de Choiseul, mianował Korsykanina Mattea Buttafuoca zarządcą wyspy. Paoli oczywiście nie zgodził się z tą decyzją i Francuzi wysłali na wyspę trzydziestotysięczną armię pod wodzą srogiego hrabiego de Vaux, który energicznie uporał się z korsykańską rebelią. Wkrótce potem Buttafuoca zastąpił Francuz, hrabia de Marbeuf. Carlo Bonaparte, ojciec Napoleona, i jego piękna żona Letycja wspierali walkę Paolego o niepodległość i oboje walczyli w górach w szeregach powstańców, gdy Letycja była w ciąży z Napoleonem. Carlo Bonaparte był prywatnym sekretarzem Paolego i jego adiutantem, jednak po klęsce zadanej powstańcom przez wojska de Vaux w bitwie pod Ponte Nuovo 8 maja 1769 roku zarówno on, jak i będąca w zaawansowanej ciąży Letycja odmówili udania się na wygnanie ze swoim przywódcą i trzystu czterdziestoma nieprzejednanymi bojownikami6. W czasie spotkania Marbeufa z korsykańską szlachtą Carlo złożył przysięgę wierności Ludwikowi XV. Pomogło mu to zachować stanowiska sprawowane na wyspie – asesora w sądzie w Ajaccio i kuratora miejscowej szkoły leśnej – i umożliwiało uzyskanie kolejnych w przyszłości. Już dwa miesiące po bitwie pod Ponte Nuovo Carlo zjadł nawet obiad z hrabią de Vaux, co mieli Bonapartemu za złe korsykańscy patrioci kontynuujący walkę partyzancką przeciwko francuskim rządom na wyspie. Setki z nich miały zginąć w ciągu następnych dwóch dekad w sporadycznych potyczkach z Francuzami, chociaż od połowy lat siedemdziesiątych XVIII wieku rzadko dochodziło do większych starć7. Carlo „stał się dobrym Francuzem – pisał po latach o swoim ojcu Józef Bonaparte – dostrzegając ogromne korzyści, jakie ze związku z Francją czerpie jego kraj”8.

W 1777 roku Carlo reprezentował korsykańską szlachtę w Paryżu i w tym charakterze dwa razy odwiedził króla Ludwika XVI w Wersalu. Często twierdzono, że Napoleon, który we wczesnej młodości był gorącym korsykańskim patriotą, rzekomo gardził ojcem z powodu jego kolaboranckiej postawy. Nie ma jednak na to żadnych dowodów poza gorzkimi wynurzeniami szkolnego kolegi Napoleona i jego byłego prywatnego sekretarza Louisa-Antoine’a de Bourrienne’a, którego Napoleon dwukrotnie musiał zwolnić ze stanowiska z powodu grubych malwersacji.

W 1789 roku Napoleon rzeczywiście napisał do Paolego list potępiający Korsykanów, którzy zdradzili sprawę niepodległości wyspy, ale nie wymienił w nim swego nieżyjącego już wtedy ojca. Napoleon z pewnością nie nadałby synowi imienia po ojcu, Charles, gdyby uważał go za kolaboranta. Bonapartowie byli prężną, rozpychającą się mocno łokciami, zżytą rodziną, którą sam Napoleon zaliczał do drobnej szlachty (petits gentilshommes). Doskonale rozumieli, że nic by im nie przyszło z tego, że w 1769 roku do końca broniliby przegranej sprawy.

Francuskie rządy na Korsyce okazały się względnie łagodne. Marbeuf starał się przekonać miejscowe elity do korzyści wynikających z panowania Francji, a Carlo należał do głównych beneficjentów nowego systemu władzy. Jeżeli Paoli był dla Napoleona pierwszym wzorem męża stanu, to Carlo uosabiał dokładnie ten rodzaj nie-Francuzów, których gotowość do współpracy z Francją będzie miała później kluczowe znaczenie dla sprawnego kierowania napoleońskim cesarstwem.

Carlo i Letycja – rodzice Napoleona

Carlo był wysoki, przystojny, popularny w towarzystwie i świetnie jeździł konno. Dobrze mówił po francusku, znał myśl oświeceniową Locke’a, Monteskiusza, Hume’a, Rousseau oraz Hobbesa i pisał rozprowadzane później wśród znajomych wolterowskie eseje, w których wyrażał sceptycyzm wobec Kościoła9. Napoleon określał go później mianem „utracjusza” i Carlo z pewnością żył ponad stan, popadając w coraz większe długi10. Był kochającym ojcem, ale słabym człowiekiem, często pozostającym bez środków do życia i nieco lekkomyślnym. Napoleon niewiele po nim odziedziczył poza błękitno-szarymi oczami, długami i chorobą, która ich obu dosyć wcześnie wpędziła do grobu. „Cały majątek zawdzięczam matce i wszystko, co osiągnąłem, zawdzięczam jej” – miał później powiedzieć Napoleon11.

Letycja Buonaparte, matka Napoleona

Maria Letycja Ramolino, bo takie imiona otrzymała na chrzcie, była atrakcyjną, obdarzoną silną wolą, ale i całkowicie niewykształconą kobietą pochodzącą z dobrego rodu. Ojciec był gubernatorem Ajaccio, a następnie inspektorem dróg i mostów na całej Korsyce. Jej ślub z osiemnastoletnim wówczas Carlem Buonapartem, zawarty 2 czerwca 1764 roku, został zaaranżowany przez rodziców. (Archiwa miejskie w Ajaccio spłonęły w czasie rewolucji francuskiej, nie da się więc ustalić dokładnego wieku panny młodej). Nie wzięli ślubu w miejscowej katedrze, gdyż Carlo uważał się za człowieka oświecenia, chociaż archidiakon Luciano Bonaparte sfałszował później księgi kościelne, wprowadzając do nich wpis o rzekomej mszy ślubnej. Incydent ten był jednym z pierwszych przykładów typowej dla Bonapartych praktyki poprawiania oficjalnych dokumentów12. Na posag Letycji, wyceniany na imponującą sumę 175 tysięcy franków, składały się „piec do wypieku chleba wraz z przyległym domem”, mieszkanie, winnica i około osiem akrów ziemi. To skutecznie zagłuszyło gorące ponoć uczucie, jakim hulaka Carlo miał wtedy pałać do innej kobiety13.

W latach 1765–1786 Letycja urodziła trzynaścioro dzieci, z których przeżyło ośmioro, co nie odbiegało od ówczesnej normy. Jak się później okazało, jeden jej syn został cesarzem, trzech kolejnych królami, jedna córka królową, a dwie księżnymi. Chociaż Napoleon nie lubił, jak Letycja biła go, kiedy był niegrzeczny – pewnego razu za przedrzeźnianie swojej babci – warto pamiętać, że kary cielesne były powszechne w tamtych czasach, a Napoleon mówił o matce wyłącznie z autentyczną miłością i podziwem. „Moja matka była wspaniałą kobietą, obdarzoną licznymi zdolnościami i odwagą” – mówił pod koniec życia generałowi Gourgaudowi. „Jej czułość była surowa; miała charakter mężczyzny w ciele kobiety”. W ustach Napoleona takie słowa były najwyższą pochwałą. „Była matroną” – dodawał. „Miała wiele rozumu!”14 Po dojściu do władzy Napoleon był dla matki bardzo hojny, kupił jej zamek Château de Pont nad Sekwaną i przyznał roczną pensję w wysokości miliona franków, z których większość Letycja chomikowała. Kiedy droczył się z nią, że jest skąpa, w odpowiedzi wypaliła: „Kto wie, czy pewnego dnia nie będę musiała zapewnić chleba tym wszystkim królom, których urodziłam”15.

Dwoje dzieci Letycji zmarło jeszcze przed narodzinami Napoleona, a jego siostra Maria Anna, która urodziła się tuż po nim, przeżyła zaledwie pięć lat. Starszy brat Giuseppe (który później zmienił imię na francuskie Joseph, czyli Józef) urodził się w styczniu 1768 roku. Po Napoleonie na świat przyszli kolejno: Luciano (Lucjan) w marcu 1775 roku, siostra Maria Anna (Eliza) w styczniu 1777 roku, Ludwik – co znamienne, nazwany imieniem francuskich królów – we wrześniu 1778 roku, Maria Paola (Paulina) w październiku 1780 roku, Maria Annunziata (Karolina) w marcu 1782 roku i Girolamo (Hieronim) w listopadzie 1784 roku. Ostatnie dziecko Letycja urodziła w wieku trzydziestu trzech lat, kiedy jej trzydziestoośmioletni wtedy mąż Carlo zmarł. Napoleon jednak był przekonany, że gdyby jego ojciec pożył trochę dłużej, zapewne mieliby dwadzieścioro dzieci16. Jedną z cech Napoleona, która wyraźnie wychodzi na jaw w jego korespondencji, jest głęboka i nieustanna troska o członków rodziny. Czy chodziło o majątek matki na Korsyce, czy o wykształcenie braci, czy o perspektywy matrymonialne sióstr, Napoleon nieustannie starał się chronić i wspierać członków klanu Bonapartych. „Jesteś jedynym człowiekiem na ziemi, którego darzę prawdziwą i niezmienną miłością” – pisał kiedyś do swego brata Józefa17. Ciągłe starania o promowanie krewnych miały później zaszkodzić jego własnym interesom.

Włosko-korsykańskie korzenie Napoleona stały się w przyszłości źródłem niekończących się inwektyw ze strony jego krytyków. Jeden z pierwszych brytyjskich biografów Napoleona, William Burdon, pisał o jego włoskim pochodzeniu: „Temu właśnie należy przypisać tę mroczną dzikość jego charakteru, która ma więcej wspólnego z włoskim krętactwem niż z francuską otwartością i żywotnością”18. W podobnym duchu brytyjski dziennikarz William Cobbett w listopadzie 1800 roku nazwał Napoleona „niskiego urodzenia parweniuszem z podłej wyspy Korsyki!”. Gdy francuski senat zaproponował w 1804 roku koronowanie Napoleona na cesarza, liberalny polityk hrabia Jean-Denis Lanjuinais oburzał się: „Co? Czy oddacie wasz kraj władcy zrodzonemu z rasy tak nikczemnego pochodzenia, że Rzymianie nie chcieli ich mieć nawet za niewolników?”19. Z powodu korsykańskich korzeni Napoleona zakładano, że będzie on stosować zasadę wendety, ale nie ma żadnych dowodów na to, że Bonapartowie kiedykolwiek uciekali się do takich metod. W rzeczywistości Napoleon był wyjątkowo łaskawy dla kilku ludzi, którzy go zdradzili, takich jak minister spraw zagranicznych Charles-Maurice de Talleyrand i minister policji Joseph Fouché.

Trudne i radosne chwile

Napoleon cierpiał jako dziecko na suchy męczący kaszel, który był prawdopodobnie objawem łagodnej postaci niezdiagnozowanej gruźlicy. Potwierdziła to wykonana po jego śmierci sekcja zwłok, która wykazała ślady tej choroby, chociaż dawno zaleczonej20. Jednak ten popularny wizerunek wątłego introwertyka niezbyt pasuje do jego rodzinnego przezwiska „Rabulione” (Rozrabiaka), ale w związku z brakiem wiarygodnych źródeł trudno powiedzieć dziś coś pewnego o wczesnym dzieciństwie Napoleona. Niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że był on namiętnym i nad wiek dojrzałym czytelnikiem, szczególnie lubującym się w lekturze książek historycznych i biograficznych. Letycja opowiadała później jednemu z ministrów, że jej syn „nigdy nie bawił się z rówieśnikami, ale starannie ich unikał, że znalazł sobie mały pokoik na trzecim piętrze rodzinnego domu, gdzie siedział sam i niezbyt często schodził na dół, nawet na rodzinne posiłki. W swojej kryjówce nieustannie czytał, zwłaszcza książki historyczne”21. Napoleon twierdził, że po raz pierwszy przeczytał Nową Heloizę Jeana-Jacques’a Rousseau, liczącą blisko osiemset stron powieść o miłości i odkupieniu, gdy miał zaledwie dziewięć lat. „Zawróciła mi w głowie” – stwierdził22.

Maison Bonaparte (Casa Buonaparte) w Ajaccio – dom rodzinny i miejsce narodzin Cesarza

„Nie wątpię, że wczesne lektury wywarły ogromny wpływ na atmosferę i charakter jego młodzieńczych lat” – wspominał jego brat Józef23. Pisał również, że gdy w szkole podstawowej uczniom kazano usiąść albo pod flagą Rzymu, albo Kartaginy, Napoleon zażądał, żeby brat zamienił się z nim miejscami, i po prostu odmówił dołączenia do przegranych „Kartagińczyków” 24. (Pomimo że był o półtora roku młodszy, Napoleon zawsze miał silniejszą wolę niż Józef). W późniejszym życiu namawiał młodszych oficerów, żeby „wciąż na nowo czytali o kampaniach Aleksandra Wielkiego, Hannibala, Juliusza Cezara, Gustawa Adolfa, Eugeniusza Sabaudzkiego i Fryderyka Wielkiego. To jedyny sposób, żeby zostać wielkim dowódcą”25. Historia starożytna stanowiła dla niego istną kopalnię wiedzy na temat strategii i taktyki, jak również źródło maksym i cytatów, które przytaczał potem do końca życia. Te inspiracje były tak głębokie, że wpłynęły nawet na jego sposób zachowania; pozując do obrazów, wkładał czasem rękę pod kamizelkę, naśladując posągi ubranych w togi starożytnych Rzymian.

Ojczystym językiem Napoleona był korsykański, idiomatyczny dialekt nieróżniący się za bardzo od genueńskiego. W szkole nauczył się czytać i pisać po włosku, a dopiero gdy miał prawie dziesięć lat, poznał język francuski, którym mówił zawsze z ciężkim korsykańskim akcentem, z „ou” zamiast „eu” lub „u”, co w szkole i w wojsku często narażało go na drwiny.

Architekt Pierre Fontaine, który restaurował i dekorował wiele pałaców Napoleona, uznał za „niesamowite u człowieka o takiej pozycji”, że Napoleon mówił po francusku z tak mocnym akcentem26. Napoleon nie był zbyt biegły we francuskiej gramatyce i ortografii, ale w czasach przed usystematyzowaniem zasad pisowni nie miało to większego znaczenia, a porozumiewanie się w tym języku nigdy nie sprawiało mu kłopotu. Przez całe życie jego pismo, chociaż silne i zdecydowane, było mało czytelne. Dzieciństwo Napoleona często przedstawiano jako okres pełen obaw i lęków, ale pierwsze dziewięć lat życia spędzonych w Ajaccio było nieskomplikowane i szczęśliwe, w otoczeniu rodziny, przyjaciół i kilku osób służby. W późniejszym życiu był bardzo hojny dla swojej niepiśmiennej niańki Camilli Illari27. Dopiero gdy wyjechał do Francji – czyli „na kontynent”, jak mawiali Korsykanie – żeby zostać francuskim oficerem i dżentelmenem, zaczęły się pojawiać komplikacje.

De Buonaprte

Zgodnie z prowadzoną przez siebie polityką galicyzacji korsykańskich elit Marbeuf wydał w 1770 roku edykt stanowiący, że wszyscy mieszkańcy wyspy, którzy mogą potwierdzić swą przynależność do stanu szlacheckiego co najmniej od dwóch wieków, otrzymają rozległe przywileje przysługujące francuskiej noblesse. Ojciec Carla Bonapartego, Giuseppe, uzyskał oficjalne potwierdzenie szlachectwa od wielkiego księcia Toskanii, co zatwierdził następnie arcybiskup Pizy, uznając go za „patrycjusza z Florencji”28. Chociaż arystokratyczne tytuły nie miały zbyt wielkiej wartości na słabo sfeudalizowanej Korsyce, Carlo wystąpił z wnioskiem o uznanie Bonapartych za jeden z siedemdziesięciu ośmiu rodów szlacheckich na wyspie i 13 września 1771 roku korsykańska Rada Najwyższa, po zbadaniu florenckich korzeni rodziny, oficjalnie ogłosiła jej przynależność do noblesse29. Od tej pory Carlo mógł zgodnie z prawem podpisywać się „de Buonaparte” i zasiadać w korsykańskim zgromadzeniu stanowym. Mógł także ubiegać się o królewskie stypendia dla swoich czterech synów, których trudno byłoby mu wykształcić ze swoich skromnych dochodów. Państwo francuskie było gotowe finansować naukę nawet sześciuset synów ubogich francuskich arystokratów, wymagało jednak, aby każdy stypendysta udowodnił swoje szlachectwo, fakt, że nie jest w stanie opłacić czesnego, oraz umiejętność czytania i pisania po francusku. Dziewięcioletni Napoleon spełniał dwa pierwsze warunki, ale dla spełnienia trzeciego został wysłany do Autun w Burgundii, gdzie w styczniu 1779 roku rozpoczął gruntowną naukę francuskiego.

Carlo Buonaparte, ojciec Napoleona

Hrabia Marbeuf osobiście przepchnął wniosek Carla przez francuską biurokrację, co później zrodziło plotkę, że francuski gubernator był kochankiem Letycji, a może nawet biologicznym ojcem Napoleona. To oszczerstwo skwapliwie rozpowszechniali potem Burbonowie i Brytyjczycy. Tak jak Napoleon przez całe życie starał się wywyższyć swoją osobę, tak i jego wrogowie chwytali się pomysłowych sposobów, żeby zburzyć otaczającą go legendę. W 1797 roku, gdy zaczęły się pojawiać pierwsze biografie dwudziestoośmioletniego wówczas Napoleona, ukazała się również książka zatytułowana Quelques notices sur les premieres années du Buonaparte (Kilka uwag o pierwszych latach Buonapartego). Był to przekład z książki nieznanego brytyjskiego autora, dokonany przez kawalera de Bourgoinga. Twierdzono w niej, że Letycja „zwróciła na siebie uwagę” Marbeufa, a Brytyjczyk sir Andrew Douglas, który razem z Napoleonem uczęszczał do szkoły w Autun, ale oczywiście nie znał innych członków rodziny Bonapartych, w krótkiej przedmowie zaświadczał, że książka zawiera prawdę30. Choć Napoleon nie przejmował się tymi insynuacjami, pewnego razu napomknął swojemu przyjacielowi, wybitnemu matematykowi i chemikowi Gaspardowi Monge’owi, że został poczęty, gdy jego matka przebywała w twierdzy paolistów w Corte, walcząc z siłami Marbeufa. Będąc już cesarzem, Napoleon okazał wspaniałomyślność synowi Marbeufa, a gdy córka Marbeufa, Madame de Brunny, podczas jednej z jego kampanii została okradziona przez żołnierzy, „traktował ją z największą uwagą, przydzielił jej eskortę złożoną ze strzelców swojej gwardii oraz odesłał szczęśliwą i zadowoloną”. Raczej nie zachowałby się w ten sposób wobec córki człowieka, który uwiódł jego matkę, przyprawiając rogi ojcu31. Krążyła również plotka, że jego biologicznym ojcem był Paoli, ale ją też Napoleon całkowicie odrzucał.

Szkoła wojskowa

Dzięki nauce w szkole francuskiej Napoleon stał się Francuzem. I nie mogło być inaczej, biorąc pod uwagę jego młody wiek i długi pobyt we Francji, wyraźnie górującej wówczas kulturalnie nad innymi krajami Europy. 31 grudnia 1778 Napoleon otrzymał stypendium (równe płacy wikarego), a dzień później rozpoczął naukę w seminarium duchownym podległym biskupowi Autun. Przez następne osiem lat nie dane mu było zobaczyć Korsykę. W rejestrze szkolnym widnieje pod nazwiskiem „M. Neapoleonne de Bonnaparte”. Rektor seminarium, ksiądz Chardon, wspominał go jako „poważnego i zamyślonego. Nie miał żadnych kolegów i przechadzał się samotnie… Był za to zdolny i szybko się uczył… Kiedy go skarciłem, odpowiadał zimnym, prawie władczym tonem «Tak sire, wiem»”32. Mając do czynienia z tak inteligentnym i gorliwym uczniem, Chardon w zaledwie trzy miesiące nauczył Napoleona mówić i czytać po francusku, a nawet pisać krótkie ustępy. Zdobywszy w Autun niezbędną znajomość języka francuskiego, Napoleon w kwietniu 1779 roku został przyjęty do Królewskiej Szkoły Wojskowej w Brienne-le-Château koło Troyes w Szampanii. Nazajutrz jego ojciec wyjechał, a ponieważ w szkole nie było wtedy wakacji, nie mieli się widzieć przez następne trzy lata. Napoleon był jednym z pięćdziesięciu królewskich stypendystów – na łączną liczbę stu dziesięciu uczniów – którzy pobierali nauki u minimitów, wzorujących się na regule franciszkańskiej.

Chociaż była to szkoła wojskowa, zarządzali nią mnisi, niemniej jednak zajęcia z przedmiotów militarnych prowadzili instruktorzy z zewnątrz. Warunki były spartańskie: każdy uczeń miał do dyspozycji siennik i koc, ale przynajmniej nie stosowano kar cielesnych. Gdy w czerwcu 1782 roku rodzice po raz pierwszy odwiedzili Napoleona, Letycję zmartwiło, że tak bardzo schudł. Chociaż wśród dwunastu królewskich szkół wojskowych założonych przez Ludwika XVI w 1776 roku Brienne nie należała do najbardziej elitarnych, zapewniła jednak Napoleonowi dobre wykształcenie. Codziennie przez osiem godzin uczył się takich przedmiotów jak: matematyka, łacina, francuski, niemiecki, historia, geografia, fizyka, budowa fortyfikacji, uzbrojenie, szermierka, taniec oraz muzyka (ostatnie trzy przedmioty świadczą o tym, że Brienne była także po części szkołą uczącą umiejętności wymaganych od szlachcica)33. Panujący w szkole reżim, wymagający fizycznie i intelektualnie, ukształtował, poza Napoleonem, wielu wybitnych generałów, takich jak Louis-Nicolas Davout, Étienne Nansouty, Antoine Phélippeaux i Jean-Joseph d’Hautpoul. Ponadto w szkole wykładał Charles Pichegru, późniejszy zdobywca Holandii i uczestnik spisków rojalistycznych.

Drogą wybitnych życiorysów

Napoleon celował w matematyce. „Żeby być dobrym generałem, trzeba znać się na matematyce” – zauważył potem. „Pomaga ona jasno myśleć wśród tysiąca zmieniających się okoliczności”34. Naukę ułatwiała Napoleonowi znakomita pamięć. „To, co jest we mnie niezwykłe, to pamięć” – przechwalał się kiedyś. „Już jako chłopiec znałem logarytmy trzydziestu czy czterdziestu liczb”35. Napoleon zaczął uczęszczać na lekcje matematyki jeszcze przed ukończeniem przepisowego dwunastego roku życia i szybko opanował geometrię, algebrę i trygonometrię. Największe kłopoty sprawiał mu język niemiecki, którego zresztą nigdy się nie nauczył, a także – co może dziwić u kogoś, kto uwielbiał historię starożytną – łacina. (Szczęśliwie nie musiał jej zdawać aż do 1780 roku, gdy było już wiadomo, że wybierze karierę w armii lub marynarce wojennej, a nie w Kościele). Napoleon wyróżniał się także w geografii. Na ostatniej stronie ćwiczeń z tego przedmiotu, tuż za długą listą posiadłości Imperium Brytyjskiego, zanotował: „Święta Helena: mała wysepka”36.

„Historia może być dla młodego mężczyzny szkołą moralności i cnoty” – głosił prospekt szkoły w Brienne. Mnisi uczyli historii z punktu widzenia wielkich postaci, przedstawiając bohaterów starożytności i czasów nowożytnych, którym chłopcy mieli się starać dorównać37. Napoleon wypożyczał ze szkolnej biblioteki mnóstwo biografii i książek historycznych, zaczytując się głównie opowieściami Plutarcha o heroizmie, patriotyzmie i cnotach republikańskich. Poznał również dzieła Cezara, Cycerona, Woltera, Diderota i księdza Raynala, a także Erazma z Rotterdamu, Eutropiusza, Tytusa Liwiusza, Fedrusa, Salustiusza, Wergiliusza oraz pochodząc z I wieku przed Chrystusem Żywoty wybitnych mężów Korneliusza Neposa, zawierające rozdziały poświęcone postaciom Temistoklesa, Lizandra, Alcybiadesa i Hannibala. Jedno z jego szkolnych przezwisk – „Spartanin” – zostało mu nadane raczej z powodu uwielbienia dla owego miasta-państwa niż ascetycznych cech charakteru. Potrafił z pamięci wyrecytować całe ustępy z dzieł Wergiliusza, a w czasie lekcji brał stronę Cezara przeciwko Pompejuszowi38. Sztuki teatralne, które chętnie oglądał po osiągnięciu pełnoletności, także często opowiadały o antycznych bohaterach, jak na przykład Aleksander Wielki, Andromacha i Mitrydates Racine’a czy też Cynna, Horacjusze i Attyla autorstwa Corneille’a.

Współcześni wspominają, jak Napoleon zaszywał się w szkolnej bibliotece, aby czytać Polibiusza, Plutarcha, Flawiusza Arriana („z wielkim zachwytem”) oraz Kwintusa Kurcjusza Rufusa (za którym jednak nie przepadał) 39. Dzieje Polibiusza mówiły o powstaniu Republiki Rzymskiej i zawierały naoczny opis klęski Hannibala i złupienia Kartaginy. Żywoty równoległe Plutarcha obejmowały szkice biograficzne poświęcone ulubionym herosom Napoleona: Aleksandrowi Wielkiemu i Juliuszowi Cezarowi. Z kolei Flawiusz Arrian napisał Wyprawę Aleksandra Wielkiego, która stanowi jedno z najlepszych źródeł wiedzy o kampaniach Aleksandra. Z dzieł Kwintusa Kurcjusza do czasów nowożytnych przetrwała tylko biografia Aleksandra. Te wszystkie lektury wywarły wielki wpływ na osobowość młodego Napoleona. Podczas gdy jego rówieśnicy spędzali czas na grach na świeżym powietrzu, Napoleon wtedy czytał wszystko, co tylko wpadło mu w ręce, na temat wielkich wodzów świata antycznego. Pragnienie Napoleona, aby dorównać Aleksandrowi Wielkiemu i Juliuszowi Cezarowi, nie było niczym dziwnym, gdyż edukacja w Brienne pozwalała mu wierzyć, że pewnego dnia stanie w jednym szeregu z gigantami z przeszłości. Napoleon uczył się o wielkich triumfach Francji za czasów Karola Wielkiego i Ludwika XIV, ale także o porażkach poniesionych w wojnie siedmioletniej pod Quebekiem, Plassey, Minden i w zatoce Quiberon czy „cudownym podboju Indii przez Anglików”40. Celem takiej edukacji było wychowanie pokolenia młodych oficerów, wierzących bezwarunkowo w wielkość Francji i marzących o odwecie na Wielkiej Brytanii, z którą Francja toczyła wojnę w Ameryce przez większość pobytu Napoleona w Brienne. Zbyt często zajadłą wrogość Napoleona wobec brytyjskiego rządu przypisywano jego rzekomo ślepej nienawiści, mającej wypływać z ducha korsykańskiej wendety. Wydaje się jednak, że prawdziwsze i znacznie bardziej racjonalne uzasadnienie jego postawy stanowi fakt, że w tej samej dekadzie, w której urodził się Napoleon, pokój paryski z 1763 roku odciął Francję od ogromnych obszarów (i rynków) Indii i Kanady, a w okresie jego młodości Brytyjczycy przystąpili również do kolonizowania Australii. Nie należy jednak zapominać, że chociaż został wychowany w duchu wrogości do Wielkiej Brytanii, to pod koniec życia dwukrotnie prosił o zgodę na osiedlenie się w Anglii oraz wyrażał podziw dla księcia Marlborough i Olivera Cromwella. Kolejną postacią historyczną, która mu imponowała, był Karol XII. Ten król szwedzki w latach 1700–1706 zniszczył armie czterech państw, które zawiązały koalicję przeciw niemu, ale potem zapędził się za daleko w głąb Rosji, poniósł klęskę i musiał udać się na wygnanie.

Napoleon był również głęboko rozmiłowany w literaturze. Pod koniec życia wspominał, jak w czasie bitwy pod Brienne w 1814 roku został zaatakowany przez kozaka w pobliżu drzewa, pod którym jako chłopiec czytywał Jerozolimę wyzwoloną, poemat rycerski o pierwszej wyprawie krzyżowej autorstwa Torquata Tassa41. Idolem Bonapartego stał się Rousseau, który pozytywnie pisał o jego ojczystej Korsyce. W wieku siedemnastu lat napisał nawet pean na cześć Umowy społecznej Rousseau, od którego przejął pogląd, że państwo powinno posiadać władzę nad życiem i śmiercią swoich obywateli, mieć prawo zakazywania frywolnych zbytków, a także obowiązek cenzurowania teatru i opery42. Jeden z największych bestsellerów XVIII wieku, dzieło Rousseau Nowa Heloiza, które wywarło tak wielki wpływ na Napoleona, gdy był chłopcem, przekonywało, że człowiek powinien postępować raczej zgodnie z własnymi uczuciami niż według obowiązujących norm społecznych. Była to idea bardzo atrakcyjna dla każdego nastolatka, a zwłaszcza marzyciela o nieokiełznanej ambicji.

Opracowany przez Rousseau w 1765 roku projekt liberalnej konstytucji dla Korsyki odzwierciedlał podziw słynnego filozofa dla Paolego, które to uczucie było w pełni odwzajemnione. Napoleon z wyraźnym upodobaniem czytał Corneille’a, Racine’a i Woltera. Jego ulubionym poetą był Osjan, którego poematy o podbojach starożytnych Celtów pasjonowały go bohaterskimi opowieściami rozgrywającymi się na mglistych wrzosowiskach i opisami bitew toczonych na wzburzonych morzach. Na wyprawy wojenne Napoleon zabierał poemat Osjana Fingal, zamówił też kilka obrazów o tematyce tych dzieł, a nade wszystko był tak zachwycony operą Osjan, skomponowaną na orkiestrę z dwunastoma harfami, że jej twórcę Jeana-Françoisa Le Sueura odznaczył Legią Honorową w czasie premiery utworu w 1804 roku. Podzielając panujący wówczas pogląd, że Celtowie i starożytni Galowie byli ze sobą blisko powiązani, Napoleon założył w tym samym roku Académie Celtique, na której wykładano celtycką historię i archeologię. W 1813 roku została ona przekształcona w Société des Antiquaires de France, które dzisiaj ma siedzibę w Luwrze. Zdemaskowanie faktu, że pieśni Osjana nie pochodzą wcale ze średniowiecza, ale zostały napisane przez literackiego oszusta Jamesa Macphersona, który je rzekomo „odkrył”, nie zmniejszyło zbytnio entuzjazmu Napoleona dla tego dzieła43.

Napoleon Bonaparte jako pierwszy konsul. Mal. Louis-Charles-Auguste Couder

W 1781 roku Napoleon otrzymał znakomitą opinię o swoich postępach w nauce od podinspektora szkół wojskowych kawalera de Kéralia, który dwa lata później zarekomendował go do École Militaire, prestiżowej szkoły wojskowej w Paryżu, pisząc o nim: „Wspaniałe zdrowie, postawa posłuszna, łagodny, prostolinijny, zamyślony. Zachowanie jak najbardziej zadowalające; zawsze wyróżniał się pilnością w matematyce… Z tego chłopca byłby wyśmienity żeglarz”44. Wyraźna przewaga intelektualna nad rówieśnikami zapewne nie przysparzała mu popularności wśród szkolnych kolegów, którzy przezywali go La Paille-au-Nez („Słoma w nosie”), co rymowało się z korsykańską wymową imienia „Napoleone”45. Dokuczano mu także dlatego, że nie mówił czysto po francusku, że jego ojciec musiał zabiegać o poświadczenie szlachectwa, że pochodził z podbitego kraju, że miał stosunkowo dużą głowę w porównaniu do raczej niepozornej postury i należał do najuboższych uczniów. „Byłem najbiedniejszy spośród moich szkolnych kolegów” – opowiadał wiele lat później jednemu ze swych dworzan w 1811 roku. „Oni mieli kieszonkowe, ja nigdy go nie miałem. Ale bardzo starałem się to ukryć, bo byłem dumny… Nie umiałem uśmiechać się i bawić jak inni”46. Kiedy w późniejszym życiu wracał do czasów szkolnych, wspominał ulubionych nauczycieli, ale bardzo nielicznych kolegów.

Dzieci skwapliwie korzystają z okazji do wyśmiewania drobnych różnic. Rówieśnicy szybko zauważyli, że piętą achillesową Napoleona jest jego przesadna duma z ojczystego kraju. (Ksiądz Chardon także o tym wspominał). Był kimś z zewnątrz, obcokrajowcem wśród synów przedstawicieli warstwy rządzącej, która według niego uciskała jego rodaków. Dokuczanie Napoleonowi przyniosło skutek, którego można by się spodziewać po chłopcu o tak gorącym temperamencie, zamieniając go w żarliwego korsykańskiego patriotę, który zawsze stawał w obronie ojczyzny. „Jego wrodzona powściągliwość – wspominał Bourrienne – skłonność do rozmyślań nad ujarzmieniem Korsyki oraz wrażenia z młodości, kiedy doświadczył niedoli swego kraju i rodziny, sprawiły, że szukał samotności i był na ogół dosyć nieprzyjemny dla otoczenia”47. Autorem pierwszej książki, jaką kiedykolwiek napisano o Napoleonie, był niejaki Cuming de Craigmillen, mnich będący nauczycielem w Brienne, który pisał pod pseudonimem „Pan C.H., jeden z jego szkolnych kolegów”. Jego książka, opublikowana w 1797 roku po angielsku, przedstawiała Napoleona jako skryte i aspołeczne dziecko, które – jak stwierdził jeden z recenzentów – „miało nieodpowiednie maniery, było śmiałe, przedsiębiorcze, a nawet okrutne”. Te cztery cechy charakteryzowały go właściwie do końca życia48.

Najsłynniejsza anegdota ze szkolnych lat Napoleona prawdopodobnie została zmyślona. W czasie mroźnej zimy 1783 roku Napoleon miał zorganizować bitwę na śnieżki o zaprojektowane przez siebie lodowe forty i dowodzić na przemian stroną atakującą i broniącą się49. Tę opowieść trudno jednak pogodzić ze wspomnieniami o jego rzekomej niepopularności wśród szkolnych kolegów. Poza tym owej anegdoty nie ma w notatkach przekazanych przez Bourrienne’a anonimowym autorom jego wspomnień, którzy prawdopodobnie całkowicie zmyślili tę historię. „Zabawa w wojnę toczyła się przez piętnaście dni – twierdzi Bourrienne we wspomnieniach – i ustała dopiero wtedy, gdy wielu uczniów stało się niezdolnych do walki, bo do kul śniegowych dostał się żwir i drobne kamyki”50. Czy rzeczywiście szkoła pozwoliłaby na kontynuowanie przez ponad dwa tygodnie zabawy, w czasie której wielu jej uczniów zostaje rannych?

Piętnastego czerwca 1784 roku Napoleon napisał pierwszy spośród ponad 33 tysięcy ocalałych listów. Zaadresowany był do Josepha Fescha, przyrodniego brata jego matki. Napoleon przekonywał w nim, że jego brat Józef nie powinien zostać żołnierzem, gdyż „ten, który rozstrzyga o całym ludzkim przeznaczeniu, nie obdarzył go, tak jak mnie, szczególnym umiłowaniem wojskowej profesji”. Stwierdził również, że Józef „nie ma dość odwagi, aby stawić czoła niebezpieczeństwom na polu bitwy; jest słabego zdrowia… i widzi służbę wojskową tylko od strony życia w garnizonie”51. Gdyby jednak Józef zgodził się wstąpić do stanu duchownego, dzięki krewnemu Marbeufa, biskupowi Autun, miałby zapewnione „dostatnie życie i wkrótce z pewnością sam zostałby biskupem. Jakąż korzyść przyniosłoby to rodzinie!”. Odnośnie do pomysłu zaciągnięcia się przez Józefa do piechoty, Napoleon pytał retorycznie: „Kim jest nieszczęsny oficer piechoty? To w trzech czwartych zwykły nicpoń”. Ten trzystronicowy list, który obecnie znajduje się w nowojorskiej Pierpont Morgan Library, zawiera niemal w każdej linijce błędy ortograficzne – Saint-Cire zamiast Saint-Cyr, arivé zamiast arrivé, écrie zamiast écrit i tym podobne – roi się też od błędów gramatycznych. Jednak pismo jest wyraźne i czytelne, a list jest podpisany: „Wasz skromny i posłuszny sługa Napolione di Buonaparte”.

W postscriptum dopisał: „Proszę zniszczyć ten list”, co wyraźnie pokazuje, że już wtedy pieczołowicie dbał o to, co powinno, a co nie powinno zostać po nim dla potomności.

Royale Militaire

Egzamin końcowy w Brienne Napoleon zdał z łatwością 15 września 1784 roku, a już miesiąc później został przyjęty do Ecole Royale Militaire, mieszczącej się w Paryżu na lewym brzegu Sekwany. Tutaj uczyli się znacznie lepiej urodzeni od tych, którzy uczęszczali do Brienne. Dzięki temu pościel zmieniano trzy razy w tygodniu, wyżywienie było dobre, a liczba służących, nauczycieli i innych pracowników – w tym perukarzy – dwukrotnie przewyższała liczbę uczniów. Dziennie odbywały się trzy nabożeństwa, począwszy od mszy o szóstej rano. O dziwo nie uczono historii wojen i strategii, a większość przedmiotów pokrywała się z tymi, jakie wykładano w Brienne. W Paryżu doszły do nich strzelanie z broni palnej, musztra i jazda konna. Faktycznie paryska Szkoła Wojskowa należała do najlepszych szkół jeździeckich w Europie. (Wiele budynków szkoły przetrwało do dziś. Stoją na dwunastohektarowym terenie wokół siedemnastu dziedzińców na końcu Pól Marsowych, przeciwległym do wieży Eiffla). Poza wspomnianymi Polami Marsowymi i samą szkołą Napoleon widział niewiele Paryża w ciągu tych dwunastu miesięcy, które tam spędził, chociaż oczywiście sporo wiedział o mieście i jego pomnikach, systemie obronnym, zasobach i architektonicznych wspaniałościach, czerpiąc tę wiedzę z lektur oraz od szkolnych kolegów52.

Napoleon nadal przewyższał intelektualnie innych uczniów. W Brienne zdecydował, że nie wstąpi do marynarki wojennej, między innymi dlatego, że Letycja bała się, iż utonie lub spłonie żywcem, a pomysł spania w hamakach nie przypadł jej do gustu. Najistotniejsze jednak było to, że jego talent matematyczny otwierał mu drogę do kariery w znacznie bardziej prestiżowej artylerii. Spośród 202 kandydatów pochodzących z różnych szkół wojskowych we Francji tylko 136 zdało w 1784 roku egzaminy końcowe, a jedynie czternastu dostało się do artylerii, zatem Napoleon faktycznie znalazł się w elitarnym gronie53. Był pierwszym Korsykaninem, który uczęszczał do Ecole Royale Militaire. Jeden z kolegów szkolnych narysował sympatyczną karykaturę Napoleona, przedstawiającą młodzieńca, który dzielnie staje w obronie Paolego, podczas gdy stary nauczyciel usiłuje go powstrzymać, ciągnąc za perukę54. Nauczycielami Napoleona było wybitne trio: Louis Monge (brat znanego matematyka i chemika Gasparda), markiz de Laplace, który później został ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Napoleona, a także Louis Domairon, który pokazał mu, jak ważne jest zagrzewanie żołnierzy do walki przed bitwą. Napoleon zetknął się również z nowym systemem, który po wojnie siedmioletniej wprowadził we francuskiej artylerii Jean-Baptiste de Gribeauval. (Jak to często się zdarza w historii, porażka poniesiona przez Francję w tamtej wojnie stała się matką reformy). Napoleon zapoznał się także z iście rewolucyjnym dziełem generała hrabiego Jacques’a de Guiberta zatytułowanym Essai général de tactique (1770), w którym można było między innymi przeczytać: „Armie stałe, będące ciężarem dla ludu, nie są w stanie osiągać wielkich i decydujących rezultatów w czasie wojny, a jednocześnie masy ludzi nieprzeszkolonych w posługiwaniu się bronią degenerują się… Panowanie w Europie przypadnie temu krajowi, który posiądzie cnotę męstwa i stworzy armię narodową”55. Guibert podkreślał znaczenie szybkości działania, zaskoczenia i ruchliwości w czasie wojny.

Napoleon na św. Helenie. Malował: František Xaver Sandmann

Opowiadał się za rezygnacją z wielkich magazynów zaopatrzeniowych w twierdzach i ufortyfikowanych miastach na rzecz utrzymywania wojska kosztem podbitego terytorium. Kolejna sformułowana przez niego zasada głosiła, że wysokie morale spajające oddział wojskowy – esprit de corps – może przezwyciężyć większość problemów. W czasie pięciu lat spędzonych w Brienne i jednego w Ecole Militaire Napoleon przesiąkł do szpiku kości wojskowym etosem, któremu miał pozostać wierny do końca życia i który odcisnął głębokie piętno na jego poglądach i przekonaniach. Późniejsze przyjęcie przez niego takich zasad rewolucji francuskiej, jak równość wobec prawa, racjonalne rządy, merytokracja, skuteczność w działaniu i agresywny nacjonalizm, dobrze pasowało do tego etosu, w odróżnieniu od równości dochodów, praw człowieka, wolności prasy czy parlamentaryzmu, które mało go interesowały.

Wychowaniu wojskowemu zawdzięczał głęboki szacunek do hierarchii społecznej, prawa i porządku oraz silne przekonanie, iż zasługi i odwagę należy nagradzać. Nauczyciele wpoili mu również niechęć do polityków, prawników, dziennikarzy i Wielkiej Brytanii. Jak miał później napisać jego prywatny sekretarz Claude-François de Méneval, który w 1802 roku zastąpił na tym stanowisku Bourrienne’a, Napoleon opuścił szkołę z „dumą i poczuciem godności, instynktem wojownika, geniuszem organizacyjnym, umiłowaniem porządku i dyscypliny”56. Wszystkie te cechy były elementami niepisanego kodeksu oficerskiego i ukształtowały w nim głęboko konserwatywne podejście do kwestii społecznych. Jako zawodowy oficer Napoleon wierzył w scentralizowaną kontrolę w ramach hierarchii dowodzenia oraz znaczenie utrzymywania wysokiego morale. Porządek miał kluczowe znaczenie w administracji i edukacji. Jednocześnie Napoleon odczuwał głęboką i instynktowną niechęć do buntowniczo nastawionego tłumu (canaille). Żadne z tych przekonań nie miało się zbytnio zmienić, zarówno podczas rewolucji francuskiej, jak i przez resztę jego życia.

Dwudziestego czwartego lutego 1785 roku zmarł Carlo Bonaparte. Przebywał wtedy w Montpellier na południu Francji, dokąd udał się dla poratowania zdrowia. Prawdopodobnie zmarł na raka żołądka, choć niewykluczone, że przyczyną zgonu było pęknięcie wrzodu. Miał trzydzieści osiem lat. Napoleon, wtedy zaledwie piętnastoletni, w ostatnich sześciu latach widział się z nim tylko dwa razy, i to bardzo krótko. „Okrutna i długotrwała choroba mego ojca osłabiła jego organy i zmysły do takiego stopnia, że na kilka dni przed śmiercią całkowicie pogrążył się w majakach” – wspominał Józef57. Przez całe życie Napoleon żywił nieufność do lekarzy, która prawdopodobnie zrodziła się w czasie, gdy lekarz zalecił jego ojcu jedzenie gruszek. Wczesna śmierć ojca może częściowo tłumaczyć, skąd u Napoleona wzięły się taki zapał i niespożyta energia; otóż słusznie przypuszczał, że będzie żył krótko. Miesiąc później w liście do stryjecznego dziadka Lucjana Napoleon pisał, że jego ojciec był „światłym, gorliwym i bezinteresownym obywatelem. I wreszcie niebiosa zesłały mu śmierć; tylko w jakim miejscu? Setki mil od ojczystej ziemi – w obcym kraju, obojętnym na jego istnienie, z dala od wszystkiego, co było mu drogie”58.

Ten list budzi zainteresowanie nie tylko dlatego, że jest świadectwem godnych pochwały synowskich uczuć Napoleona, ale pokazuje również, że ciągle postrzegał on Francję jako „obcy kraj”. Po tych szczerych wyrazach współczucia przesłał również pozdrowienia dla matki chrzestnej, kuzyna, a nawet pokojówki służącej w ich domu, niejakiej Minanie Saverii, kończąc list następującym postscriptum: „27 marca o godzinie siódmej wieczorem Królowa Francji wydała na świat dziecko, Księcia Normandii”59. W tamtych czasach ludzie nie mieli w zwyczaju marnować papieru, który był bardzo drogi, dlatego zamieszczenie tej przypadkowej wiadomości w tak ważnym liście było doprawdy czymś dziwacznym.

Głowa rodziny

Chociaż najstarszym synem był Józef, Napoleon bardzo szybko mianował się nową głową rodziny. „Już w czasach młodości zaczął rządzić rodziną – wspominał Ludwik – a nie dopiero wtedy, gdy zdobył władzę i sławę”60. Wcześnie przystąpił do końcowych egzaminów, uzyskując ostatecznie czterdziestą drugą lokatę wśród pięćdziesięciu ośmiu kandydatów. Nie był to tak zły wynik, jak mogłoby się wydawać, ponieważ egzaminy złożył już po roku nauki, zamiast zwyczajowych dwóch lub trzech lat. Teraz mógł całkowicie poświęcić się karierze wojskowej i rozwiązaniu poważnych problemów finansowych, jakie pozostawił po sobie jego ojciec. Miał później przyznać, że te trudności „wpłynęły na mój stan ducha i sprawiły, iż przedwcześnie spoważniałem”61. Urząd asesora w Ajaccio dawał Carlowi roczny dochód w wysokości 22 500 franków. Ponadto powiększył on swój majątek, procesując się z sąsiadami o ziemię (w tym z dziadkiem własnej żony), oraz dzięki sprawowaniu niższych stanowisk w lokalnej administracji. Jednak prawdziwą fortunę Carlo postanowił zbić na szkółce drzew morwowych (pépiniere) i ten właśnie projekt miał przysporzyć wielkich zmartwień jego synowi. „Morwy rosną tu bardzo dobrze – pisał Boswell w książce Account of Corsica – i nie grożą jej tutaj rdza źdźbłowa i burze z piorunami jak we Włoszech czy Francji. Dlatego jak długo Korsyka będzie cieszyć się spokojem, tak długo może obfitować w jedwab”62. W 1782 roku Carlo Bonaparte uzyskał koncesję na uprawę morw na gruntach, które wcześniej otrzymał jego przodek Gieronimo Buonaparte. Dzięki królewskiej pożyczce w wysokości 137 500 franków – którą miał zwrócić bez żadnych odsetek w ciągu dziesięciu lat – a także zainwestowaniu znacznej sumy własnych pieniędzy

Carlo mógł rozpocząć uprawę. Trzy lata później jednak stany korsykańskie unieważniły umowę, zarzucając Carlowi niewywiązywanie się z zobowiązań dotyczących utrzymania upraw, czemu on kategorycznie zaprzeczał. Formalnie umowa została zerwana 7 maja 1786 roku, czyli piętnaście miesięcy po śmierci Carla. Rodzina Bonapartych została obciążona spłatą wysokiej pożyczki, jak również obowiązkiem zarządzania szkółką drzew, za którą nadal byli odpowiedzialni.

Szturm na Bastylię. Autor: Jean-Baptiste' Lallemand

Zanim Napoleon dołączył do pułku, do którego został przydzielony, wziął dłuższy urlop, żeby zająć się rozwiązaniem sprawy grożącej jego matce całkowitą ruiną. Boje z biurokracją ciągnęły się przez kilka lat i nawet pierwsze pomruki rewolucji francuskiej Bonapartowie przyjmowali głównie przez pryzmat tego, czy zmiany polityczne zachodzące w Paryżu uwolnią ich od długów, czy może przyznane im zostaną dalsze państwowe subsydia, które pomogą im utrzymać uprawę morwy63. Napoleon nigdy nie wydawał się większym prowincjuszem niż w okresie tej „sprawy szkółki” (l’affaire de la pépiniere), jak ją nazywano. Groziła ona jego rodzinie bankructwem, dlatego zajął się nią energicznie. Zabiegał, u kogo tylko mógł na Korsyce i w Paryżu, wysyłając w imieniu matki wiele listów, aby znaleźć w ten sposób jakieś rozwiązanie problemu. Sumiennie słał także do domu tyle, ile zdołał, ze swego żołdu podporucznika wynoszącego 1100 franków rocznie. Letycja była już bliska decyzji o sprzedaniu rodzinnych sreber, gdyż musiała oddać 600 franków pożyczonych od pewnego francuskiego oficera64. Tym razem przed komornikiem uchronił Bonapartych archidiakon Lucjan, ale dopiero jego śmierć w 1791 roku i odziedziczony po nim spadek pozwoliły rodzinie przezwyciężyć chroniczny brak pieniędzy.

Pierwszego września 1785 roku Napoleon dostał przydział do kompanii bombardierów Autume, wchodzącej w skład 5. Brygady i 1. batalionu pułku La Fere, stacjonującego w Valence na lewym brzegu Rodanu. Był to jeden z pięciu najstarszych i najbardziej prestiżowych pułków armii francuskiej65. W wieku szesnastu lat Napoleon był najmłodszym oficerem i jedynym Korsykaninem, który dostał przydział do artylerii francuskiej. Wspominał zawsze lata spędzone w Valence jako ubogie – w jego pokoju stało tylko łóżko, stół i fotel – i czasami zmuszony był odmawiać sobie posiłku, aby móc kupić książki, które zresztą pochłaniał z taką samą pasją jak wcześniej. Często korzystał z hojności innych ludzi. Będąc już pierwszym konsulem, polecił jednemu z ministrów spraw wewnętrznych odszukać właścicielkę pewnej kawiarni w Valence, która wiele razy częstowała go kawą. Dowiedziawszy się, że kobieta nadal żyje, powiedział: „Obawiam się, że nie zapłaciłem za wszystkie filiżanki kawy, które mi podała; oto 50 luidorów [1000 franków], które dasz jej w moim imieniu” 66. Napoleon ociągał się również z płaceniem rachunków w restauracji. Jak wspominał pewien człowiek, który go wtedy znał: „Osoby, z którymi jadał w tawernach czy kawiarniach, kiedy zależało mu na tym, żeby nie płacić za posiłek, zapewniały mnie, że chociaż był najmłodszy i najbiedniejszy, zawsze budził szacunek, a nawet pokorę wśród towarzyszy, wcale tego od nich nie wymagając. Mimo że nie był skąpy, to w tym okresie podchodził nadzwyczaj ostrożnie do wszelkich wydatków”67. Nie mógł sobie pozwolić na to, żeby zapomnieć o koszmarze sprawy szkółki morwowej.

Niespełniony pisarz

Lista książek, na podstawie których Napoleon robił w latach 1786–1791 szczegółowe notatki, jest długa i zawiera między innymi historię Arabów, Wenecji, Indii, Anglii, Turcji, Szwajcarii, a także Sorbony. Poczynił własne adnotacje do Essais sur les moeurs Woltera, Historii florenckich Machiavellego, Des lettres de cachet Mirabeau i Histoire ancienne Charles’a Rollina. Wśród jego lektur znalazły się również książki o współczesnej geografii i tematyce politycznej, takie jak wymierzona w arystokrację Histoire critique de la nobless Jacques’a Dulaure’a czy oparte na plotkach Memoires secrets sur le regne de Louis XIV, la régence et le régne de Louis XV autorstwa Charles’a Duclosa68. Tymczasem uczył się na pamięć wersów z Corneille’a, Racine’a i Woltera, prawdopodobnie po to, aby oczarować śliczną Caroline de Colombier. Później wspominał o niewinnym charakterze ich związku, gdy o świcie spacerowali po okolicznych łąkach: „Zapewne bardzo trudno będzie w to uwierzyć, ale przez cały czas jedliśmy wiśnie!”69. Napoleon kontynuował w Valence naukę tańca, prawdopodobnie zdając sobie sprawę, jak bardzo ta umiejętność jest przydatna oficerowi w życiu towarzyskim*. Gdy w grudniu 1808 roku jego dawny nauczyciel tańca Dautel, pozostawszy bez środków do życia, napisał do niego: „Sire, ten, * Pozostaje kwestią sporną, jakim okazał się uczniem; w 1807 roku w czasie balu urządzonego w Warszawie Napoleon zapytał hrabinę Annę Potocką, co sądzi o jego tańcu. Ta odpowiedziała dyplomatycznie: „Sire, jak na wielkiego człowieka tańczy pan wyśmienicie” (Stryjeński, Wspomnienia, s. 125), który wprowadzał Pana w arkana etykiety towarzyskiej, uprasza o Pańską hojność”, Napoleon znalazł mu pracę70.

To również w Valence Napoleon napisał 26 kwietnia 1786 roku swój pierwszy zachowany do dziś esej, w którym pisał, iż Korsykanie mają prawo stawiać opór Francuzom. Ukończył już edukację szkolną, a zatem napisał ten tekst raczej na własne potrzeby niż do publicznego użytku, niemniej jednak było to dosyć dziwne jak na oficera armii francuskiej. Napoleon chciał uczcić swoim esejem sześćdziesiąte pierwsze urodziny Paolego. Dowodził w nim, że prawa pochodzą albo od ludu, albo od księcia, uznając jednak, że suwerenem jest ten pierwszy. Swoje rozważania podsumowywał: „Korsykanie, postępując zgodnie ze wszelkimi sprawiedliwymi prawami, byli w stanie zrzucić jarzmo Genueńczyków i to samo mogą zrobić z jarzmem francuskim. Amen”71. Jak na oficera francuskiej armii była to osobliwa, a nawet zdradziecka deklaracja, lecz Napoleon ubóstwiał Paolego od czasów szkolnych, a przebywając samotnie we Francji w wieku od dziewięciu do siedemnastu lat, przechowywał w pamięci wyidealizowany obraz Korsyki.

Napoleon był niespełnionym pisarzem, który jeszcze przed ukończeniem dwudziestu sześciu lat napisał około sześćdziesięciu esejów, powieści, filozoficznych rozpraw, prac historycznych, traktatów, pamfletów i listów otwartych72. Analizowane łącznie pokazują rozwój intelektualny i polityczny, jaki przeszedł od czasu, gdy w połowie lat osiemdziesiątych XVIII wieku był oddanym korsykańskim patriotą, do chwili, gdy jako oficer armii francuskiej i zdeklarowany przeciwnik Paolego opowiadał się za stłumieniem korsykańskiego powstania przez jakobińską Francję. W późniejszym okresie Napoleon obiektywniej oceniał Paolego, nazywając go „wspaniałą postacią, która nie zdradziła ani Anglii, ani Francji, ale zawsze była po stronie Korsyki”, a także „wielkim przyjacielem rodziny”, który „namawiał mnie do wstąpienia na służbę angielską i był w stanie zdobyć dla mnie przydział… ale ja wolałem Francuzów, gdyż mówiłem w ich języku, wyznawałem tę samą religię, znałem i lubiłem ich zwyczaje oraz uważałem, że początek rewolucji to dobry czas dla przedsiębiorczego młodzieńca”73. Napoleon również twierdził – chociaż jest to raczej wątpliwe – że Paoli powiedział mu „wielki komplement”: „Ten młody człowiek będzie kiedyś równy starożytnym bohaterom Plutarcha”74.

Na początku maja 1786 roku, nie mając jeszcze ukończonych siedemnastu lat, Napoleon napisał dwustronicowy esej O samobójstwie, będący jednocześnie udręczonym krzykiem patrioty doby romantyzmu i próbką klasycznego krasomówstwa. „Zawsze samotny pośród ludzi, wracam do siebie, aby samotnie marzyć i oddawać się z całym zapałem swojej melancholii. W jakim kierunku zwracam dziś swoje myśli? W stronę śmierci”75. Zaczynał odczuwać pokusę, aby skończyć ze sobą: „Skoro i tak muszę umrzeć, czy nie lepiej byłoby się po prostu zabić?”. „Jakże daleko od Natury odszedł człowiek!” – wykrzykiwał za klasykami romantyzmu. Łącząc jak Hamlet arogancję z litością nad sobą, Napoleon wdał się następnie w rozwlekłe wywody filozoficzne, w których pobrzmiewały jego korsykański nacjonalizm oraz idee zaczerpnięte od Rousseau: „Moi dźwigający kajdany rodacy ze strachem całują rękę, która ich ciemięży! Nie ma już dzielnych Korsykanów, których słynny bohater ożywiał swoimi cnotami; nie ma wrogów tyranów, luksusu i nikczemnych kurtyzan”. I ciągnął dalej: „Wy, Francuzi, nie dość, że ograbiliście nas ze wszystkiego, co było nam drogie, to jeszcze zepsuliście nasze charaktery. Dobry patriota powinien umrzeć, gdy jego ojczyzna przestaje istnieć… Życie jest dla mnie ciężarem, gdyż nie odczuwam żadnej przyjemności i wszystko sprawia mi ból”76. Jak większość nastolatków, których uwiodły romantyczne hiperbole, Napoleon nie zdecydował się jednak na samobójstwo, ale jego eseje z tego okresu pozwalają nam zapoznać się z zachodzącą w nim ewolucją postrzegania samego siebie. Pisał je zgodnie z obowiązującymi w tamtych czasach klasycznymi konwencjami, nie stroniąc od przesadnego patosu i pytań retorycznych. W tych wczesnych pismach zaczynał doskonalić swój styl literacki, który miał później charakteryzować jego proklamacje i przemówienia.

W wieku siedemnastu lat Napoleon miał już w zasadzie ukształtowane przekonania religijne, które później zbytnio się nie zmieniły. Chociaż uczyli go mnisi, nigdy nie był prawdziwym chrześcijaninem i wątpił o boskości Jezusa. Wierzył w jakiegoś rodzaju boską siłę, chociaż uważał, że po stworzeniu świata owa siła rzadko mieszała się do ziemskich spraw. W późniejszych latach kilkakrotnie widziano, jak przed bitwą wykonywał znak krzyża77, i jak się przekonamy, z pewnością rozumiał społeczną użyteczność religii. Był jednak typowym sceptykiem doby oświecenia.

Napoleon na tronie cesarskim według Ingres’a.

We wrześniu 1780 roku, gdy miał jedenaście lat, zdawał publiczny egzamin ustny, w czasie którego kazano mu opowiedzieć o czterech głównych cudach Chrystusa oraz przepytywano go z Nowego Testamentu. Później wspominał to wydarzenie następująco: „Byłem zgorszony, słysząc, że najbardziej cnotliwi mężowie starożytności powinni spłonąć w wiecznym ogniu piekielnym, ponieważ nie wyznawali religii, o której nawet nie słyszeli”78. Kiedy pewien ksiądz zaproponował mu duchową pociechę po śmierci ojca, Napoleon odmówił. W kolejnym nieopublikowanym tekście atakował z kolei pewnego protestanckiego duchownego z Genewy, który skrytykował Rousseau. Przy tej okazji wysunął również oskarżenie, iż chrześcijaństwo umożliwia tyranię, gdyż mami człowieka obietnicą życia pozagrobowego, odciągając go od prób udoskonalenia życia doczesnego. Takiemu udoskonaleniu miałoby służyć ustanowienie rządu, który mógłby „udzielać pomocy słabym przeciwko silnym i w ten sposób pozwolić wszystkim cieszyć się słodkim spokojem stanowiącym drogę do szczęśliwości”79. Tylko umowa społeczna – czyli porozumienie między ludem a władzą państwową – może zapewnić powszechną szczęśliwość. Poza tym liczącym 15 tysięcy słów traktatem Napoleon napisał również krótką rymowaną bajkę w stylu La Fontaine’a zatytułowaną Zając, pies gończy i myśliwy, w której wyżeł o imieniu Cezar tuż przed dopadnięciem zająca zostaje zastrzelony przez myśliwego. Ostatnie dwa wersy bajki brzmią tak:

Morał z tej powiastki każdy w lot zrozumie:
Bóg pomaga temu, kto sam pomóc sobie umie
80.

Kolejny fragment prozy Napoleona, zachowany do naszych czasów, ma objętość zaledwie jednej strony. Nosi tytuł Spotkanie w Palais-Royal, widnieje na nim data „czwartek, 22 listopada 1787 roku” i został napisany w hotelu Cherbourg, mieszczącym się przy obecnej ulicy Vauvilliers, niedaleko ulicy Saint-Honoré w Paryżu. Napoleon zatrzymał się tu podczas jednej z wizyt w stolicy w sprawie nieszczęsnej szkółki drzewek morwowych. Owa prywatna notatka, napisana na własny użytek, to opis jego spotkania z prostytutką w cieszącej się złą sławą dzielnicy w centrum Paryża, w której królowały domy gry, restauracje i sklepy jubilerskie:

Wyszedłem właśnie z teatru włoskiego i maszerowałem szybkim krokiem alejkami Palais-Royal. Dusza moja podniecona gwałtownymi uczuciami, które ją cechują, pozwalała mi zapomnieć o chłodzie; skoro jednak głowa już mi ostygła, poczułem ostry ziąb i schroniłem się pod arkadami. Przechodziłem właśnie przez żelazną bramę, kiedy spojrzenie moje spoczęło na osobie przeciwnej płci. Późna pora, jej postawa i młodość nie pozostawiały wątpliwości co do jej profesji. Popatrzyłem na nią; zatrzymała się, ale nie spojrzała na mnie bezczelnie, co jest typowe dla ludzi jej pokroju, ale w sposób pasujący do jej wdzięcznego wyglądu. Uderzyło mnie to. Jej nieśmiałość dodała mi odwagi i przemówiłem do niej. Przemówiłem; ja, który jak nikt inny pojmując ohydę jej zawodu, czułem się zawsze zbrukany samym spojrzeniem takiej osoby. Lecz bladość jej cery, wątła postura i miękki głos sprawiły, że porzuciłem wszelkie wahanie81.

Wszedł razem z nią do ogrodów Palais-Royal i zapytał, czy nie było „zajęcia korzystniejszego dla jej zdrowia”, na co odparła: „Nie, panie, z czegoś trzeba żyć”. „Byłem oczarowany; przynajmniej uzyskałem od niej odpowiedź, co nigdy dotąd mi się nie udało”. Następnie spytał ją, skąd pochodzi (z Nantes), jak straciła dziewictwo („Zabrał mi je pewien oficer”), czy żałuje tego („Tak, bardzo”), jak dostała się do Paryża. W końcu dziewczyna spytała, czy pójdą do niego, żeby „się ogrzać, a pan będzie mógł zaspokoić swe żądze”82. Napoleon kończy opowieść słowami: „W tamtej chwili nie miałem już większych skrupułów. Udało mi się ją znęcić, aby nie umknęła, kiedy przygwożdżę ją argumentem, który dla niej przygotowałem, i nie chciałem, żeby zaczęła udawać uczciwą kobietę, którą, jak zamierzałem jej dowieść, nie była”83. Początkowo nie szukał takiego spotkania, ale fakt, że uznał je za warte opisania, sugeruje, iż prawdopodobnie wtedy stracił cnotę. Zadawanie pytań jedno po drugim było typowym dla Napoleona sposobem prowadzenia rozmowy.

Między Korsyką w służbą

Kilka dni później, nadal przebywając w Paryżu, Napoleon zaczął pisać historię Korsyki, jednak zrezygnował już po kilku wersach. Zamiast tego napisał retoryczny esej przeznaczony do recytacji. Nosił on tytuł Porównanie umiłowania chwały do miłości dla kraju i miał formę listu do anonimowej młodej damy, w którym Napoleon zdecydowanie przyznawał pierwszeństwo umiłowaniu chwały. Wskazywał jego przykłady w militarnych dziejach Francji – marszałków Kondeusza i Turenne’a – ale sporo miejsca poświęcił również Sparcie, Filipowi Macedońskiemu, Aleksandrowi Wielkiemu, Karolowi Wielkiemu, Leonidasowi oraz „pierwszemu prawodawcy, wielkiemu Paolemu”84. We wrześniu 1786 roku, po niemal ośmioletniej nieobecności, Napoleon wrócił na Korsykę, gdzie po raz pierwszy od tego czasu miał okazję spotkać troje swego rodzeństwa. Była to pierwsza z pięciu podróży na rodzinną wyspę, które odbył w latach 1786–1793. Niektóre z tych wizyt trwały nawet kilka miesięcy, głównie w powodu licznych problemów z majątkiem odziedziczonym po ojcu. 21 kwietnia 1787 roku napisał do ministra wojny prośbę o pięć i pół miesiąca płatnego urlopu dla „poratowania zdrowia”85. Albo Napoleon był dobrym aktorem, albo miał znajomego lekarza, gdyż pomimo że nie był wcale chory, udało mu się zdobyć niezbędne zaświadczenia lekarskie. Do służby wrócił dopiero po blisko roku. Tak długa nieobecność w macierzystym pułku nie była jednak niczym wyjątkowym w ówczesnej armii pozostającej na stopie pokojowej, gdyż dwie trzecie francuskich oficerów piechoty i trzy czwarte oficerów jazdy opuszczało swe pułki na czas zimy86. Brat Józef musiał tymczasem porzucić wszelkie nadzieje na karierę w wojsku lub w Kościele, aby pomóc matce w zajmowaniu się rodziną, ale w 1788 roku ukończył studia prawnicze na uniwersytecie w Pizie. Całe młodsze rodzeństwo Napoleona chodziło jeszcze do szkoły, a oznaki największej inteligencji i ambicji wykazywał Lucjan.

Pod koniec maja 1788 roku Napoleon stacjonował w Szkole Artylerii w Auxonne na wschodzie Francji, niedaleko Dijon. Tak jak to było wcześniej w Valence, Napoleon jadał tylko raz dziennie o godzinie trzeciej po południu. Dzięki temu był w stanie zaoszczędzić trochę pieniędzy, których część wysyłał matce, a za resztę kupował książki. Ubranie zmieniał co osiem dni. Napoleon wytrwale kontynuował swój samokształceniowy program lektur i jego wielotomowe notatniki z Auxonne są pełne zapisków dotyczących historii, geografii, religii i zwyczajów najważniejszych ludów świata starożytnego, w tym Ateńczyków, Spartan, Persów, Egipcjan i Kartagińczyków. W tych notatkach można znaleźć uwagi na temat ewentualnych ulepszeń nowoczesnej artylerii oraz zachowania dyscypliny w pułku, ale również wzmianki o Państwie Platona, Achillesie oraz – oczywiście – Aleksandrze Wielkim i Juliuszu Cezarze.

Komendantem Szkoły Artylerii był generał baron Jean-Pierre du Teil, późniejszy pionier w dziedzinie technik artyleryjskich. Napoleon miał do dziewięciu godzin tygodniowo zajęć z teorii wojskowości, a w każdy wtorek pobierał lekcje matematyki na poziomie zaawansowanym. W tym okresie artyleria coraz bardziej zyskiwała na znaczeniu, gdyż dzięki postępowi, jaki nastąpił w metalurgii, można było dwukrotnie zmniejszyć ciężar odlewanych armat bez żadnego uszczerbku dla ich mocy rażenia. Zwiększenie mobilności dział wielkiego kalibru, przy zachowaniu ich dotychczasowej siły ognia i celności, mogło stać się czynnikiem decydującym o zwycięstwie na polu bitwy. Ulubionym przez Napoleona rodzajem armat były stosunkowo mobilne dwunastofuntówki, które pieszczotliwie nazywał „ślicznotkami”87. „Uważam, że każdy oficer powinien służyć w artylerii – miał kiedyś powiedzieć – gdyż jest to ten rodzaj wojsk, z którego wywodzi się większość dobrych generałów”88. Nie był to bynajmniej przejaw samochwalstwa z jego strony, ponieważ w tamtych czasach artyleria francuska mogła się pochwalić tak wybitnymi generałami, jak Jean-Baptiste Éblé, Alexandre-Antoine Sénarmont, Antoine Drouot, Jean de Lariboisiere, Auguste de Marmont i Charles-Étienne Ruty.

„Nie ma niczego w wojskowej profesji, czego nie potrafiłbym zrobić sam” – miał później przechwalać się Napoleon. „Jeśli nie ma komu zrobić prochu strzelniczego, umiem go przygotować; lawety – umiem je skonstruować; jeśli trzeba odlać działo, umiem to zrobić; a jeśli komuś trzeba wyjaśnić szczegóły taktyki, mogę go nauczyć”89. Wszystkie te umiejętności nabył właśnie w Auxonne. W sierpniu dowodził dwoma setkami ludzi podczas ćwiczeń, które miały sprawdzić skuteczność pocisków burzących wystrzeliwanych z ciężkich armat zamiast z moździerzy. Jego raport zyskał wiele pochwał za swoją przejrzystość. W wojskowych memorandach z tego okresu, zawsze zwięzłych i pouczających, szczególnie podkreślał znaczenie ofensywy.

Kilka dni po pomyślnym zakończeniu próbnych strzelań Napoleon napisał pierwszy akapit swojej Rozprawy o władzy królów, w której przekonywał, że rządy wojskowe są lepszym systemem rządów od tyranii, podsumowując niedwuznacznie: „Tylko nieliczni królowie nie zasługiwali na detronizację”90. Jego poglądy były jednocześnie autorytarne i wywrotowe, a ich opublikowanie pod własnym nazwiskiem mogłoby ściągnąć mu na głowę kłopoty, nawet w coraz bardziej chaotycznej sytuacji politycznej, w jakiej znajdowała się Francja w ostatnich miesiącach przed zburzeniem Bastylii. Na szczęście, gdy miał już wysłać swoją Rozprawę wydawcy, nadeszła wiadomość, że minister finansów na dworze Ludwika XVI Étienne- -Charles de Loménie de Brienne, któremu zadedykował pracę, został zdymisjonowany. Na wieść o tym Bonaparte zrezygnował z publikacji.

Jego mania pisarska posunęła się tak daleko, że opracował nawet projekt regulaminu dla miejscowego kasyna oficerskiego, który w jakiś sposób rozrósł się do objętości blisko 4500 słów. Aż roiło się w nim od grafomańskich sformułowań, jak na przykład: „Mroki nocy nie przeszkodzą temu, który nie przeoczy niczego, co mogłoby zhańbić jego stopień oficerski lub mundur. Przenikliwe oczy orła i sto głów Argusa ledwie wystarczą, żeby wypełnić obowiązki i zadania wynikające z jego funkcji”91. W styczniu 1789 roku Napoleon napisał romantyczny melodramat zatytułowany Hrabia Essex: angielska opowieść, który trudno zaliczyć do jego najbardziej udanych prób literackich. „Palce hrabiny zatopiły się w ziejących ranach” – zaczynał się jeden z ustępów. „Jej palce ociekały krwią. Krzyknęła, zakrywając twarz, a kiedy ponownie spojrzała, nie mogła już niczego dostrzec. Przerażona, roztrzęsiona, osłupiała, dotknięta do żywego tymi strasznymi przeczuciami, hrabina wsiadła do powozu i pojechała do Tower”92. Hrabia Essex opowiada o spiskach, miłości, morderstwie, złych przeczuciach i obaleniu angielskiego króla Jakuba II. W tym samym melodramatycznym stylu Napoleon napisał jeszcze w marcu 1789 roku króciutkie, dwustronicowe opowiadanie zatytułowane Maska proroka, którego głównym bohaterem był przystojny i charyzmatyczny Arab o imieniu Hakim. Ten żołnierz i prorok w jednej osobie musiał nosić na twarzy srebrną maskę, gdyż jego twarz została oszpecona przez chorobę. Poróżniwszy się z miejscowym księciem o imieniu Mahadi, Hakim nakazuje uczniom wykopać w ziemi doły i wypełnić je wapnem, tłumacząc, że to dla ich wrogów. W rzeczywistości truje własnych zwolenników, zrzuca ich ciała do wspomnianych dołów i na koniec składa w ofierze także samego siebie93. Ta niepokojąca opowieść wyraża gwałtowne lęki typowe dla późnego okresu dojrzewania.

Ku rewolucji

W następnym miesiącu Napoleon został wysłany do miasteczka Seurre, leżącego trzydzieści kilometrów dalej w dół rzeki Saony. Mianowano go zastępcą dowódcy oddziału mającego stłumić rozruchy, w których agresywny tłum zabił dwóch handlarzy zbożem. „Niechaj porządni ludzie wracają do domów – zaledwie dziewiętnastoletni wówczas Napoleon krzyknął podobno do tłumu – strzelam tylko do hołoty!”. Chociaż wykonał powierzone zadanie i zaimponował generałowi du Teilowi, sytuacja polityczna w kraju była tak napięta, że niedługo potem w samym Auxonne buntownicy zaatakowali siedzibę miejscowych władz i spalili urząd podatkowy. To właśnie tam, na głuchej prowincji, Napoleon ujrzał pierwsze zwiastuny wielkiego przełomu politycznego, który miał zmienić losy Francji i Europy, jak również jego własne życie.

Wybuch rewolucji francuskiej 14 lipca 1789 roku, gdy tłumy paryżan wzięły szturmem Bastylię, poprzedziło kilka lat kryzysów finansowych i zamieszek na prowincji, takich jak te, które Napoleon stłumił w Seurre. Pierwsze przejawy niestabilności można odnaleźć już w roku 1783, gdy dobiegła końca wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych, w czasie której Francja udzieliła wsparcia zbuntowanym koloniom angielskim. W kwietniu 1789 roku z powodu niskich płac i braku żywności doszło do rozruchów, które brutalnie stłumiono, zabijając dwadzieścia pięć osób. „Napoleon zwykł mawiać, że narody mają swoje choroby, całkiem tak jak ludzie, a ich historia może być nie mniej interesująca niż opis dolegliwości ludzkiego ciała” – wspominał wiele lat później jeden z jego ministrów. „Lud francuski został zraniony w swoich najgłębszych uczuciach. Szlachta i kler poniżały go swoją wyniosłością i przywilejami. Lud długo cierpiał pod tym ciężarem, ale w końcu zapragnął zrzucić jarzmo i rozpoczęła się Rewolucja”94.

Piątego maja po raz pierwszy od 1614 roku zwołano Stany Generalne, co sugerowało, że król zapewne będzie zmuszony chociaż częściowo podzielić się władzą z przedstawicielami tak zwanego stanu trzeciego. Od tego momentu jednak wydarzenia potoczyły się szybko i niespodziewanie. 20 czerwca deputowani stanu trzeciego, którzy obwołali się Zgromadzeniem Narodowym, złożyli przysięgę, że nie rozejdą się, dopóki nie uchwalą konstytucji. Trzy dni później dwie kompanie gwardii królewskiej wysłane do stłumienia buntu wypowiedziały posłuszeństwo dowódcom. Na wieść, że Ludwik XVI werbuje najemników, aby stłumić powstanie, dziennikarz Camille Desmoulins wezwał lud do szturmu na Bastylię; w jego wyniku ponieśli śmierć gubernator Paryża, mer stolicy i sekretarz stanu. 26 sierpnia Zgromadzenie Narodowe uchwaliło Deklarację Praw Człowieka i Obywatela, a 6 października lud zajął pałac w Wersalu.

Jak na człowieka, który w późniejszej karierze miał odznaczać się wyjątkowym wyczuciem politycznym, Napoleon całkowicie przegapił początek rewolucji. „Powtarzam to, co ci już wcześniej mówiłem” – pisał w liście do Józefa z 22 lipca, tydzień po zburzeniu Bastylii. „Spokój powróci. Za miesiąc będzie po wszystkim. Więc jeśli prześlesz mi 300 liwrów [7500 franków], to pojadę do Paryża dokończyć nasze sprawy”95. A zatem w czasie najpotężniejszych zaburzeń wstrząsających Europą od czasu reformacji Napoleon bardziej przejmował się sprawą nieszczęsnej szkółki drzewek morwowych. Powrócił do pisania historii Korsyki i zebrał się na odwagę, żeby napisać do swego bohatera Paolego, który nadal przebywał na wygnaniu w Londynie. „Urodziłem się, kiedy ojczyzna ginęła” – oznajmił patetycznie. „Trzydzieści tysięcy Francuzów rozlało się po naszym wybrzeżu, topiąc tron Wolności w morzu krwi, taki oto odrażający widok pierwszy ukazał się moim oczom. Krzyki umierających, jęki uciśnionych, łzy rozpaczy otaczały mą kołyskę”96. Były to dosyć niezwykłe słowa jak na kogoś, kto – otrzymując patent oficerski – złożył przysięgę na wierność królowi Francji. Po nadejściu rewolucji i powrocie Paolego na Korsykę w lipcu 1790 roku Napoleon nie mógł już służyć dwóm panom. Nieuchronnie zbliżał się moment dokonania wyboru.

PRZYPISY

1. Talks, red. Latimer, s. 37 2. Chuquet, Jeunesse, t. I, s. 42; Browning, Napoleon, s. 22; Davies, Vanished Kingdoms, s. 500 3. Metternich, Memoirs, s. 277 4. Parker, Why did Napoleon, s. 142 5. Buhl, MSS 110 Box 1 fol. 2, s. 4 6. Malcolm, Diary, s. 46 7. Dwyer, Napoleon, s. 24; Englund, Napoleon, s.8 8. Bonaparte Jérôme, Mémoires et correspondance, t. X, s. 25 9. Carrington, Napoleon and his Parents, ss. 29–31; Englund, Napoleon, s. 10 10. Chuquet, Jeunesse, t. I, s. 44 11. Decaux, Napoleon’s Mother, s. XII 12. Englund, Napoleon, s. 10 13. Ibid. 14. Talks, red. Latimer, s. 33 15. Markham, The Emperor at Work, s. 59 16. Talks, red. Latimer, s. 33 17. Hazareesingh, TLS 12. 02. 2005, s. 11 18. Burdon, The Life, s.6 19. Williams, A Narrative, s. 168 20. Méneval, Intimate Account, s. 425 21. Chaptal, Souvenirs, ss. 173–174 22. Napoleon Wrote Fiction, s. X; Healey, Literary Culture, s. 20, przyp. 37 23. Bonaparte Jérôme, Mémoires et correspondance, t. X, s. 26 24. Zarzeczny, Meteors, s. 45 25. Ross, Napoleon and Manouver Warfare, s.1 26. Gillian Tindall, TLS 24. 09. 1999, s. 34; Hazareesingh, TLS 20. 02. 2004, s. 9 27. Buhl, MSS 110, Box 2, fol. 7, s. 11 28. Forrest, Napoleon, s. 25 29. Markham, Napoleon, s. 3; Rose, Napoleon, s. 5; Dwyer, Napoleon, s. 25; Englund, Napoleon, s. 15; Dwyer, From Corsican Nationalist, s. 136 30. Bourgoing, Quelques notices, s.1 31. Rapp, Memoirs, s. 55 32. Coston, Biographie, s. 20 33. Assier, Napoléon I, s. 44 34. Kiley, Artillery, s. 29 35. Napoleon: The Final Verdict, s. 240 36. Biagi, A Coincidence, ss. 19, 154–155 37. Dwyer, Napoleon, s. 28 38. Nasica, Mémoires, s. 12 39. Bourrienne, Bourrienne’s Memoirs, s. 5 40. Rose, Napoleon, t. I, s. 11 41. Healey, Literary Culture of Napoleon, s. 21 42. Hicks, The Napoleonic “Police”; Englund, Napoleon, s. 31 43. The Reception of Ossian, s. XXVII 44. Levy, Napoléon intime, s. 14; McLynn, Napoleon, s. 21 45. Barral, Histoire des sciences, s. 7 46. Levy, Napoléon intime, s. 8. 47. Bourrienne, Bourrienne’s Memoirs, s. 4 48. Hicks, Late 18th Century, passim 49. Baring-Gould, Napoleon, s. 17; Rose, Napoleon, t. I, s. 12 50. Bourrienne, Bourrienne’s Memoirs, s. 4 51. CG1, nr 1, s. 43, 24 czerwca 1784 52. Robb, Parisians, s. 13 53. Forrest, Napoleon, s. 34 54. AN, AII. 1891, s. 51 55. TLS 30. 12. 1939, s. 754 56. Napoleon I, Memoirs, t. I, s. 107 57. Bonaparte Jérôme, Mémoires et correspondance, t. X, s. 29 58. CG1, nr 5, s. 47, 28 marca 1785 59. Levy, Napoléon intime, s. 17 60. Bonaparte, AReply, s. 14 61. Englund, Napoleon, s. 24. 62. Boswell, Account of Corsica, s. 77 63. CG1, nr 21, s. 65, 29 sierpnia 1788 64. NYPL MSS Coll 4854; Englund, Napoleon, s. 25 65. Smith, Napoleon’s Regiments, s. 294 66. Chaptal, Souvenirs, s. 184 67. Holland, Foreign Reminiscences, ss. 211–212 68. Healey, Literary Culture of Napoleon, Appendix A 69. Stanley Kubrick’s Napoleon, s. 164 70. Levy, Napoléon intime, s. 23 71. Rose, Napoleon, s. 19 72. Dwyer, From Corsican Nationalist, s. 134 73. Bodleian MS Curzon e1, s. 16 74. Plumptre, A Narrative, s. 260 Browning, Napoleon, s. 283; Napoleon I, Clisson and Eugénie, ss. 42, 63 76. Browning, Napoleon, ss. 283–284 77. Forrest, Napoleon, s. 24 78. Rose, Napoleon, t. I, s. 20; Englund, Napoleon, s. 31 79. Napoleon Wrote Fiction, s. 31 80. Browning, Napoleon, ss. 285–288; Napoleon I, Clisson and Eugénie, ss. 42–43 81. Browning, Napoleon, ss. 285–288 82. Napoleon Wrote Fiction, s. 25 83. Ibid., ss. 36–37 84. Ibid. 85. CG1, nr 11, s. 54, 21 kwietnia 1787 86. Dwyer, Napoleon, s. 47 87. Kiley, Artillery of the Napoleonic Wars, s. 26 88. Ibid., s. 29 89. The Corsican, s. 143. 90. Napoléon inconnu, t. II, s. 53 91. Englund, Napoleon, s. 31 92. Napoleon Wrote Fiction, s. 61 93. Napoleon I, Clisson and Eugénie, ss. 44–45 94. Chaptal, Souvenirs, s. 308 95. CG1, nr 31, s. 78, 22 lipca 1789 96. CG1, nr 29, s. 76, 12 czerwca 1789.

Niniejszy tekst to fragment książki Andrew Robertsa pt. „Napoleon”, wyd. Znak Horyzont.

Tytuł oraz śródtytuły pochodzą od Redakcji.

Czytaj też:
Napoleon III Bonaparte. Nieudany "eksperyment" polityczny?
Czytaj też:
Napoleon w Moskwie. Porażka Wielkiej Armii i pospieszny odwrót
Czytaj też:
Aby było tak, jak było! Święte Przymierze. Hipokryzja trzech monarchów

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl / Wyd. Znak Horyzont