Inflanty były obszarem, gdzie ścierały się wpływy Polski i Szwecji. W pacta conventa, przed koronowaniem na króla Polski, Zygmunt III Waza obiecał włączenie leżącej w Inflantach Estonii do Polski. Kiedy parlament szwedzki (riksdag) ogłosił detronizację Zygmunta III (który był królem Szwecji w latach 1594-1599), ten ogłosił przyłączenie Estonii do Rzeczpospolitej. Król Zygmunt III Waza wiedział, że ta decyzja wywoła reakcję Szwecji. Chciał tym samym włączyć całą Rzeczpospolitą w wojnę o szwedzki tron. Dla Korony i Litwy nie był to jednak wyłączny powód, dla którego zgodziły się iść z Zygmuntem na wojnę. Rzeczpospolita potrzebowała Inflant, jeśli myślała o rozszerzeniu wpływów w basenie Morza Bałtyckiego. Tymczasem na włączenie tego obszaru w granice Rzeczpospolitej Karol Sudermański zgodzić się nie mógł.
Bitwa pod Kircholmem
Do jednego z najważniejszych starć w czasie wojny polsko-szwedzkiej o Inflanty doszło pod Kircholmem na terenie dzisiejszej Łotwy. Bitwa rozegrana została 27 września 1605 roku.
Wojska pod wodzą hetmana polnego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza liczyły około 3,6 tysięcy żołnierzy, w tym 2,4 tysiące jazdy. Siły szwedzkie dowodzone przez Karola Sudermańskiego dotarły pod Kircholm w sile około 11 tysięcy ludzi.
Bitwa rozegrała się 25 kilometrów od dzisiejszej Rygi na okalających ją wzgórzach. Chodkiewicz planował, że już na początku bitwy rzuci na pole walki znaczne siły, które rozbiją obronę Szwedów. Kiedy okazało się, że Szwedzi ulokowali swoje oddziały na przeciwległym wzgórzu (wobec polsko-litewskich pozycji), Chodkiewicz był zmuszony zmienić taktykę.
Zdecydował o wykonaniu pozorowanej ucieczki, aby wyciągnąć Szwedów z ich obronnego szyku. Część polskiej jazdy rzuciła się do „odwrotu”. Wtedy Karol Sudermański, widząc umykającego przeciwnika, zdecydował ruszyć za nim w pogoń – szwedzki król był pewny, że bez problemu pokona mniej liczne siły Rzeczpospolitej. Karol IX źle ocenił sytuację. Do walki wysłał zaledwie połowę swojej armii, która – osiągnąwszy polską linię obrony – napotkała nagle na silny opór. Szwedów zmiatał ostrzał artyleryjski, później atak piechoty i na końcu szarża husarii. Wielu poddanych Karola zginęło. Niedobitki rzuciły się bezładnie do ucieczki, gonieni przez polską jazdę. Karol IX miał jeszcze drugą połowę armii, lecz ci, na widok klęski swoich towarzyszy, zaczęli się obawiać o dalszy przebieg walki.
Karol Sudermański próbował ratować sytuację, lecz wojska Rzeczpospolitej, pomimo mniejszej liczby żołnierzy, miały zdecydowaną przewagę i odpierały nacierających Szwedów. Kolejne szarże husarii były bardzo skuteczne. Wojska szwedzkie były stopniowo okrążane, a w ich szeregach zaczęła wybuchać coraz większa panika. Po trzech godzinach walk Szwedzi zostali zupełnie rozbici, a ci, którzy uszli z życiem zaczęli uciekać w stronę morza, gdzie czekały na nich szwedzkie statki. Niewiele brakowało, a życie straciłby nawet Karol Sudermański, którego przed śmiercią uratował jeden z jego poddanych oddając mu własnego konia.
Bilans bitwy pod Kircholmem
Szwedzi stracili większą część swojej armii, być może nawet 70 procent wszystkich ludzi. Pod Kircholmem zginęli także szwedzcy dowódcy, gen. Anders Lenartsson i Fryderyk, ks. Luneburski. Z rozkazu hetmana Chodkiewicza, Lenartsson został pochowany w katedrze w Rydze z zachowaniem honorów wojskowych. Zwłoki księcia Fryderyka odesłano Karolowi IX.
Pod Kircholmem zginęło około 100 polskich żołnierzy, a 200 zostało rannych. Wielkie zwycięstwo sił polskich nad szwedzkim wojskiem nie miało jednak – niestety – długofalowych, pozytywnych konsekwencji dla Rzeczpospolitej. Spory na polskim dworze wymusiły na Chodkiewiczu powrót do Warszawy. Gustaw II Adolf, następca Karola IX, po roku 1611 przyłączył Inflanty do Polski.
Czytaj też:
Sam król witał zwycięzcę. Zapomniany polski triumf pod ObertynemCzytaj też:
Bitwa pod Warką. Wspólny triumf Lubomirskiego i CzarnieckiegoCzytaj też:
Michał Korybut Wiśniowiecki. Odszedł młodo "modląc się gorąco o zwycięstwo nad Turkami"