Michał Korybut Wiśniowiecki. Odszedł młodo "modląc się gorąco o zwycięstwo nad Turkami"

Michał Korybut Wiśniowiecki. Odszedł młodo "modląc się gorąco o zwycięstwo nad Turkami"

Dodano: 
Michał Korybut Wiśniowiecki
Michał Korybut Wiśniowiecki Źródło: Wikimedia Commons
Michał Korybut Wiśniowiecki nie cieszył się sympatią nawet za swojego życia. Być może przyczynił się do tego jego niezbyt atrakcyjny wygląd lub brak majątku? Kochał żonę i nie miał romansów, lecz dzieci się nie doczekał, co stało się przyczyną plotek o jego rzekomym homoseksualizmie. Jan Sobieski, przyszły król Polski, nazywał Wiśniowieckiego bez ogródek „małpą”.

Michał Korybut Wiśniowiecki został wybrany na króla Polski 19 czerwca 1669 roku. W naszych dziejach zapisał się jako jeden z najgorszych monarchów. Jednak czy powszechne opinie o królu Michale są słuszne?

Młode lata Wiśniowieckiego

Michał Tomasz Wiśniowiecki herbu Korybut urodził się 31 maja 1640 roku prawdopodobnie w Białym Kamieniu. Był synem wojewody ruskiego Jeremiego Wiśniowieckiego i Gryzeldy z Zamoyskich. Książę Jarema był słynny w całej Rzeczpospolitej. Odznaczał się wybitnym talentem wojskowym, był jednym z dowódców w bitwie pod Beresteczkiem, tłumił także powstanie Chmielnickiego.

Krótko przed śmiercią Jeremiego rodzina Wiśniowieckich, w wyniku powstania kozackiego, utraciła jednak swoje majątki leżące na wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej, a młody Michał znalazł się w trudnym położeniu.

Koronacja Michała Korybuta Wiśniowieckiego na króla Polski w Krakowie, 29 września 1669 r.

Mając lat 11 Michał herbu Korybut stracił ojca. Młodym Wiśniowieckim zaopiekował się biskup Karol Ferdynand Waza, brat panującego króla Jana Kazimierza. Biskup zajął się wychowaniem chłopca, który pobierał nauki u jezuitów. Cztery lata później Karol Ferdynand zmarł, lecz przed śmiercią wystarał się jeszcze o przyszłość Michała, który trafił pod opiekę swego wuja, wojewody sandomierskiego Jana Sobiepana Zamoyskiego, który pomógł mu dostać się na dwór królewski, pod protekcję Jana Kazimierza.

Tam Michał cieszył się sympatią. Para królewska zajęła się młodym magnatem zapewniając mu staranne wykształcenie. W 1656 roku Michał Korybut wyjechał na studia do Pragi na Uniwersytet Karola. W 1660 roku, po zakończeniu edukacji, Michał pojechał w podróż po Europie. Przebywał na dworach w Dreźnie i Wiedniu. To tam poznał też swą przyszłą żonę, Eleonorę. Zarówno na studiach, jak w czasie podróży, Michał szlifował swą znajomość języków, do których od dziecka miał niebywały talent. Przyszły król Polski porozumiewał się w językach polskim, niemieckim, włoskim, francuskim, ruskim, tureckim, tatarskim oraz po łacinie.

Król Polski

Król Jan Kazimierz abdykował w 1668 roku. Ta decyzja wstrząsnęła Rzeczpospolitą. Ciągłość dynastyczna została przerwana. W tym czasie Polska borykała się z licznymi trudnościami. Kraj był osłabiony po powstaniach kozackich i potopie szwedzkim. Nieustannie zagrażała mu Turcja. Jednocześnie zarówno szlachta, jak magnateria nie chciały na króla kogoś, kto zagrozić może ich „złotej wolności” i wpływom.

Jeszcze do niedawna nikt nie brał pod uwagę, aby królem wybrać kogoś spośród „swoich”. Do tej pory rządziły Polską wielkie dynastie lub królowie z zagranicy. Tymczasem podczas wolnej elekcji po abdykacji Jana Kazimierza biskup chełmiński i podkanclerzy koronny Andrzej Olszowski zaproponował na polskiego monarchę Michała Korybuta Wiśniowieckiego.

Eleonora Habsburżanka, żona Michała Korybuta

Nazwisko to było w Polsce oraz na Litwie dobrze znane, głównie dzięki księciu Jeremiemu. Michał Tomasz Wiśniowiecki był stosunkowo młody, a co najważniejsze (z punktu widzenia szlachty) – nie miał kompletnie żadnego politycznego doświadczenia. Takim monarchą było można łatwo manipulować i na to właśnie liczyła szlachta.

Nazwisko Wiśniowiecki wywołało jednak gorący sprzeciw magnaterii skupionej w kręgu tzw. malkontentów, do których należeli m.in. prymas Mikołaj Prażmowski, hetman wielki koronny Jan Sobieski czy Andrzej Morsztyn. Nie przyjmowali oni do wiadomości, że na tronie zasiąść może ktoś im równy. Wysuwano jednocześnie inne kandydatury. Część optowała za Ludwikiem de Bourbon-Condé, zwanym Kondeuszem Wielkim, a część (skrzydło prohabsburskie) za Karolem Loratyńskim. Pojawiła się nawet propozycja, aby królem zostali Jakub Stuart (król Anglii) albo Krystyna Waza (królowa Szwecji).

W tym miejscu jednak wielką zręcznością wykazał się podkanclerzy Olszowski z tzw. stronnictwa regalistów, który monarchię Michała Wiśniowieckiego przedstawił jako powrót Piasta na polski tron. Ten pomysł spodobał się szlachcie. Dzięki jej głosom (w liczbie ponad 11 tysięcy) 19 czerwca 1669 roku Michał Tomasz Wiśniowiecki herbu Korybut został wybrany na króla Polski.

Natychmiast po jego wyborze zawiązała się opozycja magnacka, której przewodzili wspomniani prymas Mikołaj Prażmowski oraz hetman wielki koronny Jan Sobieski, który podsumował wybór Michała: „Teraz trzeba mi będzie małpę całować w rękę i stać przy małpim tronie”.

Ślub Michała Korybuta Wiśniowieckiego z Eleonorą Habsburg na Jasnej Górze w 1670 roku, malowidło z XVIII wieku w lunecie Sali Rycerskiej klasztoru jasnogórskiego

6 lipca Michał Korybut zaprzysiągł pacta conventa. Koronacja króla odbyła się 29 września 1669 roku w Krakowie.

Sprawą pilną stało się małżeństwo króla. Michał nie był człowiekiem urodziwym (za młodu wyłysiał i nosił potężną perukę, która przy niskim wzroście nadawała mu karykaturalny wygląd), a ponadto nie dysponował majątkiem, co prawdopodobnie było przyczyną, że do tego czasu nie znalazł odpowiedniej kandydatki na żonę (choć opozycja była zdania, że przyczyną braku małżonki jest homoseksualizm). Jako monarcha Michał mógł rozglądać się za królewskimi córkami. Wybór padł na Elżbietę Habsbużankę, córkę cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego, króla Czech i Węgier, Ferdynanda III Habsburga. Ślub Michała i Elżbiety odbył się 27 lutego 1970 roku na Jasnej Górze. Udzielił go nuncjusz papieski Galeazzo Marescotti. Prymas Prażmowski odmówił uczestnictwa w tej uroczystości.

Małżeństwo Michała i Elżbiety należało do udanych. Król był szczerze do żony przywiązany. Niestety para nie doczekała potomka. Elżbieta dwukrotnie zachodziła w ciążę, lecz kończyły się one poronieniem.

Wojna domowa czy wojna z Turcją?

Napięcie w Rzeczpospolitej sięgało zenitu. Wybuch wojny domowej był całkiem możliwy. Do opozycji wobec króla należeli najpotężniejsi ludzie w kraju: prymas Prażmowski, hetman Sobieski, Andrzej Morsztyn, Bogusław i Michał Kazimierz Radziwiłłowie, wojewoda krakowski Aleksander Michał Lubomirski, wojewoda ruski Stanisław Jan Jabłonowski czy wojewoda poznański Krzysztof Grzymułtowski. W ich planach była nawet detronizacja Michała Korybuta Wiśniowieckiego i osadzenie na tronie pochodzącego z Francji Wielkiego Kondeusza. Szlachta, która w większości stała po stronie króla Michała, domagać zaczęła się postawienia przed sądem sejmowym hetmana Sobieskiego. Jego stronnictwo z kolei, w obronie swego protektora, zawiązało wówczas konfederację w Trembowli.

Wybuch wojny domowej wydawał się kwestią czasu. Król Michał Korybut miał poparcie szlachty, ale nie dysponował charyzmą, aby narzucić jej swoją wolę i doprowadzić do uspokojenia nastrojów. Opór wobec magnaterii, w tym przeciwko Sobieskiemu, był bardzo silny. Szlachta zignorowała nawet zagrożenie ze strony Turcji (choć ta pod koniec 1671 roku zajęła znaczne ziemie we wschodniej części Rzeczpospolitej) odmawiając uchwalenia na sejmie dodatkowych środków na wojnę z sułtanatem, gdyż inicjatorem tego pomysłu był właśnie Sobieski.

Michał Korybut Wiśniowiecki

W 1672 roku Turcja wypowiedziała wojnę Rzeczpospolitej. Nawet to nie otrzeźwiło zwaśnionych stron. Przy królu zawiązała się konfederacja gołąbska, której przewodził pisarz polny koronny Stefan Stanisław Czarniecki. W odpowiedzi na nią, stojący przy Sobieskim magnaci zawiązali konfederację szczebrzeszyńską. „Gołąbianie” zaczęli atakować dobra Prażmowskiego i Sobieskiego.

W ostatniej chwili mediacji podjęli się nuncjusz apostolski Francesco Bonvisi i biskup krakowski Andrzej Trzebicki. Priorytetem była walka z Imperium Osmańskim. W 1673 roku przeprowadzono sejm pacyfikacyjny, w czasie którego uchwalono wzajemne darowanie win, podjęto decyzję o nowych środkach na wojnę z Turcją i odmówiono ratyfikacji haniebnego dla Rzeczpospolitej traktatu z Buczacza, który podpisano w październiku 1672 roku pomiędzy Imperium Osmańskim i Rzeczpospolitą, a który zakładał oddanie we władanie Turcji wschodnich ziem Polski i wypłacanie Osmanom corocznego haraczu.

Wojna z Turcją wybuchła na nowo na początku 1673 roku. Armia sułtana Mehmeda IV, dowodzona przez niego osobiście, oblegała Kamieniec Podolski, który skapitulował pod koniec sierpnia. Sytuacja Rzeczpospolitej była fatalna, lecz przynajmniej zdano sobie w końcu sprawę z powagi sytuacji. Jan Sobieski ruszył w pole gromiąc pod drodze czambuły tatarskie. W bitwie pod Niemirowem rozbił oddziały Dżambet Gireja. Wojna była kontynuowana. Na potrzeby działań zbrojnych i w celu rozbicia Turków pieniądze wysłał nawet papież.

11 listopada 1673 roku doszło do bitwy pod Chocimiem, która okryła Jana Sobieskiego nimbem chwały. Hetman zdobył potężną twierdzę chocimską i ostatecznie przełamał opór turecki.

Michał Korybut Wiśniowiecki nie doczekał tego zwycięstwa. Zmarł 10 listopada 1673 roku we Lwowie. Przyczyną śmierci było prawdopodobnie zatrucie. Być może król chorował na wrzody żołądka, a kilka dni przed śmiercią przejadł się surowymi owocami, co doprowadziło do zgonu.

Zamek w Chocimiu

Jerzy Besala w książce „Zagadki kryminalne Rzeczypospolitej szlacheckiej” tak opisał ostatnie dni „króla-Piasta”:

„»Leczył króla Antoni [winno być: Wawrzyniec] Braun, pierwszy lekarz nadworny«, relacjonował kronikarz Wespazjan Kochowski, »pilnie dochodząc przyczyn choroby króla«. Medyk natrafił na »nieomylne oznaki trucizny«, że »choroba już wkorzeniona we wnętrznościach niechybną śmierć mu zgotuje, jeżeli skuteczne środki przeciw truciźnie w rychle mu nie przyniosą«. »Dla Boga! Zbrodnia to nieznajoma Polakom!« – jęknął w swym dziele Wespazjan Kochowski. Tymczasem król tłumił ataki bólu wycieczkami do Lublina i Janowca.

Z żoną rozstał się 19 września w Kazimierzu. Wtedy to Eleonora widziała go po raz ostatni. We Lwowie stanął w klasztorze Bernardynów, lecz 28 września 1673 r. »postanowił nieodwłocznie nazajutrz po św. Michale ruszyć stąd z obozu, ale że na wyjeździe z niezdrowego powietrza tak straszne głowy bolenie go wzięło, że przez kilka dni ani spać, ani jeść nie mógł«.

Michał Korybut usiłował dwukrotnie wyjechać do Glinian do Lwowa, gdzie zebrały się wojska pod komendą Jana Sobieskiego. Piątego października 1673 r. tłumy oglądały króla we Lwowie, skąd wyjeżdżał »ze złą cerą«. Po czym w kolejnym anonimowym liście pod datą 13 października znajdujemy: »Król Jmć bardzo słaby dziś nazad do Lwowa powrócił«. W sześć dni później dowiadujemy się o poprawie: »Da Pan Bóg paroksyzmy się przesilą i do dawnej przyjdzie czerstwości«, a 27 października poszła wieść o tym, że »Król Jmć pozdrowiał«.

Michał, choć schorowany i do cna osłabiony, wykazał się niespodziewanym hartem ducha. Chciał zginąć na polu bitwy i zdołał dotrzeć do Glinian. Zaznał tam wielkich chwil radości, gdy na popisie koło Glinian 8 października 1673 r. dokonał przeglądu świetnej armii dowodzonej przez Jana Sobieskiego. Czuł się i był »obrońcą chrześcijaństwa«, jak pisał z dumą 11 października 1673 r. do papieża.

Nie mógł jednak maszerować dalej z chorągwiami jako naczelny dowódca, gdyż odradzali mu tego stanowczo lekarze i »wszyscy« ze względu na wspomniany wyżej stan zdrowia. »I tak z wielkim żalem przyszło mu nazad wrócić« do Lwowa, czytamy w liście z 13 października 1673 r. (...)

Michał Korybut zapadł w letarg podczas odprawiania mszy świętej, cum summa dispositione, jak znajdujemy w jednym z listów anonimowych, z czego wynika, że był dysponowany przez kapłanów na śmierć. Potwierdził to jego spowiednik jezuita Adrian Piekarski, twierdząc, że król modlił się gorąco o zwycięstwo nad Turkami”.

Michał Korybut Wiśniowiecki odszedł młodo, w wieku 33 lat. Zaraz po jego śmierci pojawiły się plotki, jakoby miał zostać otruty, być może z rozkazu samego Jana Sobieskiego. Te głosy nie mają jednak zapewne nic wspólnego z prawdą. Król dość długo cierpiał z powodu, zapewne, wrzodów żołądka lub jelit, a jednocześnie nie dbał o żadną dietę; lubił podobno szczególnie piwo oraz surowe owoce, które bardzo mu szkodziły.

Serce króla Michała zostało pochowane w kościele kamedułów na Bielanach w Warszawie, a jego wnętrzności w Katedrze Łacińskiej we Lwowie (krótko po śmierci dokonano sekcji zwłok, aby potwierdzić/zaprzeczyć tezie o rzekomym otruciu). Ciało króla przewieziono natomiast do Krakowa, gdzie spoczęło w Katerze Wawelskiej.

Następcą Michała Korybuta Wiśniowieckiego został Jan III Sobieski, zwycięzca spod Chocimia i przyszły triumfator spod Wiednia.

Król Michał z pewnością nie był władcą skutecznym, jednak opór, z jakim zmagał się od pierwszych dni swojego panowania uniemożliwiał mu jakiekolwiek faktyczne rządzenie. Jan III Sobieski, który został po śmierci Michała królem Polski, choć daleko bardziej charyzmatyczny, również nie potrafił poradzić sobie z przewagą szlachty i magnaterii.

Czytaj też:
Wróg zmiażdżony. Zanim Sobieski ruszył pod Wiedeń, był Chocim
Czytaj też:
Hodów. Niewiarygodna wiktoria polskiego oręża. Jaki fortel zastosowano?
Czytaj też:
Bitwa pod Warką. Wspólny triumf Lubomirskiego i Czarnieckiego

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy