Śnieżka. Niezwykłe dzieje Obserwatorium na Śnieżce

Śnieżka. Niezwykłe dzieje Obserwatorium na Śnieżce

Dodano: 
Śnieżka zimą, widok z Kruczych Skał w Karpaczu
Śnieżka zimą, widok z Kruczych Skał w Karpaczu Źródło:Wikimedia Commons / Vip, CC BY-SA 4.0
Śnieżka to najwyższy szczyt Karkonoszy, a zarazem najwyższy szczyt w Czechach. Według najnowszych pomiarów mierzy nieco ponad 1603 m. n.p.m. Na szczycie Śnieżki stoi jeden z najbardziej charakterystycznych budynków w polskich górach. Jaka jest jego historia?

Śnieżka jest najwyższym szczytem Karkonoszy. Od lat.70. XX w. na jej szczycie stoi jedna z najbardziej charakterystycznych budowli w kraju, która bardziej przypomina statek cywilizacji pozaziemskiej niźli centrum obserwacji klimatu. Jak wyglądała budowa – niezwykle śmiałego – jak na ówczesne realia założenia, które na trwałe wpisało się w panoramę Karkonoszy?

Śmiałe wizje

Historia obserwacji meteorologicznych na Śnieżce sięga XIX w. Początkowo prowadzone one były w kaplicy św. Wawrzyńca. Pod koniec XIX w. zbudowany budynek obserwatorium, który przybrał kształt dwukondygnacyjnej wieży z dwoma tarasami na dachu. Jej szkielet był wykonany z belek modrzewiowych i sosnowych, spiętych specjalnymi śrubami. Wypełnienie stanowiła kostka azbestowo – korkowa nasączona gipsem. Izolację zewnętrzną tworzyły deski i papa, wewnętrzną zaś płyty pilśniowe. Wieża stabilizowana była przez warstwę kamieni o masie 5 ton, umieszczonych pod tarasem. Całość zakotwiczona była w skalnym podłożu stalowymi linami. Choć budynek przetrwał szczęśliwie I i II wojnę światową (w lipcu 1945 r. obserwacje w budynku zaczęła prowadzić polska służba meteorologiczna), to wystawiona na skrajne warunki atmosferyczne budowla, mimo prowadzonych doraźnych remontów, wciąż niszczała.

Pierwsze obserwatorium na Śnieżce, 1942 r.

Już w latach 50. podjęto decyzję o budowie nowej siedziby obserwatorium, jednakże dopiero w 1960 r. na biurko wrocławskiego architekta Witolda Lipińskiego trafiło zlecenie na wykonanie projektu nowego obserwatorium. Lipiński – wówczas adiunkt na Politechnice Wrocławskiej, zaprosił do współpracy młodszego kolegę po fachu Witolda Wawrzyniaka. W listopadzie 1960 r. panowie zaprojektowali niezwykle śmiały projekt zakładający budowę trzech spodków spiętych trzonem wieży. Projektanci zakładali, że nowa siedziba pomieści zarówno gabinety naukowe wraz z aparaturą, pokoje dla pracowników obserwatorium, a także restaurację. Aluminiowa elewacja dodawała całości futurystycznego sznytu. Decydenci byli zszokowani i skonsternowani. Dopiero pozytywna opinia profesora Hryniewieckiego, który bronił innowacyjnych pomysłów młodych architektów, pozwoliła przełamać nieufność inwestora.

Projekt wzbudził też niemałe zainteresowanie opinii publicznej. I choć Lipiński początkowo tłumaczył, że niezwykła forma powstała z inspiracji fantazyjnyymi kształtami grup skalnych w Karkonoszach, to większość ludzi dostrzegała w projekcie budynku kształty statku UFO. Miejscowe gazety pisały, że na Śnieżce wylądują „marsjańskie talerze”. Sam architekt przyznał też później, że faktycznie to właśnie opowieści o UFO stały się dla niego natchnieniem: „W latach pięćdziesiątych wiele mówiło się o niezidentyfikowanych pojazdach latających, a mnie zawsze fascynowały linie krzywe i kuliste przestrzenie – postanowiłem, że obserwatorium PIHM na Śnieżce będzie miało kształt talerzy”. W atmosferze ogólnego zaciekawienia w 1964 r. ruszyła budowa.

Pot i wiatr

Zadanie jest jednak karkołomne. Bo jak budować coś w miejscu, gdzie przez ponad 300 dni w roku wieją huraganowe wiatry, pokrywa śnieżna zalega aż do czerwca, a przez ponad 200 dni panują gęste mgły? Najpierw ruszyła praca przy poszerzeniu i umocnieniu drogi prowadzącej na szczyt Śnieżki. Prace – z powodu braku sprzętu i ludzi oraz kontroli NIK, która wykryła przy tej okazji liczne nieprawidłowości – wlokły się aż do 1971 r. Dopiero latem 1971 r. wylewane były fundamenty nowego obserwatorium. Na szczyt docierł też w końcu stelaż pierwszego spodka, jednakże prace – ze względu na niezwykle mocny wiatr były co chwila wstrzymywane.

Prace wykończeniowe trwały praktycznie przez cały 1974 r. ze względu wiatr, niezwykle silne opady śniegu i permanentne problemy z załogą. Skrajne trudne warunki pracy powodowały, że fachowcy wytrzymywali zaledwie po kilka dni, w ich miejsce nierzadko stawiali się zaś „samozwańczy” majstrzy, którzy jednak nie za bardzo znali się na tym, co mieli robić. W książce Filipa Springera pt „Źle urodzone. Reportaże o architekturze PRL-u” Witold Wawrzyniak tak wspomina te zdarzenia:

„Na nadzory jeździliśmy na zmianę, bo na dłuższą metę było to zbyt wyczerpujące. Warunki były najmniejszym problemem, najgorsze były niekończące się negocjacje z inwestorami i fatalni fachowcy. Na palcach jednej ręki można było policzyć tych, którzy znali się na robocie. Nikt z nas nie spodziewał się, że to tyle potrwa”.

Obserwatorium i kaplica św. Wawrzyńca, Śnieżka

Ostatecznie budowa zakończyła się pod koniec 1974 r. 1 stycznia 1975 r. w obiekcie rozpoczęto pomiary meteorologiczne. W największym dolnym dysku liczącym ok. 30 m średnicy - znajdowała się restauracja, sklepiki i toalety. W średnim dysku (ok. 20 m średnicy) ulokowano zaplecze techniczne obserwatorium, pokoje pracowników i magazyny. W górnym dysku, mającym najmniejszą średnicę (ok. 13 m.), znajdowało się (i znajduje) obserwatorium.

W marcu 2009 r. ze względu na zalegające połacie śniegu uszkodzona została stalowa konstrukcja wspierająca górny dysk. Nastąpiło oderwanie się wsporników od trzonu żelbetowego z jednoczesnym uszkodzeniem obudowy na 2/3 obwodu. Pod koniec marca rozpoczęły się prace rozbiórkowe uszkodzonej części dysku górnego. W październiku 2009 r. zakończono jego odbudowę.

W czerwcu 2020 r. Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków dokonał wpisu obiektu do rejestru zabytków Województwa Dolnośląskiego. „Wzniesiony w latach 1969-1974 budynek, wg zwycięskiego projektu architektów Witolda Lipińskiego i Waldemara Wawrzyniaka stał się symbolem regionu i na stałe wpisał w pejzaż Dolnego Śląska. Nietypowy, jak na czas powstania, projekt, często porównywany był do obiektu kosmicznego, a inspiracji doszukiwano się w modnym w owym czasie temacie UFO. Sami architekci wielokrotnie podkreślali, że inspiracją był surowy, pozbawiony roślinności krajobraz szczytu Śnieżki” – można przeczytać w notce prasowej na stronie DWKZ z tego wydarzenia. Jak dodano, jako „dzieło architektury współczesnej o wysokich wartościach historycznych, artystycznych i naukowych, obiekt zasługiwał na ujęcie go w rejestrze zabytków”.

Nie ulega wątpliwości, że „ufo na Śnieżce” stało się już na tyle charakterystycznym elementem krajobrazu, że trudno wyobrazić sobie bez niego widok na najwyższy szczyt Karkonoszy.

Czytaj też:
Karkonosze - Góry Olbrzymie. Historia odkryć
Czytaj też:
Osiem ulubionych miejsc starożytnych i średniowiecznych podróżników
Czytaj też:
Oszałamiające rezydencje. Dziesięć największych zamków w Europie
Czytaj też:
QUIZ: Góry i szlaki w Polsce. Sprawdź swoją turystyczną wiedzę!