Po zawarciu w lipcu 1807 r. pokoju z Rosją i Prusami wydawało się, że Napoleon i jego liczna rodzina panują niepodzielnie w Europie. Jedynie Anglia prowadziła wciąż wojnę z Francją, korzystając ze swojej floty i z korpusu ekspedycyjnego operującego w Hiszpanii i Portugalii. Hiszpańscy guerillas i nieliczni, ale dobrze wyszkoleni Anglicy byli dla Francuzów prawdziwą zmorą. Francuska Wielka Armia pokonała Hiszpanów dzięki szarży polskich szwoleżerów pod Somosierrą w listopadzie 1808 r., ale do uspokojenia sytuacji było daleko. Zarządzona przez Napoleona w 1806 r. blokada kontynentalna dawała się we znaki nie tylko Anglikom. Dusiła również niemieckich przedsiębiorców pozbawionych możliwości handlu.
Sytuację postanowili wykorzystać Austriacy. Upokorzeni przez Napoleona pod Austerlitz w 1805 r., pozbawieni części ziem, korony Cesarstwa Rzymskiego i wpływu na inne niemieckie państwa widzieli teraz dobrą okazję do odegrania się. W dodatku za cudze pieniądze. Anglicy obiecali im bowiem pomoc finansową.
Austria wydawała się potęgą. Jednak jej armia, mimo że liczna, na tle innych mocarstw była w ostatnim czasie najgorzej przygotowana do walki. Austriaccy wyżsi dowódcy, zwykle wywodzący się z arystokracji, byli schematyczni i asekuranccy, ściśle trzymając się pisemnych rozkazów. Regulaminy opierały się na musztrze i zwartych formacjach bojowych, nie zostawiając dowódcom miejsca na inicjatywę. Pochodzący z różnych zakątków wielonarodowego państwa żołnierze, często wcieleni do armii siłą, niezbyt chcieli umierać za panujących Habsburgów. Po przegranych z Francuzami reform armii podjął się brat cesarza Franciszka, arcyksiążę Karol. Wzorem była oczywiście armia napoleońska.
Karol walczył już z Napoleonem we Włoszech i miał nawet pewne sukcesy w starciach z Francuzami. Po klęsce w 1805 r. zdołał narzucić nowe wzorce. Stworzono samodzielne korpusy, artylerię zgrupowano w silnych związkach korpuśnych i brygadowych. Zlikwidowano nawet kapralskie kije. Powołano Landwehrę – narodową milicję złożoną z ludzi, którzy nigdy nie służyli w wojsku. W 1809 r. austriacka armia licząca ok. 400 tys. żołnierzy regularnych i ponad 100 tys. milicji była trzecią co do wielkości w Europie. Austriaccy dowódcy nie potrafili jednak korzystać z samodzielności, a nowinki stosowali tylko w obecności arcyksięcia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.