Operacja „Trust”. Infiltracja polskich służb przez sowiecki wywiad

Operacja „Trust”. Infiltracja polskich służb przez sowiecki wywiad

Dodano: 
W. Mołotow, F. Dzierżyński
W. Mołotow, F. Dzierżyński Źródło: Wikimedia Commons
Operacja "Trust" poraża rozmiarem. "Wielka, bezkompromisowa i obrazoburcza książka o przerażającej skali infiltracji polskiego przedwojennego wywiadu i kontrwywiadu przez sowieckie służby specjalne" – pisze wydawca, wydawnictwo Fronda o książce „Wielki blef sowiecki”, której autorem jest Władysław Michniewicz.

Książka „Wielki blef sowiecki” autorstwa Władysława Michniewicza jest niezwykłą pracą. Autor opisuje wydarzenia, których po części sam był świadkiem, a które – jak dotąd ­– nie spotkały się z powszechnym zainteresowaniem historyków. „Wielki blef sowiecki” opowiada o operacji „Trust” przeprowadzonej przez sowiecki wywiad, nadzorowanej przez Czeka i osobiście przez Feliksa Dzierżyńskiego. Na prowokacje „Trust” narażone były służy wywiadowcze w całej Europie, w tym w Polsce.

Związek Sowiecki na początku lat 30. XX wieku mógł pochwalić się już ogromnym postępem technologicznym w stosunku do lat poprzedzających rewolucję październikową. Sowieci inwestowali w przemysł ciężki i rozwój przemysłu zbrojeniowego, co oczywiście nie szło w parze z poprawą dobrobytu zwykłych mieszkańców ZSRS, lecz robiło wrażenie na politykach i wojskowych z Zachodu. Jednak, aby Związek Sowiecki mógł się w ten sposób spokojnie rozwijać, było konieczne, aby Zachód zaakceptował nowe, komunistyczne władze w Rosji i chciał z nimi współpracować.

W tym miejscu Michniewicz stawia tezę, że to właśnie „Trust” był odpowiedzialny za to, w jaki sposób Rosja sowiecka była postrzegana na Zachodzie. „Trust” przekazywała na Zachód bardzo obszerne relacje i dokumenty o charakterze dezinformacyjnym, świadczące o tym, że władza Sowietów jest tymczasowa, a na terenie ZSRS działa potężna opozycyjna, podziemna organizacja złożona z carskich urzędników, która lada dzień obali komunistów.

Taka organizacja faktycznie początkowo funkcjonowała. Powstała w 1921 roku w Moskwie pod nazwą Monarchistycznej Organizacji Centralnej Rosji (MOCR). Kiedy jej istnienie wykryła Czeka kierowana przez Feliksa Dzierżyńskiego, zdecydowano aby nie likwidować MOCR, lecz przejąć nad nią kontrolę. Operacja ta otrzymała kryptonim „Trust” i trwała od 1921 do 1927 roku. Była tym samym jedną z największych, a być może największą, operacją służ wywiadowczych w historii.

W. Michniewicz, Wielki blef sowiecki, wydawnictwo Fronda – okładka

MOCR została całkowicie zinwigilowana przez Czeka. „Utworzono” sieć fikcyjnych, nigdy nieistniejących placówek oraz sieć organizacyjną, co dodatkowo myliło inne służby. Czeka, dzięki przykrywce w postaci MOCR, zdołała zinfiltrować rosyjską emigrację i przekonać ją, że komuniści rządzą w Rosji tylko tymczasowo. Jednocześnie działania prowadzone przez Sowietów spowodowały, że państwa zachodnie – wierząc w rychłe obalenie komunistów przez wiernych caratowi urzędników – hojnie dotowały rzekomą MOCR. Wszystkie pieniądze trafiały zaś oczywiście, nie do opozycjonistów, lecz wprost do kasy Czeka. Operacja „Trust” trwała kilka lat, aż do chwili, kiedy sowieckie służby uznały, że Zachód został już dostatecznie oswojony z nową sytuacją w Rosji i przestał ją izolować.

Jak podkreśla Michniewicz, informacje o akcji „Trust” były skrzętnie ukrywane przez wszystkich – przez państwa zachodnie, a także przez samych Sowietów. Zachód nie chciał przyznać się, z oczywistych względów, do tego, że ZSRS zdołał zinfiltrować ich własne służby oraz, że w dużym stopniu udało mu się wpłynąć na prowadzoną przez nich politykę. W Związku Sowieckim zaś, zdaniem Michniewicza, sukcesy Czeka nie mogły spotkać się z aprobatą Stalina, który chciał wszystkie powodzenia polityczne i gospodarcze przypisać sobie.

Władysław Michniewicz służył w polskim wywiadzie. Urodził się na początku XX wieku. Na początku lat 20. organizował placówkę wywiadowczą w Tallinie, gdzie po raz pierwszy spotkał się z sytuacją infiltracji przez sowieckich agentów. W roku 1923 złożył swoim przełożonym raport, w którym opisywał akcję „Trust” jako sowiecką prowokację. W swoim sprawozdaniu nie szczędził ostrych i gorzkich słów wielu polskim oficerom wywiadu, którym wprost zarzucał współpracę z ZSRS. Jego raport został zdezawuowany i odrzucony, a sam Michniewicz został „zdegradowany” i odesłany do odległej placówki na Kresach, aby nie mógł dalej szerzyć swoich „herezji”.
W czasie II wojny światowej Michniewicz służył w 2. Korpusie Polskim generała Andersa, a także II Brygadzie Karpackiej; brał udział w zdobywaniu Bolonii. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Argentynie, a do Polski już nie wrócił. Podjął się spisywania dziejów operacji „Trust”, bazując na własnych wspomnieniach i doświadczeniach oraz skromnych materiałach, które opisywały ten zagadkowy wciąż epizod w historii Związku Sowieckiego.

„Wielki blef sowiecki” pozostaje wciąż książką kontrowersyjną. Wiele ocen Michniewicza może wydawać się zbyt radykalnych, lecz trzeba pamiętać, że autor opisuje wydarzenia, których sam by świadkiem – trudno więc w takich momentach zachować pełną neutralność. Praca Michniewicza jest bez wątpienia książką potrzebną, z którą powinien się zapoznać każdy, kto chce zrozumieć mechanizmy rządzące polityką Związku Sowieckiego, nie tylko w latach 20., lecz przez cały okres jego istnienia.

Czytaj też:
Komunista, szpieg i oficer Wojska Polskiego
Czytaj też:
Michaił Gorbaczow w areszcie domowym. Zamach stanu, walka o władzę na Kremlu i rozpad ZSRS