W grudniu 1918 r. na Wileńszczyźnie zamiast Świętego Mikołaja pojawili się bolszewicy, przynosząc wór niechcianych prezentów: gwałty, rabunki, czerwone komitety oraz komunizm.
Koniec roku oznaczał dla Polaków na północno-wschodnich Kresach groźbę przejścia od okupacji niemieckiej do o wiele groźniejszej sowieckiej. Oddziały zajmujące Ober-Ost, czyli tereny odstąpione przez Sowietów na mocy pokoju w Brześciu, miały zostać wycofane. Jednak Niemcy, którzy według postanowień rozejmu w Compiègne pozostali, aby ochraniać Europę Wschodnią przed bolszewikami, prowadzili własną politykę, dążąc do skłócenia zamieszkujących tam narodów – przede wszystkim Ukraińców i Litwinów z Polakami. Tymczasem sowiecka Armia Zachodnia już 17 listopada przekroczyła linię demarkacyjną, aby poprzez opanowanie terenów dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego ponieść rewolucję na zachód.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.