Kiedy w styczniu 1959 r. upadła na Kubie proamerykańska dyktatura prezydenta Fulgencio Batisty, ster władzy w państwie przejęli przywódcy demokratyczno-liberalnej opozycji. Prezydentem kraju został prawnik i liberał w jednej osobie Manuel Urrutia, a premierem José Miró. Ich pozostawanie u władzy nie trwało jednak długo, ponieważ już 16 lutego 1959 r. funkcję prezesa rady ministrów objął główny zwycięzca antybatistowskiej rewolucji, Fidel Castro. Po kilku miesiącach niełatwej koegzystencji z przywódcą Ruchu 26 lipca prezydent podał się do dymisji. Głową państwa został zausznik Castro, Olsvaldo Dorticós.
Odejście z rządu demokratycznych polityków pozwoliło przejąć Fidelowi Castro nie tylko pełnię władzy w państwie, lecz także rozpocząć polityczny dryf w stronę totalitarnej dyktatury. Nowe władze zainicjowały wiele głębokich reform społeczno-gospodarczych. 17 maja 1959 r. ogłoszono dekret o reformie rolnej. Jego zapisy wykluczały możliwość posiadania, dzierżawienia i dziedziczenia ziemi przez cudzoziemców. Wprowadzone ograniczenia wywołały niezadowolenie waszyngtońskiej administracji, uderzały bowiem w interesy wielu amerykańskich obywateli. Ponadto nieco później powołano do życia Kubański Instytut Naftowy, który miał wyłączność na przerób, transport i handel produktami naftowymi.
W efekcie o 40 proc. spadły zyski amerykańskich koncernów naftowych, m.in. Texas Oil i Royal Dutch Shell. Kolejnym krokiem była nacjonalizacja wielu sektorów gospodarki, w tym sektora bankowego, na czym ucierpiały finansowo amerykańskie banki. Wprowadzanie tych reform oceniono w Waszyngtonie jako posunięcia nieprzyjazne wobec Stanów Zjednoczonych. Biały Dom zareagował na niewprowadzeniem embarga na dostawy cukru z Kuby. Pomiędzy USA a Kubą zaistniał stan wojny gospodarczej. Jej finałem było całkowite zerwanie stosunków dyplomatycznych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.