Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny urodził się prawdopodobnie około 9 lipca 1582 roku w Kulczycach w obecnym rejonie samborskim w obwodzie lwowskim. Jego rodzina należała do drobnej szlachty herbu Pobóg.
Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny otrzymał dobre wykształcenie, najpierw w pobliskiej szkole, później uczył się w Ostrogu, które w owym czasie było prężnie działającym prawosławnym ośrodkiem kulturalnym. Sahajdaczny był do końca życia gorliwym wyznawcą prawosławia i obrońcą swojej religii. Po naukach w Ostrogu przeniósł się do Lwowa, a później do Kijowa, gdzie studiował. Pracował jako nauczyciel i asystent sędziego.
Kariera wojskowa
Około 1598 roku Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny wstąpił do armii zaporoskiej. Wówczas była to w głównej mierze armia najemna. Wiadomo, że Sahajdaczny spędził wśród Kozaków wiele lat, zdobywając ich szacunek i zyskując autorytet dzięki swojej odwadze i inteligencji. Podobno to wówczas Piotr Konaszewicz otrzymał przydomek „Sahajdaczny”.
Konaszewicz-Sahajdaczny brał udział w wyprawie mołdawskiej zorganizowanej przez Jana Zamoyskiego, a później w wojnie polsko-szwedzkiej o Inflanty. W dalszych latach uczestniczył w kolejnych wyprawach kozackich i walczył z Turkami oraz Tatarami.
Sahajdacznemu przypisuje się dowodzenie kampanią wojenną na Warnę, kiedy Kozacy zdobyli twierdzę, która wcześniej była uważana za niezdobytą. Szturm na Warnę zakończył się zniszczeniem wszystkich fortyfikacji przybrzeżnych i statków osmańskich. Kozacy zdobyli wiele łupów i 10 osmańskich statków wyładowanych towarami.
W 1607 roku Kozacy przeprowadzili wielką kampanię przeciwko Chanatowi Krymskiemu, podczas której zdobyli i spalili Perekop i Oczaków. Kolejne lata przynosiły dalsze sukcesy wojsk kozackich.
W lutym 1615 roku Konaszewicz był już wpływowym kozackim dowódcą, który miał pod swoimi rozkazami oddział liczący nawet 3 tysiące Kozaków. Na początku lipca 1616 roku Konaszewicz-Sahajdaczny ogłoszony został hetmanem armii zaporoskiej.
Bitwa pod Kaffą
Wkrótce po wyborze na hetmana Sahajdaczny ruszył na Krym chcąc zdobyć osmańską fortecę Kaffa (obecnie Teodozja). Był to główny ośrodek handlu niewolnikami w regionie. Turcy, którzy jeszcze nie doszli do siebie po niedawnym ataku kozackim na miasta wybrzeża Rumelii, nie spodziewali się tak szybkiego ataku na dobrze ufortyfikowaną twierdzę.
W lipcu 1616 roku hetman wraz z 6 tysiącami Kozaków ruszył na Krym. Po bitwie morskiej, a później przegrupowaniu sił, miasto udało się zdobyć nocą. Kozacy weszli do Kaffy. Oprócz plądrowania miasta, zajęli się także uwalnianiem chrześcijańskich niewolników. Opis tego bohaterskiego czynu i wyzwolenie chrześcijan z muzułmańskiej niewoli ma duże znaczenie w historiografii ukraińskiej.
Wojna z Moskwą
W czasie trwania wojny polsko-moskiewskiej (w roku 1616), Kozacy zostali zaangażowani w walki z Rosją. Moskwę udało się zdobyć, ale wkrótce siły Rzeczpospolitej zostały pokonane. Sahajdaczny i jego ludzie musieli wrócić na Sicz.
Wkrótce Rzeczpospolita, pragnąc uregulować relacje z Osmanami, zaczęła przekonywać hetmana, aby zaprzestał rabunkowych wypraw na Turcję. Konaszewicz-Sahajdaczny był skłonny się do tego zobowiązać, lecz wywołało to wielkie niezadowolenie wśród jego wojska. Hetmanem wybrany został Dymitr Barabasz, a Kozacy wkrótce ruszyli na Turcję.
Negocjacje z Polską w sprawie zaprzestania ataków na Imperium Osmańskie trwały jednak nadal. W tym czasie Barabasz został obalony, a Sahajdaczny został ponownie wybrany hetmanem zaporskim.
Rzeczpospolita chciała ponownie zaangażować Kozaków w kampanię przeciwko Rosji. Sahajdaczny postawił jednak kilka warunków. Domagał się rozbudowy terytorium kozackiego w ramach Rzeczpospolitej i nadanie jej większej samodzielności administracyjnej, pełnej wolności wyznania religii prawosławnej i zwiększenia limitu Kozaków rejestrowych.
Król Zygmunt III Waza zgodził się wypełnić te warunki. Sahajdaczny otrzymał buławę hetmańską. Pod koniec czerwca Kozacy ruszyli pod Moskwę. 7 lipca 1618 roku zdobyli leżące na południe od Moskwy miasto Liwna, 16 lipca Jelec, a później kolejne miasta. Za każdym razem Konaszewicz-Sahajdaczny dawał się poznać jako świetny dowódca i strateg.
15 września wojska Sahajdacznego znalazły się pod Moskwą, skąd hetman wysłał list do polskiego królewicza Władysława Wazy (atakującego Moskwę z innej strony), w którym sugerował, aby zjednoczyć wojska. Wkrótce Konaszewicz-Sahajdaczny ruszył na Moskwę. 8 października wojska kozackie i polskie połączyły się, a Sahajdaczny przekazał „w prezencie” królewiczowi Władysławowi rosyjskich wojewodów, których wcześniej pojmał.
11 października rozpoczęto atak na Moskwę. Atak trwał kilka godzin od godziny trzeciej aż do świtu. Napastnikom udało się wedrzeć do miasta od strony bramy Arbat, ale pozycji nie udało się utrzymać. Nie widząc możliwości kontynuowania walki, oddziały Rzeczypospolitej wycofały się z miasta z niewielkimi stratami. Wkrótce Moskwa wystąpiła z propozycją rozmów pokojowych. 11 grudnia 1618 roku podpisano rozejm w Dywilinie na mocy którego Wielkie Księstwo Litewskie odzyskało ziemię smoleńską, a Korona uzyskała ziemię czernihowską i siewierską. Kozacy powrócili na Ukrainę. Za udział w kampanii moskiewskiej Kozacy otrzymali nagrodę pieniężną w wysokości 20 tysięcy sztuk złota i 7 tysięcy sztuk sukna. Według niektórych przekazów Sahajdaczny ogłosił się wówczas „hetmanem Ukrainy”.
Wojna z Turcją
Pod koniec 1619 roku Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny postanowił wykorzystać bratobójcze walki wśród Tatarów i poprowadził przeciwko nim kozacką armię. Pod Perekopem rozegrała się bitwa, w czasie której Kozacy zadali wrogom znaczne straty, a także uwolnili z niewoli wielu chrześcijańskich jeńców.
W tym czasie Sahajdaczny gorliwie zabiegał o zwierzchnictwo patriarchy Jerozolimy nad kozaczyzną, odrzucając jednocześnie postanowienia unii brzeskiej i „przejście” części prawosławnych pod zwierzchnictwo Stolicy Apostolskiej.
Kiedy Rzeczpospolita szykowała się do wojny z Turcją, Sahajdaczny wykorzystał sprawę przywilejów dla prawosławia jako „kartę przetargową”. Kozacy Sahajdacznego byli w Polsce wysoko cenieni. Zgodzono się więc na ustępstwa względem Konaszewicza.
Kiedy armia kozacka dotarła pod Chocim, gdzie miała rozegrać się bitwa z Turcją, Sahajdaczny był witany przez Jana Karola Chodkiewicza z wielkimi honorami.
Zgodnie z planem wojska kozackie miały bronić doliny Dniestru. Armia turecka dotarła pod Chocim 2 września 1621 roku. Osmanowie rozłożyli swój obóz bardzo szeroko, co miało przygnębić Polaków i sprawić wrażenie, że wojsk tureckich jest znacznie więcej.
W polskim obozie, u stóp zamku Chocim, w centrum stanęły oddziały pod komendą królewicza Władysława, z jego prawej strony Lubomirskiego, a z lewej Chodkiewicza. Wojsko kozackie ustawiło się nieco dalej, tak, że Turkowie uznali, że ci boją się walczyć i dlatego odsuwają się od Polaków.
Walka trwała wiele godzin. Kozacy dzielnie stawiali opór, osłonięci wozami i raz po raz ostrzeliwując wroga z armat. Osmanowie nie mogli przełamać ich obrony, więc sułtan wysłał do walki janczarów. Kiedy Ci ruszyli w stronę Kozaków, uderzyła na nich polska husaria. Wojska tureckie zaczęły się wycofywać, janczarzy zostali zupełnie rozbici. Niewielkie potyczki trwały jeszcze przez kolejne godziny.
Chodkiewicz chciał wydać Turkom walną bitwę i uderzyć na nich całą siłą koronnego wojska. Inni dowódcy się nie zgodzili. Obawiano się porażki, która mogłaby otworzyć Turkom drogę na ziemie Rzeczpospolitej. Tymczasem Turcy raz po raz uderzali mniejszymi siłami na polskie wojsko. Ataki udawało się odpierać. Kozacy w pogoni za Turkami zapędzili się nawet do ich obozu i zdobyli bogate łupy. Jednak decydującego starcia nadal nie było.
4 września Osman II, widząc, że jego wojska nie są w stanie wygrać z husarią i nie chcąc bez końca przedłużać walk, zarządził usypanie wałów i ostrzał sił koronnych z armat. Salwy armatnie choć groźne, nie wyrządziły Polakom większych szkód, gdyż wojsko zdążyło się wycofać i kule ich nie dosięgały. W nocy z 4 na 5 września, Kozacy i najemna piechota ruszyli do kontrofensywy, zdobyli wały i zniszczyli tureckie armaty. Sytuacja Turków stawała się coraz trudniejsza.
Wtedy sułtan, widząc, że nie radzi sobie w polu, użył podstępu. Jego ludzie mieli odciąć szlaki komunikacyjne pomiędzy Chocimiem a Kamieńcem Podolskim, aby uniemożliwić dostawy żywności, wody i paszy dla koni do polskiego obozu.
Dla wszystkich polskich dowódców stało się jasne, że pomysł Chodkiewicza sprzed kilku dni – aby zaatakować Osmanów całą siłą armii koronnej – był najlepszą decyzją. Zdecydowano, że decydujący szturm bitwy pod Chocimiem nastąpi w nocy z 13 na 14 września. Wtedy jednak okazało się, że burza i ulewny deszcz, który przeszedł nad chocimskim polem bitwy, wyklucza atak. Ziemia była tak rozmoknięta, że szarża husarii nie miałaby żadnej szansy powodzenia. Ofensywę odwołano.
Kolejnego dnia, do tureckiego obozu pod Chocimiem dotarł Mehmed Karaksza, świetny dowódca, który przejął dowodzenie nad armią turecką, zarządzając walny atak na polskie pozycje. 14 września Turcy ruszyli na polską armię, lecz ta była przygotowana na atak. Armaty przeciągnięto na środek i zaczęto ostrzeliwać nadciagających Turków. Od jednej z kul zginął sam Karaksza. Po armatnich salwach, do boju ruszyła husaria. Turcy rozpierzchli się. Polska jazda goniła ich do samego obozu sułtana. Nadal nie nastąpiło jednak decydujące zwycięstwo, a sułtan nie zamierzał się spod Chocimia wycofać.
Na obrazie: w środku z podniesioną ręką hetman Sahajdaczny.
Tymczasem w polskim obozie chorował już hetman Chodkiewicz. Zdążył jeszcze otrzymać przyrzeczenie, że Polacy walczyć będą z Turkami do ostatniej kropli krwi. Przekazał swoją buławę hetmańską Lubomirskiemu. 24 września Jan Karol Chodkiewicz zmarł w obozie pod Chocimiem.
Wieści szybko się rozniosły i dotarły do sułtana, który zarządził natychmiastowy atak. Sądził, że w polskim obozie zapanował chaos po śmierci dowódcy, lecz jego plan się nie powiódł, a uderzenie odparto.
Jednocześnie Lubomirski otrzymał informację, że w obozie pozostała tylko jedna beczka prochu, co oznaczało, że niedługo armaty staną się bezużyteczne. Postanowił zaproponować sułtanowi zawieszenie broni.
Osman II bardzo chciał wygrać bitwę pod Chocimiem, lecz zdawał sobie sprawę z przewagi polskiej husarii. Do tego wiedział, że zbliża się zima, a tureckie wojska musiały jeszcze wrócić do domów, najlepiej zanim szlaki zasypie śnieg. Sułtan zgodził się więc na rozmowy. Do obozu tureckiego przyjechali Jakub Sobieski i kasztelan bełski Stanisław Żórawiński. Uzgodniono warunki i 9 października podpisano pokój: Polska uznała tureckie zwierzchnictwo nad Mołdawią i zobowiązała się powstrzymywać Kozaków przed wyprawami na Turcję. Sułtan zaś miał zabronić Tatarom ataków na Rzeczpospolitą. Granicą rozdzielającą obydwa państwa pozostał Dniestr.
Po bitwie Kozacy ruszyli pod Kamieniec. Tam, 17 października królewicz Władysław Waza dziękował im za udział w walkach z Turcją i ogłosił rozwiązanie wojsk Rzeczypospolitej.
Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny wyjechał do Kijowa. W czasie bitwy pod Chocimiem został ranny, zaczął poważnie chorować. Był przy nim lekarz, którego sprowadził dla niego królewicz Władysław. Pięć dni przed śmiercią Sahajdaczny sporządził testament, zgodnie z którym przekazał swój majątek na cele oświatowe, charytatywne i religijne, w szczególności Bractwo Kijowskie i Lwowską Szkołę Braterską.
Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny zmarł 20 kwietnia 1622 roku. Jego pogrzeb odbył się w Wielkanoc. Został pochowany w soborze Objawienia Pańskiego w Kijowie.
Czytaj też:
Jak pod Chocimiem zginął hetman ChodkiewiczCzytaj też:
Stefan Czarniecki. Legenda. Hetman ze słów polskiego hymnu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.