Wojna sprawiedliwa. Czym jest? Bellum iustum w historii i Katechizmie

Wojna sprawiedliwa. Czym jest? Bellum iustum w historii i Katechizmie

Dodano: 
Gerard Seghers, św. Augustyn z Hippony
Gerard Seghers, św. Augustyn z Hippony Źródło: Wikimedia Commons
Wojna sprawiedliwa to pojęcie, które pojawiło się już w starożytności. Najpełniej rozwinął je święty Augustyn. Na polskim gruncie zajmował się wojną sprawiedliwą Paweł Włodkowic.

Wojna sprawiedliwa (bellum iustum) to pojęcie, które było znane już w starożytności. Odnosiło się do konfliktów, które prowadzone były ze sprawiedliwych pobudek: w obronie własnej, z zachowaniem obowiązujących zasad.

Jan Paweł II, odwołując się do wojny sprawiedliwej, podkreślał: „za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić”.

W starożytności

Coś, co określić można wojną sprawiedliwą znano już w starożytnym Egipcie i Indiach. Do świata helleńskiego koncepcję tę wprowadził Arystoteles. Wojną sprawiedliwą określał on tę wojnę, która była ostatecznością i jedynym sposobem na przywrócenie pokoju. Filozof podkreślał przy tym konieczność posiadania wojska zdolnego do obrony swojej ojczyzny. W swym dzieje „Polityka” pisał:

„Właściwym celem praktykowania szkolenia wojskowego nie jest to, by ludzie mogli zniewolić tych, którzy nie zasługują na niewolnictwo, ale to, aby sami uniknęli zniewolenia przez innych”.

Rafael, Szkoła Ateńska (fragment)

W starożytnym Rzymie koncepcją wojny sprawiedliwej zajął się Cyceron w swoim traktacie „De Officiis”. Jego zdaniem wojna była sprawiedliwa, jeśli toczona była w celu odparcia inwazji, w odwecie za grabieże lub w wyniku złamania traktatu przez przeciwnika.

Augustyn i Tomasz z Akwinu

Żyjący na przełomie IV i V wieku święty Augustyn z Hippony zajął się pojęciem wojny sprawiedliwej, dodając do niego spojrzenie z perspektywy chrześcijaństwa. Augustyn utrzymywał, że chociaż jednostki i państwa nie powinny od razu uciekać się do przemocy, to Bóg nie bez powodu dał państwom miecz – dał go po to, aby móc się nim skutecznie bronić.

Augustyn jest zdania, że celem każdej wojny musi być pokój. Niesprawiedliwą jest więc wojna, której celem jest ekspansja, ale sprawiedliwą, kiedy musimy się przed nią bronić. Bellum iustum to wojna, która ma doprowadzić ostatecznie do zwycięstwa dobra – nawet jeśli to wojna ofensywna. Wówczas jednak musi być prowadzona tylko w celu pokonania zła i nie być nastawiona na podboje. Zdaniem Augustyna, w obliczu wielkiego zła, niemoralna i grzeszna jest bierność, a nie to, że chce się temu złu zapobiec.

Sto lat po Augustynie wojna sprawiedliwa zajęła kolejnego wielkiego myśliciela – Tomasza z Akwinu.

Benozzo Gozzoli, Triumf św. Tomasza z Akwinu (fragment)

„Jego słynne trzy warunki wojny sprawiedliwej to:
1. legitima auctoritatis (prawowita władza)
2. causa iusta (sprawiedliwy powód)
3. intentio recta (poprawna intencja).

Pierwszy z tych trzech punktów (...) oznacza, że kwestia rozpoczęcia wojny i jej organizacji należy do władzy publicznej, a nie do osób prywatnych. Osoby prywatne powinny o swoje prawa zabiegać przed sądem i nie wolno im rozpoczynać wojny przeciwko innym obywatelom, władzy, lub innemu państwu. Sprawiedliwym powodem według św. Tomasza jest naprawienie jakiegoś zła, a takim powodem może być na przykład obrona państwa przed najazdem wroga lub odzyskanie okupowanego terytorium. Do sprawiedliwego powodu św. Tomasz zalicza również walkę przeciwko poganom, ale nie po to, aby ich siłą nawrócić na chrześcijaństwo, lecz tylko w wypadku, kiedy prześladują oni chrześcijan. Przenosząc logikę św. Tomasza na dzisiejsze czasy, możnaby wnioskować, że do wojny sprawiedliwej można zaliczyć wojnę ofensywną przeciwko państwu dokonującemu ciężką niesprawiedliwość przeciwko własnym obywatelom (np. eksterminacja grupy etnicznej lub religijnej)”. (adeste.org)

Paweł Włodkowic

Powszechnie uważa się, że kolejnym ośrodkiem, po Tomaszu z Akwinu, który zajął się koncepcją wojny sprawiedliwej, był Uniwersytet w Salamance. Myśliciele z tej najstarszej hiszpańskiej uczelni rozszerzyli tomistyczne rozumienie prawa naturalnego i bellum iustum. Stwierdzano, że wojna to jedno z najgorszych nieszczęść, jakie dotykają ludzkość, lecz niekiedy jest ona koniecznością. Dzieje się tak kiedy poprzez wojnę trzeba zapobiec większemu złu. Wojna sprawiedliwa może być toczona:
- w samoobronie;
- jako wojna prewencyjna przeciwko tyranowi, który ma zaatakować;
- po to, aby ukarać winnego wroga.

Niemniej wcześniej niż w Salamance, o wojnie sprawiedliwej dyskutowano na Akademii Krakowskiej, wśród prawników – na czele z Pawłem Włodkowicem – którzy przygotowywali się do obrony Polski w sprawie prowadzenia wojen z Zakonem Krzyżackim. Ich argumentacja dotycząca wojny z krzyżakami jako wojny sprawiedliwej znalazła dopełnienie podczas soboru w Konstancji (1414-1418).

Jak wskazuje profesor Tomasz Tulejski „analogiczne idee, wyprzedzające refleksję szkoły z Salamanki i często idące jeszcze dalej, pojawiły się sto lat wcześniej na Akademii Krakowskiej wśród polskich prawników zaangażowanych w polityczny spór pomiędzy Królestwem Polskim, a Zakonem Krzyżackim, którego kulminacja miała miejsce na Soborze w Konstancji. Argument strony polskiej po bitwie grunwaldzkiej miał jurydyczny charakter, a jego unikalną cechą był powrót do uniwersalistycznego charakteru wojny sprawiedliwej, jaki ta koncepcja posiadała w swej Augustyńskiej wersji”. (T. Tulejski, „Paweł Włodkowic i jego zapomniana koncepcja wojny sprawiedliwej”)

Wojciech Kossak, Grunwald

Paweł Włodkowic przytaczał sformułowane przez świętego Rajmunda z Penyafort warunki wojny sprawiedliwej. Były to:

- podmiot (osoba wojująca winna nadawać się do walczenia, czyli być osobą świecką, ponieważ duchownemu nie wolno rozlewać krwi z wyjątkiem wypadku nieuniknionej konieczności);
- przedmiot (odzyskanie bezprawnie utraconej własności lub obrona ojczyzny);
- przyczyna (chęć osiągnięcia pokoju);
- duch (wojna nie może być prowadzona z nienawiści, żądzy zemsty ani chciwości, a jedynie z miłości, sprawiedliwości i posłuszeństwa);
- upoważnienie (może pochodzić jedynie od monarchy, a w wypadku wojny za wiarę – od Kościoła).

Włodkowic dodawał do tego jeszcze zakaz prowadzenia wojen w dni świąteczne, wskazując, że krzyżacy wykorzystują pretekst święta i wtedy rozpoczynają wojny. Zdaniem Włodkowica, było to poważne naruszenie zasad wiary.

Katechizm Kościoła Katolickiego

Do kwestii rozwiązywania konfliktów i wojny sprawiedliwej odnosi się także Katechizm Kościoła Katolickiego w punktach 2307-2317. Czytamy w nim:

Unikanie wojny

2307 Piąte przykazanie zakazuje dobrowolnego niszczenia życia ludzkiego. Z powodu zła i niesprawiedliwości, jakie pociąga za sobą wszelka wojna, Kościół usilnie wzywa wszystkich do modlitwy i działania, by dobroć Boża uwolniła nas od odwiecznego zniewolenia przez wojnę 67.

2308 Każdy obywatel i wszyscy rządzący są zobowiązani do działania na rzecz unikania wojen. Tak długo jednak jak "będzie istniało niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę... rządom nie można odmawiać prawa do koniecznej obrony, byle wyczerpały wpierw wszystkie środki pokojowych rokowań" 68.

2309 Należy ściśle wziąć pod uwagę dokładne warunki usprawiedliwiające uprawnioną obronę z użyciem siły militarnej. Powaga takiej decyzji jest podporządkowana ścisłym warunkom uprawnienia moralnego. Potrzeba jednocześnie w tym przypadku:

- aby szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów była długotrwała, poważna i niezaprzeczalna;
- aby wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne;
- aby były uzasadnione warunki powodzenia;
- aby użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć. W ocenie tego warunku należy uwzględnić potęgę współczesnych środków niszczenia.

Są to elementy tradycyjnie wymieniane w teorii tzw. wojny sprawiedliwej.

Ocena warunków uprawnienia moralnego należy do roztropnego osądu tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za dobro wspólne.

2310 Władze publiczne mają w tym przypadku prawo i obowiązek nałożyć na obywateli zobowiązania konieczne dla obrony narodowej.

Ci, którzy poświęcają się sprawie ojczyzny, służąc w wojsku, są sługami bezpieczeństwa i wolności narodów. Jeżeli wywiązują się należycie ze swojego zadania, prawdziwie przyczyniają się do dobra wspólnego narodu i utrwalenia pokoju.

2311 Władze publiczne powinny uwzględnić przypadek tych, którzy z pobudek sumienia odmawiają użycia broni; są oni jednak zobowiązani w inny sposób służyć wspólnocie ludzkiej.

2312 Kościół i rozum ludzki stwierdzają trwałą ważność prawa moralnego podczas konfliktów zbrojnych. "Gdyby na nieszczęście już do wojny doszło, nie wszystko tym samym staje się między walczącymi stronami dopuszczalne".

2313 Należy szanować i traktować humanitarnie ludność cywilną, rannych żołnierzy i jeńców.

Działania w sposób zamierzony sprzeczne z prawem narodów i jego powszechnymi zasadami, podobnie jak nakazujące je zarządzenia, są zbrodniami. Nie wystarczy ślepe posłuszeństwo, by usprawiedliwić tych, którzy się im podporządkowują. Zagłada ludu, narodu czy mniejszości etnicznej powinna być potępiona jako grzech śmiertelny. Istnieje moralny obowiązek stawiania oporu rozkazom, które nakazują ludobójstwo.

2314 „Wszelkie działania wojenne, zmierzające bez żadnej różnicy do zniszczenia całych miast lub też większych połaci kraju z ich mieszkańcami, są zbrodnią przeciw Bogu i samemu człowiekowi, zasługującą na stanowcze i natychmiastowe potępienie”. Ryzykiem nowoczesnej wojny jest stwarzanie okazji posiadaczom broni masowej zagłady, zwłaszcza atomowej, biologicznej lub chemicznej, do popełniania takich zbrodni.

2315 Gromadzenie broni wydaje się wielu ludziom paradoksalnym sposobem powstrzymania ewentualnych przeciwników od wojny. Widzą w tym najbardziej skuteczny ze środków zdolnych zapewnić pokój między narodami. Wobec takiego odstraszającego zabiegu powinno się wysunąć poważne zastrzeżenia moralne. Wyścig zbrojeń nie zapewnia pokoju. Nie tylko nie eliminuje przyczyn wojny, ale może je jeszcze nasilić. Wydawanie ogromnych sum na produkcję ciągle nowych rodzajów broni uniemożliwia przyjście z pomocą głodującej ludności, hamuje rozwój narodów. Nadmierne zbrojenia mnożą przyczyny konfliktów i zwiększają ryzyko ich rozprzestrzeniania się.

2316 Produkcja broni i handel nią dotykają wspólnego dobra narodów i wspólnoty międzynarodowej. Władze publiczne mają więc prawo i obowiązek ich ustawowego uregulowania. Dążenie do doraźnych interesów prywatnych lub zbiorowych nie może usprawiedliwić przedsięwzięć, które podsycają przemoc i konflikty między narodami oraz naruszają międzynarodowy porządek prawny.

2317 Niesprawiedliwości, nadmierne nierówności w porządku gospodarczym lub społecznym, zazdrość, podejrzliwość i pycha, które szkodliwie szerzą się między ludźmi i narodami, wciąż zagrażają pokojowi i powodują wojny. Wszystko, co czyni się, by zlikwidować te nieporządki, przyczynia się do budowania pokoju i unikania wojny.

„Ludziom, o ile są grzeszni, zagraża niebezpieczeństwo wojny i aż do nadejścia Chrystusa będzie zagrażać; o ile natomiast zespoleni w miłości przezwyciężają grzech, to i gwałty są przezwyciężane, aż do wypełnienia słowa: "przekują miecze na lemiesze, a włócznie swoje na sierpy. Nie podniesie naród przeciw narodowi miecza, ani się ćwiczyć będą dalej ku bitwie.” (Iz 2, 4)

Czytaj też:
Abp Gądecki krytycznie o odejściu Franciszka od koncepcji wojny sprawiedliwej
Czytaj też:
Krzyżacy i rzeź Gdańska. Eksterminacja polskiej ludności w Gdańsku
Czytaj też:
Rekonkwista. Jak wyrzucono muzułmanów z Europy

Źródło: DoRzeczy.pl / T. Tulejski, „Paweł Włodkowic i jego zapomniana koncepcja wojny sprawiedliwej” / Katechizm Kościoła Katolickiego