Zamach na Hitlera. Co stało się w Wilczym Szańcu?

Zamach na Hitlera. Co stało się w Wilczym Szańcu?

Dodano: 
Rys. Krzysztof Wyrzykowski
Rys. Krzysztof Wyrzykowski 
Zamach na Hitlera w Wilczym Szańcu, niemieckim bunkrze w Gierłoży na Mazurach nie był pierwszym zamachem, jaki przeprowadzano w celu uśmiercenia przywódcy III Rzeszy. Kto chciał uśmiercić Hitlera, jak zamach miał przebiegać i dlaczego się nie udał?

Zamach na Hitlera w Wilczym Szańcu doczekał się niejednej filmowej adaptacji, w tym najsłynniejszej, gdzie w rolę Clausa von Stauffenberga wcielił się Tom Cruise.

Przygotowania

W dwudziestoleciu międzywojennym wśród zdecydowanej większości Niemców panował nastrój poczucia krzywdy i upokorzenia za I wojnę światową. Mówiono o niesprawiedliwym potraktowaniu Niemiec, szukano winnych klęski. W takiej atmosferze nie było trudno o wzrost haseł radykalnych i dojście do władzy ludzi, którzy obiecywali przywrócenie wielkich Niemiec i zemstę na wszystkich wrogach. W ten sposób do władzy doszła, wybrana w demokratycznych wyborach, nazistowska partia NSDAP, a Adolf Hitler został kanclerzem Niemiec.

O odsunięciu od władzy Hitlera dyskutowano już zanim II wojna światowa się rozpoczęła. Choć większości Niemców podobał się jego sposób prowadzenia polityki, to niektórych raził jego nazbyt krzykliwy antysemityzm czy – i to nawet bardziej – zbyt agresywna, prowadząca do wojny dyplomacja. W niektórych kręgach niemieckich dowódców wojskowych obawiano się, że Hitler prowadzi Niemcy na samobójczą wojnę, która zakończyć się może klęską Rzeszy, jeśli alianci sprzymierzą się ze Związkiem Sowieckim, a Niemcom przyjdzie walczyć na dwa fronty.

Starania, aby odsunąć Hitlera od władzy lub przeprowadzić na niego zamach, wyhamowały po licznych sukcesach, jakie armia niemiecka osiągnęła w pierwszych miesiącach II wojny światowej. We wrześniu 1939 roku, choć w czasie dłuższym niż planowano, ale jednak z powodzeniem, zajęto terytorium Polski. W maju 1940 roku Niemcy zajęli Belgię, Holandię i Francję. Nawet najwięksi sceptycy wobec polityki Hitlera, byli pod wrażeniem łatwości, z jaką Niemcy w krótkim czasie rządzić zaczęli niemal połową Europy. Sytuacja zaczęła zmieniać się po ataku Niemiec na Związek Sowiecki (czerwiec 1941), gdzie wkrótce Niemcy zaczęli ponosić klęski.

Pomieszczenie, gdzie wybuchła bomba, Wilczy Szaniec

Już w połowie 1942 roku zaczęło poważnie przygotowywać się do przeprowadzenia zamachu. Hitlera należało odsunąć od władzy dlatego, że ewidentnie prowadził Niemcy do klęski. Wiele prób jego likwidacji zakończyło się jednak niepowodzeniem.

Claus von Stauffenberg, który działał w opozycji wobec Hitlera od czasu niepowodzeń na froncie wschodnim, był zawiedziony fiaskiem kolejnych spisków. W końcu postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i osobiście uczestniczyć w zamachu na Adolfa Hitlera. Planowany pucz opierał się na istniejącej już operacji „Walkiria”.

Von Stauffenberg służył w 10 Dywizji Pancernej na froncie w Afryce Północnej. Tam, w kwietniu 1943 roku został ciężko ranny, stracił prawą dłoń i lewe oko. Po powrocie do Niemiec dołączył do środowiska opozycyjnego istniejącego w Wehrmachcie. Ruch opozycyjny skupiony był wokół Henninga von Tresckowa.

Od 1 lipca 1944 roku von Stauffenberg pełnił funkcję szefa sztabu Armii Rezerwowej, dzięki czemu miał prawo brać udział w naradach z samym Hitlerem. Początkowy plan zakładał zabicie (podczas jednego zamachu) Hitlera, Göringa i Himmlera, lecz wszyscy trzej nie pojawili się na tej samej naradzie ani razu. W końcu zdecydowano, że zamach zostanie przeprowadzony nawet, jeśli pojawi się wyłącznie Hitler.

Zamach w Wilczym Szańcu

20 lipca 1944 roku Claus von Stauffenberg wraz ze swoim adiutantem von Haeftenem przybył do Rastenburga (Kętrzyna) w Prusach Wschodnich, aby wziąć udział w tajnej naradzie z Hitlerem w Wilczym Szańcu. Von Haeften miał ze sobą aktówkę, w której znajdowały się dwa ładunki wybuchowe wyposażone w trzydziestominutowe bezgłośne zapalniki chemiczne.

Samolot ze Stauffenbergiem wylądował o godzinie 10:15 kilka kilometrów od Wilczego Szańca. Na miejsce Stauffenberg z adiutantem dojechali samochodem. Kwatera Hitlera była silnie strzeżona, otoczona drutami kolczastymi, zasiekami, polami minowymi i patrolowana przez strażników z psami. Miejsce, gdzie odbywały się narady znajdowało się w pierwszej strefie zakazanej.

Wilczy Szaniec. Barak, gdzie miał miejsce zamach na Hitlera (stan współczesny)

Von Stauffenberg, po przybyciu do Wilczego Szańca, udał się do kasyna w strefie drugiej, gdzie zjadł śniadanie. Narada miała odbyć o godzinie 12:30. W tym czasie von Haeften przyniósł ładunki wybuchowe znajdujące się w aktówce, która została wcześniej zdeponowana wcześniej w kwaterze głównej Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych w Mauerwaldzie. Tuż przed naradą von Stauffenberg, z powodu upału, poprosił o możliwość zmiany koszuli. Z racji jego niepełnosprawności pomagał mu w tym jego adiutant. Czas na przebranie wykorzystano na przygotowanie bomb. Jednej bomby nie udało się naszykować, gdyż do drzwi zapukał sierżant sztabowy Werner Vogel. Von Stauffenberg schował więc do aktówki tylko jeden ładunek, a drugi oddał Haeftenowi.

Uczestnicy narady z Hitlerem nie byli przeszukiwani, więc Stauffenberg bez trudu wniósł swoją teczkę do pomieszczenia. Przed wejściem należało zostawić jedynie czapkę i kaburę. Stauffenberg starał się stanąć jak najbliżej Hitlera, motywując to tym, że ma osłabiony słuch, a chciałby jak najlepiej wszystko słyszeć. Swoją aktówkę postawił pod stołem, dość blisko Hitlera. Po chwili Stauffenberg opuścił salę obrad, po otrzymaniu informacji, że czeka na niego ważna rozmowa telefoniczna z Berlinem.

Bomba wybuchła o godzinie 12:42. Większość osób obecnych w pomieszczaniu została ranna. Cztery osoby w krótkim czasie zmarły. Sam Hitler jednak nie zginął, ani nawet nie został poważnie raniony. Wybuch został złagodzony przez ciężki dębowy stół, na którym leżały mapy i nad którym pochylali się zgromadzeni. Poza tym narada odbywała się w drewnianym baraku o ścianach wzmocnionych murem ceglanym, gdzie były otwarte okna. Gdyby zamach odbył się w betonowym schronie, siła wybuchu byłaby dużo większa i wszyscy zapewne by zginęli.

Benito Mussolini i Adolf Hitler oglądają pomieszczenie, gdzie dokonano nieudanego zamachu

W chwili wybuchu bomby Stauffenberg znajdował się około 200 metrów dalej. Miał podobno widzieć, jak krótko po eksplozji, z baraku wynoszone jest ciało Hitlera, co przekonało go, że zamach się powiódł. Zaraz potem Stauffenberg wraz z Haeftenem opuścili Wilczy Szaniec. Jadąc na lotnisko, Haeften wyrzucił przez okno samochodu drugą bombę.

Kiedy Stauffenberg przybył do Berlina ze zdziwieniem stwierdził, że pierwotny plan, który zakład przejmowanie władzy z rąk zwolenników Hitlera, nie został wcielony w życie. W stan gotowości postawiono tylko oddziały rezerwy Wehrmachtu. Według planu „Walkiria”, po zamachu na Hitlera Wehrmacht miał zająć w Berlinie centralę Gestapo przy Prinz-Albrecht-Strasse oraz posterunki policji i SS. Spiskowcy aresztowali wkrótce generała Fromma, który odmówił wykonania powyższych rozkazów. Wehrmacht otrzymywać zaczął wiele sprzecznych informacji, zapanował chaos.

Po południu 20 lipca także do Berlina dotarła informacja o zamachu w Wilczym Szańcu, wraz z wieścią, że Hitler wyszedł z niego właściwie cały i zdrowy. Zwolennicy Hitlera odzyskali wtedy całkowitą kontrolę nad sytuacją.

O godzinie 22:50 generał Friedrich Fromm został uwolniony. Nakazał on aresztować wszystkich spiskowców ogłaszając wyrok kary śmierci za zdradę stanu wobec Friedricha Olbrichta, Clausa von Stauffenberga, Albrechta Mertza von Quirnheima i Wernera von Haeftena. Fromm, który wcześniej sam także brał udział w spisku, ale zmienił w stronę niemal w ostatniej chwili, skazując innych próbował zatuszować swój udział w całej operacji. Jego współdziałanie zostało jednak szybko odkryte. Friedrich Fromm został aresztowany 21 lipca, a ostatecznie rozstrzelany 12 marca 1945 roku.

Spiskowcy, którzy zostali skazani przez trybunał zwołany przez Fromma zostali rozstrzelani przez pluton egzekucyjny na dziedzińcu Bendlerblocku w nocy z 20 na 21 lipca 1944 roku. Zginęli wówczas: Friedrich Olbricht, Werner von Haeften, Albrecht Ritter Mertz von Quirnheim i Claus von Stauffenberg.

Czytaj też:
Nienawidził Polski i należał do NSDAP. Został bohaterem, lecz czy powinien?
Czytaj też:
Zamach na Reinharda Heydricha. Rzeźnik Pragi, ulubieniec Hitlera
Czytaj też:
Tajemnica śmierci Rommla. Dlaczego najlepszy feldmarszałek Hitlera musiał zginąć?

Źródło: Historia DoRzeczy