Republika Dalekiego Wschodu?
  • Mikołaj IwanowAutor:Mikołaj Iwanow

Republika Dalekiego Wschodu?

Dodano: 
Żołnierze Armii Czerwonej, 1941 rok
Żołnierze Armii Czerwonej, 1941 rok Źródło:Wikimedia Commons / RIA Novosti archive, image #640806 / Anatoliy Garanin / CC-BY-SA 3.0
Dziś, kiedy rosyjska armia ugrzęzła w wojnie na Ukrainie, a perspektywa szybkiego zwycięstwa Putina nad demokratyczną władzą sąsiedniego postsowieckiego państwa ulotniła się błyskawicznie, wiele osób zadaje sobie pytania: Co dalej z Rosją? Czy perspektywa jej rozpadu w wyniku klęski wojennej jest realna? Na ile separatyzm regionalny w tym kraju stanowi realną silę?

Kilka lat temu na rosyjskim Dalekim Wschodzie zaobserwowano wyjątkowo ciekawe zjawisko. W czasie jednej z manifestacji protestacyjnych we Władywostoku uczestnicy protestu szli ulicami miasta pod sztandarami istniejącej na początku lat 20. ubiegłego stulecia na tych ziemiach teoretycznie niezależnej Dalekowschodniej Republiki (DWR). Zjawisko to o tyle dziwne, że Daleki Wschód jest dziś regionem zasiedlonym przez liczne mniejszości narodowe. Ludność Dalekiego Wschodu jest bardzo specyficzna. Spory jej procent stanowią potomkowie katorżników, zesłańców i innych tzw. wrogów władzy sowieckiej i rosyjskiej. Nie brakuje również tych, którzy mają świadomość swego polskiego pochodzenia. Rdzenni mieszkańcy tego regionu prawie w żadnej teoretycznie jednostce autonomicznej nie stanowią większości. Nawet w tzw. Żydowskim Obwodzie Autonomicznym, który jest prawie 10-krotnie większy terytorialnie od Izraela, liczba Żydów nie przekracza 2 proc. wśród ponad 150 tys. mieszkańców obwodu, który był wymyślony przez władze sowieckie jako proletariacka ojczyzna Żydów całego świata. Jednak czy świadczy ten skład ludności o tym, że ci ludzie nie mają ambicji separatystycznych?

Cały artykuł dostępny jest w 7/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.