• Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Prusy na czarno

Dodano: 
Berlin, zdjęcie ilustracyjne
Berlin, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Wystawa w Berlinie pokazuje, jak w mechaniczny sposób używa się zasad „wokeizmu” do definiowania kulturowego dziedzictwa Niemiec.

Fundacja Pruskie Pałace i Ogrody to działająca w RFN instytucja zajmująca się pielęgnowaniem dziedzictwa po królewskich i książęcych rezydencjach pałacowych.

Jakiś czas temu zrobiło się o niej głośno, gdy niemiecka pełnomocnik rządu do spraw kultury Claudia Roth zapowiedziała, że zmieniona zostanie nazwa tej instytucji. Ów przymiotnik „pruski” w nazwie odnosił się do tego, że po wojnie potrzebna była jakaś instytucja, która zajęłaby się majątkami po cesarskim rodzie Hohenzollernów i objęte opieką obiekty znajdowały się na terenie byłych Prus. Ale dzisiaj ta instytucja obejmuje znacznie więcej obiektów w różnych częściach Niemiec i przydomek pruski jest już pewnym anachronizmem. Fundacja bardzo ostro broni swojej nazwy i, jak się wydaje, w ramach tej akcji obronnej postanowiła zademonstrować swoją wrażliwość na nowe trendy. Być może dlatego zakończona niedawno wystawa „Pruskie pałace i ich kolonialne historie” wykazała ideologiczny zapał godny amerykańskiej kultury woke. Wystawa w zamku Charlottenburg miała być podsumowaniem imperialistycznego dziedzictwa Prus, Brandenburgii, a w końcu Cesarstwa Niemieckiego.

Artykuł został opublikowany w 47/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.