W czasie Obławy Augustowskiej zginęły tysiące Polaków. Dokładna liczba zabitych i deportowanych nie jest znana.
W 80. rocznicę Obławy Augustowskiej, 12 lipca 2025 roku, zostanie otwarty Dom Pamięci Obławy Augustowskiej. Jest to nowe miejsce na muzealnej mapie województwa podlaskiego, które znajduje się przy ul. 3 Maja 16 w Augustowie w tzw. Domu Turka, gdzie w czasie drugiej wojny światowej znajdowała się siedziba NKWD i NKGB, zaś po wojnie siedziba UB, SB i MO.
Tuż po wojnie w miejscu tym przetrzymywane były między innymi osoby, które Sowieci aresztowali w czasie Obławy Augustowskiej.
Największa sowiecka zbrodnia po 1945 roku
Obława Augustowska była przeprowadzoną przez Sowietów akcją militarną, która oficjalnie wymierzona została w polskie podziemie niepodległościowe działające na pograniczu polsko-litewskim oraz w Puszczy Augustowskiej. Obława to największa sowiecka zbrodnia dokonana już po zakończeniu drugiej wojny światowej, a także największa masowa egzekucja ludności cywilnej aż do czasu wojny w Jugosławii.
Wydarzenia określane jako Obława Augustowska trwały od 10 do 25 lipca 1945 roku. W tym czasie sowieckie wojska wraz z funkcjonariuszami Urzędu Bezpieczeństwa oraz NKWD prowadziły akcję pacyfikacyjną obejmującą tereny Puszczy Augustowskiej i jej okolic. Według różnych źródeł w czasie Obławy działały: 3 Front Białoruski, 1 Front Białoruski lub 50. Armia.
Na terenach objętych operacją przez Sowietów działały silne struktury organizacji antykomunistycznych, które dokonywały ataków partyzanckich na posterunki Milicji Obywatelskiej i funkcjonariuszy nowej władzy „ludowej”. Przyczyną Obławy mógł być m.in. przejazd Józefa Stalina z ZSRS do Poczdamu na konferencję „wielkiej trójki”. Każdy kilometr torów był wówczas pilnie strzeżony przez SMIERSZ i NKWD.
Akcja wymierzona w Polaków była dobrze zaplanowana. Żołnierze sowieccy, wraz z „polskimi” funkcjonariuszami otaczali poszczególne wioski na polsko-litewskim pograniczu, a następnie aresztowali ich mieszkańców pod pretekstem współpracy Polaków z podziemiem antykomunistycznym. Do niewoli dostali się także polscy partyzanci, którzy stoczyli z Sowietami bitwę nad jeziorem Brożane.
W tamtych dniach aresztowano około 7 tysięcy osób. Polaków rozlokowano w 50 miejscach, najpierw w tzw. obozach filtracyjnych, gdzie byli torturowani i zmuszani do składania zeznań. Część osób po czasie uwolniono. 252 Litwinów przekazano litewskiemu NKWD.
Około 600 Polaków zostało wywieziona w głąb Związku Sowieckiego, a o ich losach nic dotąd nie wiadomo. Być może zostali oni zamordowani w okolicach Grodna, na terenie Fortów Grodzieńskich. Nie jest to jednak pewne. Wskazywane są także inne możliwe lokalizacje, gdzie dokonano morderstwa, np. wieś Naumowicze w obwodzie grodzieńskim na Białorusi lub wieś Rominta (obecnie Krasnolesje) w Puszczy Rominckiej.
Dzięki odszyfrowaniu depeszy wysłanej w lipcu 1945 roku przez generała Wiktora Abakumowa, dowódcę wojskowego kontrwywiadu Smiersz, do szefa NKWD Ławrentija Berii, wiadomo, że 20 lipca 1945 roku z Moskwy do Olecka przybyła specjalna ekipa funkcjonariuszy Smiersza kierowana przez generała Iwana Gorgonowa, mająca przeprowadzić „likwidację zatrzymanych w lasach augustowskich bandytów”. W depeszy tej podaje się liczbę 592 „bandytów”, co odpowiadałoby prawdopodobnie (mniej więcej) liczbie zatrzymanych podczas Obławy Augustowskiej Polaków. Niewykluczone, że zabicie Polaków nastąpiło w wyniku osobistego rozkazu Józefa Stalina, a zamordowanych było znacznie więcej niż 600 osób.
Ciała ofiar zabitych w czasie Obławy Augustowskiej nigdy nie zostały odnalezione.
Dorota Kaszlej w rozmowie z Pawłem Cichockim z Muzeum Historii Polski mówiła:
– Skala tej zbrodni: najprawdopodobniej więcej niż 1 tysiąc zamordowanych spośród ponad 7 tysięcy zatrzymanych – jest porażająca. Tym bardziej, że funkcjonariusze specjalnie przeszkolonego batalionu Smiersza zabili aresztowanych bez sądu, już w warunkach pokoju, nie da się więc tego usprawiedliwić realiami drugiej wojny światowej. Obława Augustowska powinna stać się elementem świadomości ogólnonarodowej, a nie tylko lokalnej, również ze względu na dramat najbliższych Ofiar Obławy. Musieli oni w komunistycznej Polsce milczeć o zbrodni i żyć z krzywdzącym piętnem bandyckich rodzin, a do dziś nie wiedzą, gdzie znajdują się doły śmierci, w których spoczywają ich najbliżsi, bo Rosja odmawia udostępnienia dokumentów. Polacy powinni o zbrodni wiedzieć i upominać się o jej wyjaśnienie z równą determinacją, jak to robili w sprawie Zbrodni Katyńskiej.
Czytaj też:
80 lat od haniebnego wyroku. Komunistyczny podstępCzytaj też:
Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Długa droga do prawdy o KatyniuCzytaj też:
Koszmar sowieckiego "wyzwolenia". Polska w potrzasku
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.