Pierwsza wojna światowa, która toczyła się w latach 1914-1918 pochłonęła więcej ludzkich ofiar, niż jakikolwiek wcześniejszy konflikt. Około 8,5 milionów żołnierzy zginęło na polach bitew od ran lub w wyniku chorób. Wielka Wojna, jak była wówczas nazywana, spustoszyła również krajobraz Europy Zachodniej, gdzie toczyła się większość najbardziej zaciekłych walk. Ze zdewastowanego krajobrazu pól bitewnych wyłonił się czerwony mak, który dzięki słynnemu wierszowi stał się symbolem pamięci o tamtych tragicznych wydarzeniach.
Pamięć zapisana w wierszu
W całej północnej Francji i Belgii starcia między żołnierzami państw alianckich i centralnych spowodowały niszczenie pól i lasów. Jednak wiosną 1915 roku w tym zdewastowanym krajobrazie pojawił jaskrawoczerwony kwiat: mak polny, z łaciny zwany Papaver rhoeas. Choć w rzeczywistości roślina ta klasyfikowana jest jako chwast, urzeka delikatnością i intensywnym kolorem. W samym środku wojny mak polny wywołał wzruszenie i zachwyt pewnego żołnierza i poety.
Kanadyjczyk, podpułkownik John McCrae, który służył jako chirurg w alianckiej jednostce artylerii, wiosną 1915 roku, tuż po drugiej bitwie pod Ypres, zauważył na polu bitwy kępę maków. McCrae, który opiekował się rannymi, widział bitwę „z pierwszej ręki”, a także to, co czyniła żołnierzom użyta przez Niemców broń chemiczna (gaz chlorowy). W czasie tej bitwy wojska niemieckie po raz pierwszy zastosowały ten rodzaj broni. Bitwę wygrali, lecz liczba ofiar była ogromna. Po stronie Ententy zginęło około 70 tysięcy ludzi. Po stronie Niemców 35 tysięcy. Wśród zabitych był przyjaciel podpułkownika McCrae, porucznik Alexis Helmer.
Uderzony widokiem jaskrawoczerwonych kwiatów na ziemi pod Ypres, która jeszcze niedawno była świadkiem takich potworności, McCrae napisał wiersz „Na polach Flandrii” (ang. „In Flanders Field”), w którym mówił głosem poległych żołnierzy pochowanych pod kwitnącymi makami.
Wiersz opublikowany został w magazynie „Punch” pod koniec 1915 roku i był to początek jego „kariery”. Od tamtej pory stał się jednym z najczęściej odczytywanych wierszy w trakcie przemówień upamiętniających ofiary pierwszej wojny światowej. Był także jednym z najważniejszych dzieł, jakie powstały w czasie Wielkiej Wojny. Sława wiersza unieśmiertelniła jego twórcę. McCrea zmar bowiem niedługo później, w roku 1918 z powodu zapalenia płuc.
Symbol maku
W listopadzie 1918 roku Moina Michael przeczytała wiersz „Na polach Flandrii” na łamach magazynu dla kobiet „Ladies' Home Journal”. Przed wybuchem Wielkiej Wojny Michael pracowała jako profesor na Uniwersytecie Georgii. Kiedy zaczęła się wojna zgłosiła się zaś jako wolontariusz do Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Młodych Kobiet (YWCA – kobiecy odpowiednik YMCA). Wiersz podpułkownika McCrea bardzo ją poruszył, ale i zainspirował. W odpowiedzi napisała własny utwór, który zatytułowała „Wciąż powinniśmy wierzyć” („We Shall Keep Faith”).
Na znak wiary i pamięci o ofiarach pierwszej wojny światowej, Moina Michael złożyła przysięgę, że już zawsze będzie nosić przy sobie czerwony mak. Pierwszą „partię” maków zrobiła samodzielnie dla siebie i swoich najbliższych. Kwiaty były wykonane z czerwonego jedwabiu.
Kiedy Michael wróciła na Uniwersytet Georgii, wpadła na pomysł produkcji jedwabnych maków i ich sprzedaży. Dochód miał być przeznaczony na pomoc dla powracających z Europy weteranów. Jej inicjatywę poparło stowarzyszenie kombatanckie pod nazwą Liga Amerykańska, która w 1920 roku przyjęła mak jako symbol pamięci o ofiarach pierwszej wojny światowej.
Jednocześnie we Francji, kobieta o nazwisku Anna Guérin, również zainspirowana wierszem „Na polach Flandrii”, wpadła na pomysł ustanowienia Międzysojuszniczego Dnia Maku. W tym celu przyjechała nawet do USA, gdzie działała już Moina Michael. Kobiety wspólnie postanowiły popularyzować symbol maku jako znaku pamięci w swoich krajach.
Anna Guérin rozpowszechniała pamięć o wojnie i jego symbolu nie tylko we Francji, ale również w Anglii. Organizowała produkcję i sprzedaż jedwabnych maków, a pieniądze, jakie dzięki temu pozyskiwała, przeznaczała na pomoc potrzebującym. W 1922 roku, namówiony przez nią major George Howson założył „fabrykę maków” w Richmond w Anglii, w której do produkcji tkanin i papieru zatrudniono niepełnosprawnych żołnierzy.
Inne narody wkrótce poszły w ślady USA, Wielkiej Brytanii i Francji przyjmując mak jako symbol pamięci o poległych na frontach pierwszej wojny światowej oraz w kolejnych konfliktach.
Co roku 11 listopada (w krajach anglosaskich ten dzień świętuje się jako Dzień Pamięci lub Dzień Zawieszenia Broni), miliony ludzi w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Francji, Belgii, Australii i Nowej Zelandii przypina do ubrań czerwone maki. „Fabryka maków” w Richmond wciąż działa i co roku produkuje miliony kwiatów.
W Stanach Zjednoczonych tradycja noszenia maków rozwinęła się nieco inaczej. Amerykanie 11 listopada obchodzą Dzień Weteranów. W USA maki przypina się natomiast do ubrań w ostatni poniedziałek maja, kiedy upamiętnia się poświęcenie wszystkich poległych za ojczyznę na polach bitew.
Czytaj też:
Gazy bojowe - nikt nie zdołał przed nimi uciec. Kto ich używał?Czytaj też:
Piekło okopów. Jak wyglądało życie żołnierzy na pierwszej linii frontuCzytaj też:
Na drodze do Niepodległej. Kamienie milowe naszej wolności
