Podczas dotychczasowych i trwających przecież nadal obchodów 100-lecia niepodległej Polski może już niezbyt liczni, ale nadspodziewanie zajadli krytycy Józefa Piłsudskiego próbują jego osiągnięcia pomniejszyć bądź przypisać je komuś innemu. I tak słyszałem np., że po powrocie z Magdeburga Piłsudski wręcz zmusił gen. Tadeusza Jordana Rozwadowskiego do ustąpienia ze stanowiska dowódcy Polskiej Siły Zbrojnej podległej Radzie Regencyjnej, a następnie z dowodzenia na froncie galicyjskim. Zapewne z zawiści. Jest to tak nieprecyzyjne, że po prostu nieprawdziwe. Otóż od 24 października 1918 r., czyli po dymisji generalnego gubernatora warszawskiego Hansa von Beselera ze stanowiska zwierzchnika Polskiej Siły Zbrojnej, kierowała nią Rada Regencyjna przy pomocy szefa sztabu tego wojska gen. Rozwadowskiego. Nazajutrz po powrocie Piłsudskiego z Magdeburga Rada Regencyjna sama, i to chętnie, oddała mu wojsko pod komendę. Dlatego od 11 do 14 listopada Józef Piłsudski był, używając oficjalnego nazewnictwa, naczelnym dowódcą Wojsk Polskich Królestwa Polskiego (następnie – do 14 grudnia 1922 r. – Republiki Polskiej i II Rzeczypospolitej).
(...)
Krytycy widzą w Piłsudskim polityka nad wyraz bezwzględnego, a wojskowego dowódcę jako samouka, któremu sprzyjało szczęście. Natomiast autokratyzm jego pomajowej władzy rzutują bezrefleksyjnie również na czas, gdy był naczelnikiem państwa (do 20 lutego 1919 r. – tymczasowym). Mówią zresztą, że sam się nim uczynił, jakby objął ten urząd w wyniku jakiegoś zamachu stanu. A tu niespodzianka: rzadko w naszej historii zdarzali się mężowie stanu tak oddani republikańskiej idei, samej istocie demokracji, jak Józef Piłsudski w latach 1918–1922. Poniżej kilka faktów naprawdę godnych uwagi.
Naczelnik Państwa
Rada Regencyjna rozwiązała się 14 listopada 1918 r., cedując na Józefa Piłsudskiego swe uprawnienia i upatrując w nim męża opatrznościowego, który zapobiegnie rewolucji robotniczej, a jednocześnie scali naród i państwo oraz podoła jego obronie. Wzorem Tadeusza Kościuszki, który – jako Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej sprawował zarazem najwyższą władzę wykonawczą – Piłsudski wydawał dekrety. Pierwszy z nich, wydany już 14 listopada, zmieniał nazwę państwa na: Republika Polska. Dekretem z 22 listopada – który wszedł w życie 29 listopada – Józef Piłsudski uczynił Tymczasowego Naczelnika Państwa najwyższą władzą Republiki Polskiej.
Ustalony w tym akcie ustrój republikański potwierdził (1919) Sejm Ustawodawczy w nazwie Rzeczypospolitej Polskiej. Powierzenie władzy Piłsudskiemu okazało się wyborem najtrafniejszym z możliwych, zwłaszcza że Piłsudski nawiązał rychło kontakt z założonym przez Romana Dmowskiego Komitetem Narodowym Polskim w Paryżu, uznawanym od ponad roku przez aliantów zachodnich za reprezentanta interesów polskich. W styczniu 1919 r. Naczelnik wysłał doń swych przedstawicieli i odtąd komitet stał się oficjalnym przedstawicielstwem Rzeczypospolitej na paryskiej konferencji pokojowej.
„Państwo Polskie powstaje z woli całego narodu i opiera się na podstawach demokratycznych. Rząd Polski zastąpi panowanie przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski”... – to słowa z noty wysłanej 16 listopada 1918 r. przez Piłsudskiego do głów państw zwycięskiej koalicji zachodniej. Nadano ją z nieuszkodzonej stacji radiotelegraficznej, którą Niemcy pozostawili w Cytadeli warszawskiej, rozpinając antenę między dwoma masztami 70-metrowej wysokości oraz ukrywając w kazamatach działobitni nadajnik iskrowy firmy Telefunken.
(...)
Jaki stosunek miał Józef Piłsudski do Sejmu Ustawodawczego? Co faktycznie myślał na temat konstytucji i demokracji? Całość artykułu dostępna w najnowszym numerze miesięcznika „Historia Do Rzeczy”! Już w kioskach!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.