Henryk Dobrzański "Hubal". Munduru nie złożył - tak jak obiecał

Henryk Dobrzański "Hubal". Munduru nie złożył - tak jak obiecał

Dodano: 
Mjr Henryk Dobrzański "Hubal" (w środku, w szaliku) z  żołnierzami  Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, luty 1940 r.
Mjr Henryk Dobrzański "Hubal" (w środku, w szaliku) z żołnierzami Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, luty 1940 r. Źródło: Muzeum II Wojny Światowej
Henryk Dobrzański ps. „Hubal” zginął 30 kwietnia 1940 roku pod Anielinem. Wcześniej przez kilka miesięcy wymykał się Niemcom. W jaki sposób wrogowie dopadli ostatniego zagończyka? Kim był jeden z najzdolniejszych polskich jeźdźców?

Henryk Dobrzański, kiedy Niemcy napadli na Polskę we wrześniu 1939 roku, obiecał, że munduru nie zdejmie, póki wróg nie zostanie pokonany albo on sam nie zginie. Obietnicę tę spełnił.

Młodość, kariera wojskowa i jeździecka

Henryk Dobrzański urodził się 22 czerwca 1897 roku w Jaśle. Był synem Henryka herbu Leliwa i Marii z hrabiów Lubienieckich. W jego rodzinie tradycje patriotyczne były bardzo żywe. Jego pradziad ze strony matki, Hipolit hrabia Lubieniecki był powstańcem listopadowym, a dziadek – Włodzimierz Lubieniecki walczył w powstaniu styczniowym.

Henryk Dobrzański ukończył czteroklasową Szkołę Ludową. Później jego rodzina przeprowadziła się do Krakowa, gdzie młody Henryk uczył się w Szkole Realnej przy ulicy Michałowskiego. Nauki nie ukończył, gdyż w 1914 roku wstąpił do Legionów Polskich. Aby przyjęto go w szeregi Legionów, podał nieprawidłową datę swojego urodzenia „postarzając” się o rok. Mając oficjalnie 18 lat mógł walczyć.

Został przydzielony do plutonu kawalerii sztabowej przy Komendzie Legionów Polskich, a później na własną prośbę przeniesiony został do 3 szwadronu 2 pułku ułanów Legionów – chciał bowiem brać udział w działaniach na froncie.

Międzynarodowe Zawody Hippiczne w Londynie. Ekipa polska: Kazimierz Szosland, Henryk Dobrzański, Karol Rómmel, Adam Królikiewicz

Dobrzański walczył w czasie obrony Lwowa podczas wojny polsko-ukraińskiej w roku 1918. Brał także udział w wojnie polsko-bolszewickiej, gdzie wyróżnił się dużymi zasługami. W uznaniu za męstwo został odznaczony (czterokrotnie) Krzyżem Walecznych oraz Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.

Henryk Dobrzański po ustabilizowaniu sytuacji wewnętrznej w II RP służył w 2 pułku Szwoleżerów Rokitniańskich. Został rotmistrzem. 1 lipca 1925 roku przeniesiono go do Gabinetu Ministra Spraw Wojskowych na okres 6 miesięcy.

Dobrzański okazał się bardzo zdolnym jeźdźcem. Od 1922 roku startował w wielu zawodach hippicznych. W 1925 roku znalazł się wśród najlepszych jeźdźców w Polsce i został oddelegowany na międzynarodowe zawody hippiczne w Nicei. Wraz z kolegami zdobył tam dla Polski drużynowy Puchar Narodów. W tym samym roku zajął pierwsze miejsce podczas zawodów w Londynie. W kolejnych miesiącach odnosił dalsze sukcesy. Łącznie 22 razy zdobył pierwsze miejsce w różnych konkursach, w Polsce i za granicą.

Dobrzański od 1 stycznia 1927 roku został awansowany do stopnia majora i był dowódcą 18 pułku ułanów. W latach 1934–1936 pełnił funkcję kwatermistrza w 2 pułku strzelców konnych. 31 lipca 1939 roku został przeniesiony w stan spoczynku.

Ostatni zagończyk

Kiedy 1 września 1939 roku Niemcy zaatakowali Polskę, major Henryk Dobrzański wiedział, że musi ruszyć na front. Na początku września został zastępcą dowódcy 110 rezerwowego pułku ułanów. 11 września jednostka ta została przeniesiona w kierunku Grodna i Lasów Augustowskich. Kiedy 20 września Grodno skapitulowało, generał Wacław Przeździecki rozkazał, aby wszystkie podległe mu oddziały – w tym oddział Dobrzańskiego – przeszły na Litwę. Dobrzański odmówił wykonania rozkazu i wraz ze swoimi ludźmi ruszył w stronę Warszawy, która wciąż stawiała opór Niemcom. Po drodze Dobrzański stoczył ciężkie walki z Sowietami, po których major zdecydował się rozwiązać oddział. 180 ludzi pozostało jednak razem z nim – razem ruszyli do stolicy.

Wkrótce Dobrzański musiał podjąć kolejną trudną decyzję. Warszawa skapitulowała 28 września, ale Henryk Dobrzański zdecydował, że broni nie złoży. Na czele oddziału liczącego 50 żołnierzy Dobrzański ruszył na południe. Jego celem było znalezienie schronienia na terenie kielecczyzny i wytrzymanie do wiosny 1940 roku, kiedy spodziewano ofensywy aliantów. Henryk Dobrzański przyjął wówczas pseudonim „Hubal”.

Pomimo zakończenia wojny obronnej i zajęcia niemal całego terytorium Polski przez Niemców i Sowietów, major Dobrzański wciąż trwał na posterunku. Pierwsze zwycięstwo nad Niemcami miało miejsce pod Wodą Chodkowską. Miejscowa ludność pomagała „Hubalowi” i jego ludziom – dzięki tej pomocy oddziałowi majora wielokrotnie udawało się wydostać z niemieckiej zasadzki.

Mjr Henryk Dobrzański "Hubal"

Pomiędzy Związkiem Walki Zbrojnej a oddziałem „Hubala” doszło jednak do sporu. ZWZ, a szczególnie generał Stefan Rowecki był przeciwny istnieniu umundurowanej partyzantki. Rozkazał wówczas „Hubalowi” rozwiązanie oddziału. Dobrzański odmówił, pozostając z grupą liczącą 72 ludzi. Razem kontynuowali walki z Niemcami.

30 marca 1940 roku doszło do sporej potyczki z Niemcami. Ludzie „Hubala” zabili około 100 Niemców pod Huciskiem. Dobrzański był solą w oku niemieckich dowódców. Aby go zlikwidować sformowano oddział liczący ponad 8 tysięcy żołnierzy. Ścigając Dobrzańskiego Niemcy popełnili liczne zbrodnie na ludności cywilnej, mszcząc się na niewinnych ludziach za działalność hubalczyków.

30 kwietnia 1940 roku Niemcy zaskoczyli oddział „Hubala” podczas odpoczynku w okolicach wsi Anielin, między Inowłodzem a Studzianną – prawdopodobnie ktoś doniósł na odpoczywających żołnierzy. Doszło do walki. Major Henryk Dobrzański zginął w trakcie potyczki, z bronią w ręku. Część jego ludzi przetrwała i walczyła przez kolejne dwa miesiące.

„30 marca 1940 r. w pobliżu wsi Huciska doszło potyczki niewielkiego już Oddziału z 51. batalionem niemieckiej policji porządkowej, podczas której okupanci zostali zmuszeni do odwrotu – ok. 100 niemieckich żołnierzy zostało zabitych i rannych (straty polskie: 11 zabitych, 2 zaginionych i 10 rannych). Dzień później hubalczycy wyrwali się pod Szałasem Starym z okrążenia przez oddziały SS – okupili to jednak dużymi stratami oraz rozproszeniem. W odwecie Niemcy przeprowadzili krwawą pacyfikację 31 okolicznych wsi – zamordowali łącznie 712 osób i spalili 620 zagród chłopskich (doszczętnie zniszczyli 4 wsie). »Hubal«, który bardzo przeżył śmierć niewinnych osób, postanowił przedrzeć się w Góry Świętokrzyskie, aby ograniczyć zasięg represji okupantów. Niestety, pierścień dodatkowo wzmocnionej (do ok. 8 tys. żołnierzy) niemieckiej obławy zacisnął się i nad ranem 30 kwietnia 1940 r. Polacy zostali zaskoczeni atakiem wroga w pobliżu wsi Anielin. Trafiony wielokrotnie Henryk Dobrzański zginął, a jego żołnierze rozproszyli się. Ciało majora zostało przejęte przez Niemców, a miejsce pochówku utajnione, aby uniemożliwić Polakom pielęgnowanie jego pamięci. 24 pozostałych przy życiu żołnierzy ukrywało się do 25 czerwca 1940 r. w okolicach Włoszczowy. Na wieść o kapitulacji Francji ukryli broń i umundurowanie oraz podjęli decyzję o ostatecznym rozwiązaniu Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego”. (Muzeum II Wojny Światowej)

Niemcy zemścili się nawet na zwłokach Dobrzańskiego. Zbezczeszczone ciało „Hubala” zostało wystawione na widok publiczny. Później Niemcy wywieźli je prawdopodobnie do Tomaszowa Mazowieckiego. Nie wiadomo, co stało się ze szczątkami Dobrzańskiego. Niemcy mogli spalić ciało albo pochować je w nieoznaczonym miejscu. Istnieje hipoteza, że ciało „Hubala” spoczywa gdzieś w okolicy Inowłodza.

Major Dobrzański „Hubal” został w 1966 roku pośmiertnie odznaczony Krzyżem Złotym Orderu Wojennego Virtuti Militari i awansowany do stopnia pułkownika.

– Był to najwierniejszy z wiernych synów Ojczyzny – mówił na antenie Polskiego Radia były wachmistrz Wojska Polskiego Józef Halicki, a później oficer AK. – Jestem szczęśliwy, że biłem się u boku tego bohatera. Walczyłem w oddziale „Hubala” od początku do samego końca.

Czytaj też:
Najwięksi, odważni, niezłomni. 11 polskich partyzantów, których trzeba znać
Czytaj też:
Armia Krajowa. Jedyna taka armia w historii świata
Czytaj też:
Ksiądz Jan Macha. Ścięty przez Niemców za niesienie pomocy

Źródło: DoRzeczy.pl