Wśród innych nieszczęść, które pryncypia „transformacji” ściągnęły na Polskę, było i to, że mając „niedorosłe do demokracji” społeczeństwo, elity z oczywistej przyczyny nie mogły dać mu głosu.
Gdyby wiedzę o początkach ładu medialnego III RP czerpać z materiałów, którymi telewizja TVN żegnała swego założyciela Mariusza Waltera, można by pomyśleć, że historia jego medialnego sukcesu przypomina w czymkolwiek sukcesy zachodnich przedsiębiorców i twórców mediów, w rodzaju Hearsta albo Murdocha. Ponieważ po 30 latach pewne kłamstwa zdołały się mocno utrwalić, trzeba jednak przy każdej okazji, także tej, przypominać, że było zupełnie inaczej. Że ład ów nie miał nic wspólnego nie tylko z wolnym rynkiem i wolnością słowa, deklarowanymi gołosłownie jako najwyższe wartości „transformacji”, lecz także z elementarną przyzwoitością.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.