Bitwa pod Lepanto i Święto Matki Bożej Różańcowej. Co mają wspólnego?

Bitwa pod Lepanto i Święto Matki Bożej Różańcowej. Co mają wspólnego?

Dodano: 
Alegoría bitwy pod Lepanto, mal. Lucas Valdés
Alegoría bitwy pod Lepanto, mal. Lucas Valdés Źródło:Wikimedia Commons
Bitwa pod Lepanto była najbardziej krwawą bitwą morską w dziejach świata. Było to jedno z ostatnich starć, kiedy zjednoczone europejskie siły chrześcijan chciały ostatecznie odepchnąć Turków od Starego Kontynentu.

Bitwa pod Lepanto to jedna z bardziej znanych bitew pomiędzy światem chrzesijańskim a muzułmanami. Tego dnia wszystko sprzyjało sprzymierzonym siłom chrześcijańskim, choć wcześniej niewiele zapowiadało, że bitwę uda się wygrać.

Siły tureckie i chrześcijańskie

W roku 1453 Imperium Osmańskie podbiło resztę posiadłości Cesarstwa Bizantyńskiego, w tym najważniejsze miasto, stolicę – Konstantynopol. To nie zahamowało dalszych apetytów sułtanatu, który dążył do zajęcia kolejnych ziem należących do chrześcijan.

Wpływy Turcji krzyżowały się z obszarami, gdzie chciała dominować Wenecja posiadająca silną flotę i swoje interesy na trasie licznych szlaków handlowych. W 1570 roku Osmanowie zażądali, aby Wenecja oddała im Cyp. Żądanie to pozostało bez odpowiedzi, co sprawiło, że Osmanowie najechali Cypr i zajęli go siłą. Ten krok spowodował, że papież Pius V zrozumiał, że sułtanat nie cofnie się przed dalszymi podbojami w basenie Morza Śródziemnego, a ekspansja muzułmanów może wkrótce zagrozić nawet Rzymowi. Przeciwstawić się Osmanom mogły tylko połączone siły chrześcijan. W ten właśnie sposób powołano do życia Ligę Świętą.

Papież nie mógł liczyć na cały świat chrześcijański. Protestanckie kraje niemieckie i Wielka Brytania nie miały zamiaru pomagać papiestwu. Pius V mógł liczyć na Wenecję i Hiszpanię rządzoną przez Habsburgów.

Bitwa pod Lepanto 1571

Bitwa pod Lepanto rozpoczęła się 7 października 1571 roku. Siłami Ligi Świętej dowodził Juan de Austria, znany wódz, a zarazem nieślubny syn cesarza Karola V Habsburga. Miał on do dyspozycji około 200 okrętów. Naprzeciwko nich pojawiło się około 250 jednostek osmańskich pod dowództwem Alego Paszy.

Według zachowanych relacji, na widok groźnie wyglądających okrętów tureckich, Juan de Austria przesiadł się na najszybszą brygantynę i popłynął nią wzdłuż swoich okrętów. Nad głową, w ręku trzymał żelazny krzyż. Na flagowym okręcie wciągnięto banderę z ukrzyżowanym Chrystusem. Ten widok zagrzał do walki wszystkich chrześcijańskich żołnierzy.

Turcy próbowali przyjąć taktykę abordażu, jednak bez skutku. Okręty weneckie były dużo szybsze i nie pozwalały jednostkom tureckim zbliżyć się do siebie. Pozostałe okręty chrześcijańskie prowadziły nieustanny ostrzał sił osmańskich. W bitwie pod Lepanto większość okrętów tureckich zostało zniszczonych, zginęło wielu doświadczonych dowódców i marynarzy – nawet 30 tysięcy. Śmierć poniósł głównodowodzący, Ali Pasza. Po stronie Ligi Świętej zginęło 9 tysięcy żołnierzy. Uracono także 12 okrętów.

Europejczycy nie potrafili jednak wykorzystać ogromnego tryumfu pod Lepanto. Niedługo później Turcy zajęli Tunis (należący do Hiszpanii), a także wciąż znajdowali się w posiadaniu Cypru, co było doskonałym przyczółkiem dla dalszej ekspansji w rejonie Morza Śródziemnego.

Uczestnicy bitwy

Według zachowanych przekazów jedną z uczestniczek bitwy pod Lepanto była Maria la Bailadora. Zaciągnęła się ona (ponoć w przebraniu mężczyzny) do służby wojskowej, chcąc być blisko swego kochanka. Służyła na statku flagowym, walczyła w pierwszym rzędzie wraz z mężczyznami. Miała zabić przynajmniej jednego Turka. Podobno o tym, że na pokładzie statku znajduje się kobieta wiedział nawet Juan de Austria, ale ze względu na to, że nie ustępowała w walkach mężczyznom, nikt nie miał zastrzeżeń do jej obecności.

Innym znanym uczestnikiem bitwy pod Lepanto był autor „Don Kichota”, Miguel de Cervantes Saavedra. Po latach z dumą wspominał swój udział w starciu z Turkami, choć podczas bitwy został aż trzykrotnie postrzelony. Blizny były dla niego dowodem na służbę w szlachetnej sprawie.

„Nie mogłem ścierpieć, że nazywa mię starcem i kaleką, jakby to w mojej mocy było wstrzymać czas, by nie przechodził po mnie, albo jakby kalectwo moje wzięło początek w jakowejś szynkowni, a nie w najszczytniejszej potrzebie, jaką widziały wieki przeszłe i obecne ani jaką przyszłe znają nadzieję oglądać. Jeśli rany moje nie jaśnieją w oczach człeka, który na nie patrzy, są przynajmniej szanowane i czczone przez ludzi, którzy wiedzą, gdzie je zdobyłem; piękniej wygląda żołnierz poległy w bitwie niż wolny w ucieczce; a tak to tkwi we mnie, że gdyby mi dziś dano do wyboru i umożliwiono rzecz niemożliwą, wolę to, że byłem obecny w owej wspaniałej potrzebie, niźli od ran moich być wolny, nie biorąc w niej udziału” – pisał później Cervantes.

Paolo Veronese , Alegoria bitwy pod Lepanto

Co ciekawe, papież już w chwili zakończenia bitwy znał jej wynik. Z „technicznego” punktu widzenia było to niemożliwe, bowiem posłaniec dotarł do Rzymu dopiero po dwóch tygodniach. Tymczasem papież Pius V, według relacji kronikarzy, już w dzień bitwy, 7 października 1571 roku wieczorem, zerwał się z miejsca, podszedł do okna i zaczął dziękować Matce Bożej za zwycięstwo Ligi Świętej. Papież powiedział, że przed chwilą doznał wizji, w której Maryja rozpościera swój ochronny płaszcz nad chrześcijańską flotą.

Aby podziękować Matce Bożej za opiekę, papież, który przed bitwą rozkazał we wszystkich kościołach i klasztorach odmawiać różaniec, uczynił dzień 7 października Świętem Matki Bożej Różańcowej. To święto obchodzone jest w Kościele Katolickim do dzisiaj.

Papież Leon XIII, który na tronie piotrowym zasiadał w latach 1878-1903 pisał o bitwie pod Lepanto:

„Skuteczność i moc tego nabożeństwa ujawniły się w XVI w., kiedy potężne siły tureckie zagrażały niemal całej Europie, chcąc narzucić jej jarzmo przesądów i barbarzyństwa. W owym czasie Najwyższy Pasterz, św. Pius V, po obudzeniu wśród wszystkich władców chrześcijańskich gorliwości do wspólnej obrony, zabiegał z wielką żarliwością o uzyskanie dla chrześcijaństwa łaski najpotężniejszej Matki Bożej. Dał niebu i ziemi tak szlachetny przykład, że zgromadził wokół siebie wszystkie umysły i serca ówczesnej epoki. Rycerze wierni Chrystusowi, którzy przygotowywali się do złożenia ofiary ze swego życia i krwi w walce za wiarę i za swoją ojczyznę, bez lęku wypłynęli w morze, by zewrzeć się z nieprzyjaciółmi nie opodal Zatoki Korynckiej. Tymczasem ci, którzy nie byli zdolni do włączenia się z nimi do boju, uformowali armię pobożnych suplikantów, którzy wzywali Maryję i jednym głosem pozdrawiali Ją słowami różańca, błagając Matkę Bożą o wielkie zwycięstwo dla walczących towarzyszy. Najpotężniejsza Pani udzieliła im swej pomocy, bowiem w bitwie morskiej, jaka rozegrała się w pobliżu Wysp Echinades, flota chrześcijańska odniosła bez poważniejszych strat wspaniałe zwycięstwo, które całkowicie rozgromiło nieprzyjaciela”

Czytaj też:
Bitwa pod Nikopolis. Klęska wyprawy krzyżowej winą Francuzów?
Czytaj też:
Aleksander Jagiellończyk. Najmniej znany spośród Jagiellonów
Czytaj też:
Skrytobójczo, na polu bitwy. Zamordowani polscy władcy
Czytaj też:
QUIZ: Krzyżacy. Pobożni bracia czy bezwzględni grabieżcy?

Źródło: DoRzeczy.pl