Biskup Stefan Wyszyński nominacje na arcybiskupa metropolitę gnieźnieńskiego i warszawskiego oraz prymasa Polski otrzymał 12 listopada 1948 r. Swoje funkcje zaczął pełnić od początku kolejnego roku. Urząd objął w niezwykle trudnym momencie zwiększającej się antykościelnej ofensywy władz Polski „ludowej”. Jego sytuacji nie ułatwiało także to, że był wówczas najmłodszym polskim biskupem, dalekim od autorytetu jakim cieszył się kard. August Hlond. Wraz z objęciem najważniejszych w polskim Kościele funkcji abp Wyszyński, podobnie jak jego poprzednik, otrzymał od Stolicy Apostolskiej szerokie uprawnienia specjalne. Do śmierci kard. Adma Stefana Sapiehy współdzielił je z metropolitą krakowskim, a od 1951 r. dysponował nimi samodzielnie. Zostały one przyznane, by w trudnych realiach komunistycznej dyktatury prymas mógł podejmować konieczne decyzje w kluczowych dla Kościoła sprawach.
Litera i interpretacja
Od samego początku swojej posługi abp. Wyszyński realizował strategiczny plan zawarcia porozumienia z komunistami, umożliwiającego Kościołowi prowadzenie działalności. Jego działania wynikały z przekonania, że system komunistyczny w Polsce szybko nie upadnie, w związku z tym zachodzi konieczność wypracowania z władzami pewnego rodzaju modus vivendi. W liście pasterskim na ingres do Gniezna i Warszawy ze stycznia 1949 r. hierarcha wyłożył najważniejsze elementy swojego duszpasterskiego przesłania i misji Kościoła w nadchodzących latach: „Nie jestem ci ja ani politykiem, ani dyplomatą, nie jestem działaczem ani reformatorem. Ale natomiast jestem ojcem Waszym duchownym, pasterzem i biskupem dusz Waszych, jestem apostołem Jezusa Chrystusa. Posłannictwo moje jest kapłańskie, pasterskie, apostolskie, wyrosłe z odwiecznych Bożych myśli, ze zbawczej woli Ojca, dzielącego się radośnie szczęściem swoim z człowiekiem. Zadaniem moim jest: chrzcić, bierzmować, konsekrować, święcić, ofiarować, nauczać i sądzić”. Przytoczone wyżej słowa jasno pokazywały, że nowy prymas chciał być przede wszystkim pasterzem i nauczycielem, jednakże sytuacja społeczno-polityczna spowodowała, że z konieczności stał się również politykiem, który musi się układać z przedstawicielami komunistycznej władzy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.